Autorzy badania ostrzegają, że już teraz trzeba zmienić dietę na skalę masową. Około 3 miliardów ludzi na całym świecie jest źle odżywianych. W tym zbiorze mieszczą się zarówno niedożywieni jak i ci, którzy jedzą za dużo. Dodatkowo przemysł spożywczy przekracza bezpieczne dla ochrony klimatu granice niszcząc lasy, bioróżnorodność planety i powoduje zanieczyszczenie środowiska.
Dieta, która ocali planetę
The “planetary health diet” – jak nazywają ją naukowcy, może być stosowana przez osoby od drugiego roku życia. Według autorów nie tylko jest zdrowa i ekologiczna, ale pozwala także zmniejszyć znacznie ryzyko chorób krążenia i serca oraz ryzyko cukrzycy.
- 2500 kalorii dziennie
- produkty pełnoziarniste
- twarde warzywa
- owoce
- nabiał
- białko
- cukry
- tłuszcze
Co w tym odkrywczego? Od razu widać, że wytyczne te idą pod prąd modnym dietom, które dążą do wykluczania: a to węglowodanów, a to cukru, a do tłuszczu, a to nabiału i tak dalej. Podejście to bardziej przypomina forsowaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) koncepcję by jeść wszystko, ale w rozsądnych proporcjach.
Żeby sprowadzić miliardy ludzi na ten sam poziom kalorycznej konsumpcji konieczne są gigantyczne przemiany na globalną skalę – zarówno polityczne, gospodarcze jak i społeczne. Naukowcy sugerują obniżenie spożywania mięsa i cukru o 50%, za to dwukrotnie powinna wzrosnąć ilość warzyw, owoców, nasion i orzechów w naszej diecie.
Co powinniśmy jeść i w jakich ilościach?
- orzechy – 50g dziennie
- fasola, rośliny strączkowe – 75g dziennie
- ryby – 28 g dziennie
- jaja – 13g dziennie (zatem niewiele ponad jedno tygodniowo)
- mięso – 14g czerwonego oraz 29g drobiu dziennie
- węglowodany – pełnoziarniste (pieczywo i ryż) 232g dziennie oraz 50g twardych warzyw dziennie
- nabiał – 250g (odpowiednik jednej szklanki mleka)
- warzywa – 300g dziennie
- owoce – 200g dziennie
- w diecie przewidziano także miejsce dla 31g cukru oraz 50g oliwy z oliwek lub olej
– Powinno się jeść zróżnicowane produkty roślinne, mało tych pochodzenia odzwierzęcego, raczej nienasycone niż nasycone tłuszcze i bardzo niewiele przetworzonej żywności z dodanym cukrem – mówi profesor Willett.
Globalna dieta wymagałaby wyrównania obecnych zróżnicowanych poziomów odżywiania. Na przykład w USA zjada się średnio 6,5 razy więcej czerwonego mięsa niż wskazują wytyczne, podczas gdy w Południowej Azji. Praktycznie wszystkie regiony świata przesadzają ze spożyciem czerwonego mięsa, według wniosków profesorów. Badanie zostało dofinansowane przez The Wellcome Trust’s Our Planet Our Health
Jeśli udałoby się wprowadzić dietę w życie wyliczenia wskazują na 10,9-11,6 milionów zgonów, których uda się dzięki temu uniknąć. W większości przypadków stanie się to za sprawą redukcji sodu (pochodzącego choćby z soli) oraz zwiększenia spożycia warzyw, nasion, owoców i orzechów.
Do 2050 roku naukowcy spodziewają się, że Ziemię będzie zamieszkiwać 10 miliardów ludzi. Wraz z rozrostem populacji i zmianą nawyków żywieniowych sporej części z nich „zwiększą się ryzyka dla populacji i planety”, czytamy w podsumowaniu badania.
