Szczepienia ochronne a szczepienia na Covid-19 to dwa różne tematy
Pandemia Covid-19 mocno zaburzyła pogląd na szczepienia ochronne. Musimy jednak rozróżniać podział, na szczepienia przeciwko koronawirusowi, a obowiązkowe szczepienia ochronne. Na choroby takie jak odra czy krztusiec. Kontrowersje związane ze szczepieniami na Covid-19 zostały bardzo umiejętnie wykorzystane przez środowiska antyszczepionkowe. Do tego stopnia, że dzisiaj słysząc szczepionka myślimy – Covid. A to oznacza, że rzesze piewców antynaukowych teorii osiągnęły swój cel.
Tymczasem pandemia łagodnieje, a choroby zakaźne, przeciwko którymi szczepimy się od wielu lat, powoli podnoszą głowy. Eksperci alarmują, że choroby, o których zdążyliśmy już zapomnieć, szykują się do powrotu. Jeśli odsetek osób zaszczepionych na odrę lub krztusiec spadnie poniżej 95%, grozi nam zanik odporności zbiorowej. O ile dorośli są w stanie przejść krztusiec bardzo łagodnie, tak u dzieci stanowi on nawet śmiertelne zagrożenie.
Sprowadzenie tych dwóch zagadnień do jednego to wielki sukces środowisk antyszczepionkowych oraz porażka środowisk lekarskich, ale też po części rządu i systemu edukacji. O tym, jak mocno oba tematy są ze sobą łączone przekonałem się umieszczając na Twitterze wpis o opisywanej tutaj konferencji wraz z kilkoma cytatami. Ani razu nie napisałem tam o szczepionce na Covid-19, natomiast wszystkie negatywne komentarze jakie dostałem, a te pojawiają się lawinowo, odnosiły się wyłącznie do niej.
Czytaj też: 98% więźniarek obozów koncentracyjnych przestało miesiączkować. Skąd wzięło się to zjawisko?
Szczepienia ochronne działają. Dlaczego lekarze, którzy do nich zniechęcają, nadal pracują?
40 lat temu nie myślałem, że będę musiał prowadzić taki panel. Wtedy ludzie pytali o to, jakie będą kolejne szczepionki. Jakie są skuteczniejsze, na co warto się zdecydować. Nie było wtedy ludzi, którzy wątpili w szczepienia– od takich słów rozpoczął konferencję prof. dr hab. n. med. Jarosław Pinkas.
Tymczasem dane jasno pokazują, że dzisiaj rodzice coraz częściej nie szczepią swoich dzieci. Nie mamy jednak aktualnych danych o tym, jak duża jest liczba nieszczepionych najmłodszych. Ostatnie pochodzą z 2020 roku i liczba uchyleń od obowiązkowych szczepień wyniosła 50 575. Przy zaledwie kilku tysiącach w 2011 roku. Jak bardzo te liczby wzrosły w ostatnich dwóch latach? Tego nie wiemy i… to może dobrze?
Jak zauważyła prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska, w prowadzonej przez siebie placówce widzi odmowy szczepień w przypadku dzieci zdrowych. Ogółem rodzice dużo chętniej szczepią dzieci chore i obniżonej odporności. Widzą konieczność ochrony swoich pociech.
Nie spotkałam się z odmową szczepienia u rodziców dzieci z nowotworami– mówi prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska.
W unikaniu szczepień skutecznie pomagają lekarze. To oni wystawiają zaświadczenia o przeciwskazaniu szczepienia dzieci, co pozwala ich unikać. Problemem jest to, że bardzo ciężko jest ten fakt monitorować. Receptą na to ma być e-Karta Szczepień. Jak przekonuje profesor Jackowska, dzięki temu będzie można łatwo zobaczyć, że są w Polsce placówki, w których 80, a nawet 100% dzieci nagle ma przeciwskazania do przyjęcia szczepień ochronnych. Dla izb lekarskich powinien to być jasny sygnał, że wynika to z postępowania lekarza, który prawdopodobnie zniechęca rodziców do szczepienia dzieci. Zdaniem Teresy Jackowskiej to powinien być jasny powód do zawieszenia lekarza w prawie wykonywania zawodu. To wymaga jednak większego zaangażowania izb lekarskich, które jak do tej pory wybitnie słabo radzą sobie z antyszczepionkowymi lekarzami.
Poza kilkoma głośnymi, wręcz pokazowymi karami, wiele postępowań ciągnie się nieskończoność. Sprawa powinna być postawiona jasno, jeśli lekarz wątpi w skuteczność medycyny, powinien być usunięty z zawodu. Niech leczy dalej, swoimi metodami, na własną odpowiedzialność, z daleka od NFZ i naszych pieniędzy, które z niego dostaje.
