Zespół naukowców udokumentował skamieliny śladów i orzekł, że to najdłuższa ścieżka ludzkich tropów, jakie kiedykolwiek znaleziono. Na trasie znaleziono ponad 400 odcisków stóp, w tym kilka małych odcisków pozostawionych przez dziecko. Odkrycie opisano w nowym badaniu opublikowanym w Quaternary Science Reviews.
Analizując kształt, strukturę i rozłożenie śladów, zespół badawczy ustalił przebieg i okoliczności wędrówki naszych przodków. Badacze odkryli, że stopa wędrowca ślizgała się po błocie, co oznacza, że kiedy tędy przechodził, najprawdopodobniej padał deszcz. Kiedy wędrował na północ miał też ze sobą dziecko – wskazują na to odnalezione ślady. Jednak, kiedy wracał na południe, takich tropów już nie znaleziono, co może oznaczać, że wracał samotnie.
W tym samym miejscu zespół odkrył również ślady mamuta i leniwca olbrzymiego. Mamut wydawał się nie przejmować ludźmi, którzy mogli znajdować się w pobliżu, ale gigantyczny leniwiec prawdopodobnie ich zauważył. Odciski sugerują, że stał na dwóch nogach, być może po to, by węszyć w poszukiwaniu człowieka, podobnie jak robią to dzisiejsze niedźwiedzie.
– Skamieniałości są oczywiście podstawą zrozumienia minionego życia, ale znaleziska ze śladami stóp są wyjątkowe, ponieważ są obrazem danej chwili – mówi paleoantropolog William Harcourt-Smith z City University of New York, który nie był zaangażowany w badania.
Badania opisujące ścieżkę sprzed ponad 10 000 lat to wynik starań o udokumentowanie wszystkich znalezisk z terenu Parku Narodowego White Sands. David Bustos, menedżer programu zasobów parku, już w 2016 roku prosił o opinię ws. płytkich śladów wielu specjalistów, w tym pierwszego autora nowego badania, Matthew Bennetta, geologa z Bournemouth University w Anglii. Bennett i jego koledzy wielokrotnie podróżowali do White Sands, dokumentując szereg odcisków – zarówno ludzkich, jak i zwierzęcych – w każdej części parku.
Odciski badane w nowej analizie zostały pozostawione w drobnym piasku, a cienka warstwa soli to wszystko, co utrzymuje ich kształt – mówi Reynolds. Zespół starannie odkrył 140 śladów, używając pędzla, aby odsłonić delikatne struktury. Jednak takie delikatne formy szybko rozpadają się po odkryciu, więc wykonano odbitkę każdego śladu, a na ich podstawie wykonano modele 3D.
Badając kształt, rozmiar i rozmieszczenie śladów, naukowcy próbowali poskładać w całość to, co wydarzyło się podczas spaceru po błotnistej ziemi przed tysiącami lat. Większość śladów mogła pozostawić kobieta w wieku 12 lat lub starsza, niewykluczone też, że mógł to być młody mężczyzna. Ustalono to na podstawie porównania długości śladu ze śladami współczesnych ludzi. W co najmniej trzech punktach wzdłuż głównej ścieżki pojawiają się także małe ślady stóp, świadczące o obecności dziecka w wieku poniżej trzech lat.
Rozstaw śladów sugeruje, że osoba, która tędy przechodziła, spieszyła się. Nie biegła, jednak szła szybko – szczególnie biorąc pod uwagę niełatwe warunki (błoto i deszcz) oraz obciążenie (dziecko). W kilku miejscach kroki podróżnika były niezwykle długie, jakby przeskakiwał przez przeszkodę, być może przez kałuże.
Zespół ustalił też, że dziecko uczestniczyło w wyprawie tylko w jedną stronę. Gdy nasz podróżnik szedł na północ, jego lewa stopa zostawiała mocniejsze odciski, co może oznaczać, że na lewym biodrze niósł dziecko. Jednak wśród śladów w kierunku południowym ta różnica nie jest widoczna, co sugeruje, że wędrowiec nie był obciążony i szedł sam.
Zespół badawczy kontynuuje pracę w Parku Narodowym White Sands, gdzie do zbadania wciąż pozostają liczne ślady ludzi i zwierząt żyjących na tych terenach przed tysiącami lat.