– Stawka jest bardzo wysoka – mówi dr. Richard Horton, wydawca pracujący w The Lancet, przytaczając dane o miliardzie ludzie żyjących w głodzie i około 2 miliardach jedzących zbyt wiele niezdrowego jedzenia – Odżywianie wciąż nie doczekało się odpowiedniego zainteresowania ze strony polityków, takiego jakie ma na przykład AIDS, malaria czy gruźlica.
Dr Walter Willett z akademii zdrowia publicznego Harvard T.H. Chan, główny autor tej pracy zaznacza, że powstała na podstawie „najlepszego dostępnego materiału dowodowego”, przy analizie bardzo dużej grupy innych badań i prób. Specjalista zarówno w epidemiologii jak i dietetyce opracował pięć strategii, które pozwolą nie narażać planety na niebezpieczeństwo za pomocą naszej diety.
- zachęcać ludzi do zdrowszego odżywiania się
- przesunięcie środka ciężkości produkcji żywności w stronę zróżnicowanych zbóż
- praca nad trwałością upraw
- wzmocnienie przepisów, wedle których zarządza się morzami i lądem
- ograniczenie marnowania żywności
Pobożne życzenia
Niektórzy naukowcy podchodzą do pomysłu bardzo sceptycznie. Profesor Alan Dangour z London School of Hygiene and Tropical Medicine przekonuje, że jej wprowadzenie może być zbyt daleko idącą zmianą, „całkiem szokującą”. Wymagałoby to współpracy międzynarodowej na polu politycznym i gospodarczym, z pewnością spotkałoby się z oporem producentów tego rodzaju żywności, który znalazł się poza listą dietetyków.
Związany z Wellcome Trust Modi Mwatsama przekonuje, że obecnie wprowadzenie takiej diety dla całej ludzkości jest niewykonalne. Brakuje wystarczająco trwałych i odpornych upraw w jednych krajach, a w innych promocji zdrowej żywności.
– Raczej nie zobaczymy ludzkości wypełniającej ten cel – mówi Mwatsama.
W samym raporcie znajdują się sugestie jak można „przestawić” ludzkość na globalną dietę. Zawarto je w pięciu strategiach.
- zagwarantowanie dobrego zarządzania lądem i wodą (na przykład przez zakończenie subsydiowania rybołówstwa)
- zachęta rolników do przerzucenia się z produkcji dużych ilości małej liczby roślin na hodowle bardziej odżywczych upraw, z ilości na jakość
- poprawić dostęp do zdrowej żywności, szczególnie dla biedniejszych społeczeństw i jednostek
- rolnictwo powinno brać pod uwagę lokalne uwarunkowania regionu dla uzyskania najlepszych upraw
- walka z marnowaniem żywności poprzez poprawę planowania żniw oraz dostępu do rynku gorzej rozwiniętym gospodarczo krajom, przy jednoczesnym zadbaniu o zmiany nawyków konsumentów w krajach rozwiniętych
Zdrowie planety
Porozumienie Paryskie dotyczące walki ze zmianami klimatycznymi z 2015 roku zakłada ograniczenie ocieplania się globu do poziomu sprzed epoki industrializacji. Żeby to zrobić trzeba silnie ograniczyć sektory gospodarki oparte na paliwach kopalnych i jednocześnie przestawienie się na przykład energetyki na źródła odnawialne.
Naukowcy z całego świata, od klimatologów, przez biologów, meteorologów, fizyków, aż po takie specjalizacje jak właśnie dietetyka ostrzegają przed nadciągającą katastrofą klimatyczną. Jeśli nie uda nam się wyhamować ocieplania ludzkość będzie miała szansę przetrenować na własnej skórze scenariuszy z filmu „Wodny świat”. Wcześniej jednak gorąc zniszczy uprawy, spowoduje kryzysy humanitarne i najprawdopodobniej serię wojen o tereny zdatne do życia, zanim wszystko zniknie pod wodą z rozpuszczonych pokryw lodowych biegunów.
Najbliższy wiek może już stać się sprawdzianem czy i jak bardzo ludzkość ma apetyt… na przetrwanie.
Źródło: CNN