Bardzo ciekawy przykład skuteczności szczepień ochronnych podał prof. dr hab. Marcin Czech. W realizowanych kilka lat temu badaniach okazało się, że w zakładach pracy, w których organizowane były szczepienia na grypę, notowano wyraźnie mniejszy odsetek pracowników biorących L4 z powodu infekcji. Co ciekawe, było to szczególnie widoczne na ścianie wschodniej. Do której jeszcze będziemy wracać.
Czytaj też: Z kontynentu uciekli na Wyspy. Co dokładnie można wywnioskować na podstawie analiz DNA?
Czy można zmusić kogoś do szczepienia?
Prof. nadzw. dr hab. Tomasz Siemiątkowski z warszawskiej Izby Adwokackiej mówił podczas konferencji, że w Polsce mamy prawnie umocowany obowiązek wykonywania szczepień ochronnych. Rodzice dzieci, którzy ich unikają, mogą być ukarani np. grzywną. Nie ma jednak przepisów, które nakazywałyby przymusu szczepień. Mówiąc wprost, nie można kogoś przypiąć pasami do łóżka i go zaszczepić.
Choć istnieje możliwość zastosowania środków przymusu. O ile wystąpią stosowne przesłanki. Obrazując, musielibyśmy mieć potwierdzony przypadek niezwykle zaraźliwej choroby i potwierdzonego nosiciela. W zasadzie musiałoby to być coś na kształt epidemii wirusa zmieniającego nas w zombie. Póki co, na takie skrajne sytuacje się nie zapowiada.
Czytaj też: Jest starszy niż Stonehenge, a nawet egipskie piramidy! Czym jest rondel z Vinoř?
Szczep się dla innych, a nie dla siebie. Emocje górą!
Pandemia i uruchomiona akcja szczepień przeciwko Covid-19 pokazała, jak bardzo emocjonalną kwestią są szczepienia. W zasadzie emocje i przekonania było znacznie większym argumentem niż informacje naukowe. Bardzo dobrym przykładem była afera związana z Krystyną Jandą i celebrytami. Zaraz po niej liczba chętnych na szczepienie przeciwko koronawirusowi znacznie wzrosła.
Było to również okres, w którym zobaczyliśmy jak ważne jest oddanie programów szczepień w odpowiednie ręce. W Portugalii zajmował się nim admirał tamtejszego wojska. Jak przystało na wojskowego, odebrał to jako rozkaz, który musi wykonać. Efekt była taki, że Portugalia szczepiła się wzorowo. Dla kontrastu w Bułgarii podobne zadanie dostał lekarz, ale będący przeciwnikiem szczepień i samej pandemii. Przekonywał, że Włosi umierają na Covid, bo są starzy i schorowani. Bułgarzy mieli być młodzi i zdrowi. Efektem takiego podejścia był niski wskaźnik wyszczepialności i braki respiratorów w tamtejszych szpitalach, bo wszystkie były zajęte przez młodych i silnych.
Temat pandemii pokazał nam bardzo dobrze, że w przypadku szczepień ochronnych warto odnosić się do emocji.
W przypadku osób niezaszczepionych działają dwa argumenty. Pierwszy to troska o innego człowieka. Niewyrządzenie mu krzywdy. Jest to norma społeczna. Drugi to odniesienie się do normy moralności. Jesteś człowiekiem moralnym i Twoim obowiązkiem jest zaszczepić się. Te komunikaty były w miarę skuteczne w komunikacji zachęcającej do szczepień przeciwko Covid.– powiedział dr Konrad Bocian.
Dodał też ciekawą kwestię. W prowadzonych przez siebie badaniach zauważył, że stroną bardziej moralizującą i skłonną do radykalnych rozwiązań są osoby zaszczepione. To one chętniej zdecydowałyby się na użycie siły w walce z drugą stroną.
Argument szczep się dla innych nie zawsze działa. Choć bywa skuteczny. Jak zauważa prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska jest to argument bardzo dobrze trafiający do najbliższych osób z otoczenia najmłodszych pacjentów nowotworowych. To zachęca do zaszczepienia się np. dziadków.
Czytaj też: Huawei będzie podsłuchiwać! Zwierzaki w Puszczy Białowieskiej
Upadek autorytetów. Lekarze nie wiedzą, jak rozmawiać z pacjentami, a personel medyczny jest… antymedyczny
Uczestnicy konferencji byli zgodni co do tego, że lekarze i personel medyczny tzw. wyższego stopnia są pozytywnie zastawieni do szczepień. Szczepią się prawie wszyscy, z niewielkimi wyjątkami. Ale im dalej, tym gorzej. Przeciwnikami szczepień są pracownicy niższego szczebla. Salowe, czy nawet szpitalni kapelani. Podobnie fizjoterapeuci. A są to osoby, które tak samo jak lekarze, mają stały kontakt z pacjentami z bardzo niską odpornością. Paneliści byli zgodni co do tego, że takie osoby powinny być tak samo dobrze wyszczepieni jak lekarze.
