Szlachta rodem z Afryki: czy w Europie byli czarni arystokraci?

Popularny serial „Bridgertonowie” prezentuje fikcyjną reinterpretację historii, w której na XIX-wiecznych brytyjskich salonach goszczą zarówno biali, jak i czarni arystokraci. Lecz czy możliwe było wówczas, by europejski tytuł szlachecki posiadała osoba o afrykańskich rysach?
Szlachta rodem z Afryki: czy w Europie byli czarni arystokraci?

Okazuje się, że przypadki takie zdarzały się już od epoki renesansu. Niezwykle wartościowym źródłem historycznym jest obraz nieznanego malarza „Chafariz d’El-Rei” (Fontanna Królewska) z ok. 1560 r. Przedstawia scenę z życia wieloetnicznego społeczeństwa Lizbony, które w pierwszej połowie XVI w. składało się w 10 proc. z niewolników przywiezionych z Afryki Subsaharyjskiej. Nie żyli oddzielnie, lecz wspólnie z rdzenną ludnością. W głębi obrazu dostrzec można czarnego mężczyznę tańczącego z białą kobietą, co jest świadectwem braku radykalnych podziałów rasowych znanych z późniejszej historii. Widzimy też osoby o różnym statusie społecznym i majątkowym, który nie zawsze był związany tak ściśle z kolorem skóry, jak tkwi to nieraz w przekonaniach współczesnych Europejczyków. Na pierwszym planie namalowano rycerza Afrykanina (!) w stroju paradnym z symbolem jego zakonu na płaszczu, jadącego na koniu wzdłuż wybrzeża. Niektórzy identyfikują tę postać ze sławnym João de Sá  (1524–1567), pozostającym na służbie króla Portugalii João III. Jest to przykład awansu do klasy wyższej, który osiągnęli jedynie nieliczni wyzwoleńcy. 

Czarni arystokraci: Dido przed Markle

Skoro była mowa o serialu „Bridgertonowie”, to za pierwszą czarną arystokratkę w Wielkiej Brytanii uważana jest Dido Elizabeth Belle . Urodziła się w 1761 r. jako córka niewolnicy i kapitana sir Johna Lindsaya. W celu zapewniania jej utrzymania i uniknięcia skandalu została przygarnięta przez swojego stryjecznego dziadka Lorda Naczelnego Sędziego Williama Murraya, hrabiego Mansfield. Wychowywała się w dystyngowanym Kenwood House w Hampstead w Londynie ze swoją kuzynką Elżbietą, co uwiecznione zostało na płótnie.

Później coraz więcej było przykładów wyzwoleńców o afrykańskich korzeniach. Zdobywali sławę, pozycję, pieniądze, a  niektórzy stali się członkami brytyjskiej arystokracji – na długo przed obecną księżna Sussexu Meghan Markle.

Ojciec ojca „Trzech muszkieterów”

W sąsiedniej Francji już w 1315 r. król Ludwik X zakazał niewolnictwa (prawo to objęło później także Afrykanów). Dotyczyło to jednak tylko kontynentu, a handel ludźmi rozkwitł z czasem we francuskich koloniach m.in. na Karaibach. W XVIII w. wielu afrokaraibskich myślicieli, artystów i żołnierzy podchwyciło idee rewolucyjne. Na przykład Joseph Bologne de Saint-George (1745–1799) z Gwadelupy, który poza wojaczką zasłynął jako szermierz, a także kompozytor, skrzypek i dyrygent.

We Francji nie brakowało dzieci spłodzonych przez właścicieli plantacji z niewolnicami. Należał do nich Thomas-Alexandre Dumas, ojciec jednego z najsłynniejszych pisarzy świata. Thomas-Alexandre był synem markiza de la Pailleterie, urodzonym na Saint-Domingue (Haiti). Zrobił karierę w armii rewolucyjnej Francji, gdzie dosłużył się stopnia generała i pomógł Napoleonowi m.in. w kampanii egipskiej. Popadł jednak w niełaskę Bonapartego i został uwięziony. W Paryżu stał nawet jego pomnik, został jednak zniszczony przez Niemców w trakcie okupacji Francji podczas II wojny światowej.

Czarny generał Jabłonowski

Skoro już wspomnieliśmy o Saint-Domingue (Haiti), to u jego wybrzeży zmarł jeden (ale nie jedyny) przedstawiciel czarnoskórej arystokracji w dziejach Polski. To Władysław Jabłonowski (1769–1802), uczestnik powstania kościuszkowskiego, a potem generał brygady Legionów Polskich. Jego patriotyczna postawa budziła szacunek wśród rodaków na tyle, że wspomina o nim w „Panu Tadeuszu” Adam Mickiewicz

Jabłonowski, mimo swojego częściowo afrykańskiego pochodzenia, został wychowany w polskości i czuł się Polakiem. Był nieślubnym dzieckiem angielskiej arystokratki Marii Franciszki Dealire i jej afrykańskiego lokaja. Szlachecki status Władysława wynikał z faktu, że został usynowiony przez męża Angielki – Polaka, generała Konstantego Jabłonowskiego. Zginął, wysłany przez Napoleona wraz z innymi polskimi legionistami na Haiti do tłumienia antyfrancuskiego powstania mieszkańców wyspy – niewolników przywiezionych z Afryki i ich potomków…

Kariera kammermohra

Wielu Afrykańczyków potrafiło wysoko zajść, chociaż zaczynali od poziomu sługi. Kammermohr to używane od XVIII w. niemieckie określenie służącego spoza Europy. Sprowadzanie ich z kolonii, najczęściej z Afryki lub Indii, było modne aż do początku XIX w. Posiadanie „egzotycznego” kammermohra podnosiło prestiż arystokraty i było wyznacznikiem jego statusu społecznego.

Właśnie niektórzy owi lokaje z Afryki osiągnęli znaczące pozycje, np. Angelo Soliman. Urodził się w Afryce Zachodniej jako Mmadi Make. W Europie zaczynał od służby na wiedeńskim dworze. Skończył jako wykształcony, prominentny austriacki wolnomularz. Został nawet profesorem filozofii i wykładał na uniwersytetach w Jenie i Halle.

Z kolei Anthony William Amo, urodzony ok. 1700 r., dzięki otrzymywanemu stypendium książęcemu zdobył edukację i wstąpił na uniwersytety w Halle (1727) i Wittenberdze (1730). Opanował 6 języków i uzyskał stopień doktora. Został filozofem i wykładowcą uniwersyteckim. 

W Szwecji znany był kammermohr i pamiętnikarz Adolf Badin (ok. 1750–1822), urodzony jako Kuszi. Początkowo był niewolnikiem, dorastał jako towarzysz zabaw dzieci z rodziny królewskiej. Pozwalano mu mówić do wszystkich na „ty” i lekceważyć konwenanse. Królowa, zainteresowana nowymi oświeceniowymi teoriami, kazała nauczyć go czytać i pisać, ale potem pozwolić żyć według własnej woli i osądu. Badin otrzymał od króla trzy gospodarstwa pod Sztokholmem i kilka tytułów honorowych.

Więcej o naszych rodzimych „afrosarmatach”, tajemniczej królowej brytyjskiej i o afrykańskich korzeniach Puszkina przeczytasz w najnowszym numerze magazynu Focus Historia nr 1/2022.