Firma uważa testy na wzburzonym morzu za krytyczny etap przed dostawą i często zabiera ze sobą klientów. Jak mówi dyrektor zarządzający Frank Kowalski: “jest lepiej, jeśli załoga nie musi po raz pierwszy stawiać czoła tego typu warunkom sama”. Rzucanie tych ogromnych maszyn na naprawdę niebezpieczne fale to jedyny sposób na sprowokowanie awarii i przecieków, których są poszukiwane na etapie przed dostawą. Ruszają zatem razem w zdradliwe wejście do zatoki Cork, drugiego co do wielkości naturalnego portu na świecie po Sydney.
Czytaj też: Chińska łódź podwodna Jiaolong schodzi na dno oceanu. Naukowcy będą badać Góry Magellana
Frank Kowalski mówi:
Przez ostatnie 20 lat byłem prawdopodobnie 100 razy na morzu w warunkach pogodowych o sile 9 w skali Beuforta i wyższej oraz przy falach powyżej 5 m, więc mam dość dobre zrozumienie i szacunek dla warunków, które mogą występować przy wejściu do portu, a także oczywiście dla ograniczeń moich projektów.
Te łodzie są w stanie przetrwać w każdych warunkach
Safehaven często zabiera na te testy drugą łódź całoroczną, która ma działać zarówno jako łódź bezpieczeństwa, jak i łódź z kamerą – a w ostatnich latach także jako platforma startowa dla dronów, aby uchwycić testy z góry. Dobry sprzęt jest kluczowy, choć wskaźnik zużycia jest wysoki i jak informuje Kowalski, firma traci “co najmniej jedną kamerę rocznie”.
Czytaj też: Tankowce to przeżytek. W Japonii powstaje statek, który będzie woził prąd
Czerwony dwukadłubowy katamaran na poniższych zdjęciach i filmie to nowy T-2000 Voyager, 21,4-metrowy, dalekosiężny, wydajny, półprzebijający fale statek eksploracyjny, który może osiągać prędkość ponad 50 węzłów (93 km/h). T-2000 Voyager z pełnym obciążeniem waży ok. 40 ton z pełnym obciążeniem. Do katamaranu można zamówić hydrofoil, który unosi znaczną część kadłuba nad wodę, zwiększając oszczędność paliwa o około 25 proc., zasięg do 1852 km i “znacznie” wpływając na maksymalną prędkość.
Voyager jest w stanie przepłynąć Ocean Atlantycki bez zatrzymywania się i doskonale spełnia rolę jachtu “Explorer” – idealnego dla właściciela, który chce eksplorować odległe i czasami niegościnne miejsca, ale nie kosztem komfortu.
Zaprojektowana dla załogi składającej się z pięciu osób, bardzo przestronna, luksusowo urządzona kabina główna posiada centralny ster z dwoma siedzeniami i fotel nawigatora, wszystkie z pneumatycznym zawieszeniem Grammer z amortyzacją wstrząsów. Stanowisko sternika posiada “pływającą” konsolę wystarczająco szeroką, aby pomieścić cztery wyświetlacze Garmin 16″ w szklanym sterze. Niższa konsola dzieląca między siedzeniami mieści dedykowany panel sterowania systemami łodzi z ekranem dotykowym Empire Buss, umożliwiając monitorowanie i sterowanie wszystkimi różnymi systemami łodzi ze steru. Na rufie znajduje się pełna kuchnia z blatem roboczym z corianu w kształcie litery “U” z podwójnym zlewem, kuchenką elektryczną 250 V, piekarnikiem konwekcyjnym i kuchenką mikrofalową. Część kuchni zawiera dużą lodówkę i zamrażarkę wraz z kompaktową zmywarką i wieloma szufladami do przechowywania.
Voyager ma szerokość 6,2 m, co można uznać za optymalne dla żeglugi morskiej i zapewnia najlepszy kompromis między stabilnością statyczną a zachowaniem dynamicznym na falach. Umiarkowana szerokość eliminuje czasami niewygodny ruch, jaki mogą mieć bardzo szerokie katamarany, podczas gdy T-2000 w istocie płynie jak jednokadłubowiec, który nie przechyla się na bokach i nie uderza w fale czołowe. Umiarkowana szerokość sprawia również, że T-2000 jest “przyjazny dla marin”.
Ponieważ Voyager jest budowany na zamówienie, można go wyposażyć w szereg silników i układów napędowych. Dostępne są alternatywne układy napędowe, takie jak Volvo IPS, Waterjet i konwencjonalny napęd wałowy, w których nadal wystarczające są bardzo szybkie prędkości maksymalne rzędu 40 węzłów.