Leciał tuż nad dachami. Rosyjski pocisk rozerwał go na kawałeczki

Rosja zmierzyła się ostatnio ze zmasowanym atakiem dronów, którego przeprowadziła Ukraina. Chociaż Rosjanie od razu pochwalili się, jak wiele zagrożeń zneutralizowali, to samego ataku nie można zaliczyć do nieudanych.
Zdjęcie poglądowe – Fot. AeroVironment

Zdjęcie poglądowe – Fot. AeroVironment

Rosja zaatakowana. Jeden dron leciał tuż nad dachami, a pocisk uderzył prosto w niego

Nieznane drony przeprowadziły serię uderzeń na wiele regionów Rosji w środku nocy, a Ministerstwo Obrony Rosji stwierdziło, że przechwyciło aż 55 z nich. Same przechwycenia nie są kłamstwem, bo na potwierdzenie tego mamy m.in. nagranie jednego z obywateli, któremu udało się uchwycić moment zestrzelenia drona przez przeciwlotniczy system Pantsir tuż nad zabudowaniami. To po prostu musisz obejrzeć:

Czytaj też: USA ostrzega. Złamali zasady, na których zbudowaliśmy pokój

X.com

Nie wszystkie drony zostały jednak zneutralizowane. Nagrania i zdjęcia udostępniane w mediach społecznościowych potwierdziły, że część z nich skutecznie trafiła w swoje cele, a w tym m.in. kluczowe Zakłady Lotnicze w Smoleńsku. Mowa więc o strategicznej dla rosyjskiego wojska placówce, która to zajmuje się produkcją i naprawą samolotów. Trudno się dziwić, że to właśnie ona wydaje się być głównym celem ataków.

Czytaj też: Nadleci niezauważony i zrzuci na wrogów totalne zniszczenie. Zapomnij o Bayraktarze, teraz rządzi Anka-3

X.com

Nagrania, które trafiły do sieci, potwierdziły, że drony biorące udział w tym zmasowanym ataku na Rosję leciały na bardzo niskich wysokościach i to czasami zaledwie 20 metrów nad ziemią. Nie jest to jednak ich ograniczenie, a wyjątkowa cecha, bo dzięki utrzymywaniu niskiego pułapu lotu, omijały systemy radarowe oraz obrony powietrznej. Nie jest to wprawdzie idealne rozwiązanie, o czym możecie przekonać się na podlinkowanym wyżej nagraniu, ale spisuje się na tyle dobrze, że rzeczywiście pozwoliło niektórym tajemniczym dronom kamikadze uderzyć w obrane cele. Pozostaje więc pytanie – czym dokładnie były te bezzałogowce?

Czytaj też: Takich samolotów jeszcze nie było. Lotnictwo USA chce pokazać światu, jak zmienić lotnictwo na lepsze

Telegram / @war_home

Według wstępnych doniesień, w ostatnim ataku na Rosjan Ukraina wykorzystała zupełnie nowy typ drona kamikadze, którego określa się mianem Chaklun-V. Ten dron ma mieć zasięg około 700 kilometrów i zdolność przenoszenia ładunku wybuchowego o masie 20 kilogramów, a więc nadaje się idealnie do niszczenia celów na terytorium wroga. Zalicza się z kolei do bezzałogowców latających, które mogą wykonać tylko jedną misję ze względu na swoją autodestrukcyjną naturę. W praktyce są to bowiem swojego rodzaju pociski… ale pociski takie, które odznaczają się znacznie okazalszą swobodą lotu oraz znacznie niższą ceną. Z kolei udane ataki na obiekty w Rosji tylko potwierdzają to, jak wielki potencjał w nich drzemie.