Do takich szczególnie interesujących planetoid należy grupa obiektów charakteryzujących się tak wysoką gęstością, że żaden dotychczas poznany pierwiastek nie jest w stanie wyjaśnić ich właściwości. Możliwe zatem, że są one zbudowane z naturalnie występujących pierwiastków superciężkich, których dotąd nie odkryto, i które tym samym nie znajdują się w obowiązującym układzie okresowym.
Jeżeli jednak to wyjaśnienie jest właściwe, to powstaje pytanie o to, dlaczego jak dotąd nie obserwowano takich pierwiastków poza planetoidami i przede wszystkim, w jakich procesach one powstały. Na te pytania na razie nie ma odpowiedzi.
Jedną z takich planetoid jest obiekt skatalogowany pod numerem 33 Polyhymnia. Należy ona do grupy tak zwanych kompaktowych obiektów ultragęstych (CUDO, ang. compact ultra dense objects), których gęstość wskazuje, że są one zbudowane z pierwiastków cięższych od osmu, najcięższego naturalnie występującego na Ziemi pierwiastka.
Czytaj także: Odwiedziliśmy planetoidę Bennu. Wiemy także, kiedy ona odwiedzi nas
Polyhymnia to planetoida należąca do Pasa Planetoid rozciągającego się między orbitami Marsa i Jowisza. Mowa tutaj o całkiem sporych rozmiarów głazie. Średnica tego obiektu wynosi aż 55 kilometrów. To sporo w porównaniu do badanych przez sondy półkilometrowych planetoid Bennu czy Ryugu. Z drugiej jednak strony jest to obiekt o masie zdecydowanie zbyt niskiej, aby w swoim wnętrzu wytworzyć ciśnienie niezbędne do stworzenia tak ultragęstej materii.
Jak dotąd naukowcy zastanawiali się, czy gęstości obiektów CUDO nie da się wyjaśnić ciemną materią, która miałaby się gromadzić we wnętrzach planetoid. W najnowszym artykule naukowym opublikowanym w periodyku European Physical Journal Plus, badacze z Uniwersytetu Arizony dowodzą matematycznie, że zaskakującą gęstość Polyhymnii, ale także i innych CUDO, można wyjaśnić bez konieczności odwoływania się do wciąż niezbadanej ciemnej materii. Według fizyków, planetoidy te zbudowane są z pierwiastków chemicznych znacznie gęstszych od osmu. Wychodzi zatem na to, że układ okresowy pierwiastków, jaki znamy ze szkoły podstawowej i średniej, jest wciąż niepełny.
Czytaj także: Zebrali próbki z obiektu mającego 4,5 mld lat. Analiza ich składu wskazuje na genezę ziemskiego życia
Układ okresowy obecnie składa się ze 118 pierwiastków, z których ostatnim i najcięższym jest transaktynowiec oganeson. Dotychczasowe badania wskazywały, że wszystkie cięższe pierwiastki są radioaktywne i ulegają rozpadowi w ułamku sekundy po powstaniu. Z drugiej strony, prace czysto teoretyczne wskazywały, że możliwe jest istnienie tzw. wyspy stabilności w okolicy liczby atomowej 164. Teoretycznie pierwiastki o takiej liczbie atomowej mogłyby pozostać stabilne, nie ulegając gwałtownemu rozpadowi radioaktywnemu. Fakt, że być może takie pierwiastki latają swobodnie między planetami Układu Słonecznego, jest dla badaczy co najmniej fascynujący.
Korzystając z uproszczonych modeli struktury atomu superciężkiego pierwiastka o liczbie atomowej 164, naukowcy ustalili, że ich gęstość wynosiłaby od 36 do 69 g/cm3. I tu robi się szczególnie ciekawie, bowiem jest to wartość zbliżona do gęstości 75,28 g/cm3, jaką wyliczono dla planetoidy 33 Polyhymnia.
Aby jednak sprawdzić, czy za nietypowe właściwości planetoidy odpowiada nieznany jeszcze pierwiastek, czy też ciemna materia, trzeba po prostu do niej polecieć. Co jednak ważne, niezależnie od tego, która z tych odpowiedzi okaże się prawdziwa, będzie to przełomowe odkrycie. W tym przypadku nie da się przegrać.