Dziś potrafimy się z wampirów śmiać w komediach (“What we do in the shadows”), dziewczęta wzdychały jeszcze niedawno do romantycznego krwiopijcy w serii “Zmierzch”, ale kilka wieków temu te potwory były dla wielu czymś realnym i naprawdę straszliwym.
Najskuteczniejszą metodą obrony przed wampirem było sprawienie by nigdy nie powstał, a więc odpowiednie pochowanie zmarłego. Wampiryczne pochówki to fascynujące zagadnienie dla badaczy historii i kultury – właśnie nimi zajął się dr Łukasz Maurycy Stanaszek, opisując je w swojej książce „Wampiry w średniowiecznej Polsce”.
Książce towarzyszy wystawa w Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie. Zobaczynie na niej postać inspirującą prawdziwe strzygi oraz szkielety z prawdziwych pochówków wampirycznych. Zwłoki ułożono w pozycji odwrotnej, czyli na brzuchu, tak aby w razie przebudzenia się zmarli „wgryzali się” w ziemię, a nie wychodzili na zewnątrz. Na szyi „wampirów” możemy zobaczyć sierp lub też czaszkę złożoną w stopach.
Dodatkową atrakcją jest słynna czaszka „upiora” z wbitym w czoło 40-centymetrowym gwoździem, znaleziona w 1870 roku niedaleko Piotrkowa, a przywieziona tu specjalnie z Zakładu Antropologii UJ.
Wystawę możecie oglądać do 7 listopada. O ile oczywiście starczy wam odwagi.