Problemem jest w tym to, że takie osoby są postrzegane jako autorytety. Profesor chemii, czy fizjoterapeuta jest takim samym autorytetem jak osoba zajmująca się chorobami zakaźnymi. Dentysta jako ekspert chorób zakaźnych? W końcu lekarz to lekarz. Takie osoby często są chętnie wykorzystywane przez środowiska antyszczepionkowe. Nie liczy się kierunkowe wykształcenie, a sam tytuł naukowy. Profesor to procesor, a że socjologii, a nie medycyny…
O tym, jak ważny jest autorytet lekarza, pokazuje przykład (ponownie) ściany wschodniej. Na Podlasiu, gdzie jednak nadal autorytet lekarzy pierwszego kontaktu jest duży, a przy okazji społeczności są mniejsze i lekarzowi jest łatwiej dotrzeć do pacjentów, jest wyższy wskaźnik wyszczepialności szczepieniami ochronnymi.
Bardzo ciekawe dane przedstawił mgr Artur Białoszewski – epidemiolog, ekonomista, specjalista zdrowia publicznego i
środowiskowego. Członek komisji ds. Zagrożeń Środowiskowych Rady Sanitarno-Epidemiologicznej przy Głównym Inspektorze Sanitarnym. Przeprowadził on ankietę wśród 11 tys. pracowników służby zdrowia. Ankieta potwierdziła, że szczepi się ponad 90% lekarzy i pielęgniarek. W ankiecie, obok pytań zamkniętych, było pytanie otwarte, w którym badani mogli wyrazić sobie zdanie o szczepieniach. Fantastyka to mało powiedziane. Wszystkie internetowe teorie o grafenie, nanochipach i 5G byłby tam wpisywane przez LEKARZY(!).
Innym problemem jest to, że lekarze nie wiedzą, jak rozmawiać z pacjentami. A wręcz unikają dyskusji z antyszczepionkowcami. Nie dlatego, że nie mają wiedzy czy argumentów, ale brakuje im umiejętności miękkich. Nic dziwnego. Lekarze nie są szkoleni z tego, jak rozmawiać z ludźmi. A jeśli mają przed sobą nierzadko agresywne osoby, które z rękawa sypią wyuczonymi na pamięć formułkami, nazwiskami i danymi z Internetu, zwyczajnie nie są w stanie się im słownie przeciwstawić. Co od razu jest argumentowane tym, że brakuj im wiedzy.
Edukować, działać i nie udzielać głosu małym grupom
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Bo rzucić hasło – edukować to jedno, ale pytanie – jak? Żyjemy w czasach, w których nikt nie przeczyta grubego podręcznika o tym, jak szczepienia ochronne są skuteczne w ujęciu historycznym. Potrzebne są autorytety. Niekoniecznie medyczne, ale nawet celebryci. W końcu działa to w ruchach antyszczepionkowych, więc może działać i w drugą stronę. Odpowiednio przygotowani merytorycznie, mający autorytet społeczny, w odpowiednio nacechowanym emocjami przekazie.
Edukować trzeba też lekarzy. Przede wszystkim tych, którzy zabierają głos publicznie. W dalszej kolejności tych, którzy rozmawiają z pacjentami. Żeby wiedzieć, w jaki sposób przekazywać posiadaną przez siebie wiedzę.
Edukacje warto też prowadzić medialnie, ale nie zawsze w formie debaty. Tutaj środowisko medyczne obecne na konferencji było zgodne. Antyszczepionkowcy to bardzo głośna grupa, ale bardzo mała. Jak przekazała dr Aneta Tomaszewska, badaczka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, z przeprowadzonych w 2021 roku badaniu wynika, że tylko 10% Polaków jest skrajnie negatywnie nastawiona do szczepień ochronnych, a aż 60% to osoby niezdecydowane. Dlaczego więc mamy dawać dostęp np. do publicznych mediów dla niewielkiej, krzyczącej grupy osób, aby mogła swobodnie korzystać z ich zasięgu dla szerzenia swoich antynaukowych teorii?
Do tego potrzebujemy też sprawniej działających izb lekarskich. Które skutecznie będą izolować pacjentów od lekarzy, którzy negują osiągnięcia medycyny.
Wszystko to brzmi ładnie w teorii, ale aby wprowadzić to w życie, decyzyjność musi iść ze strony polityków. To oni muszą wsłuchać się w głos lekarzy i dostosować cały system od strony legislacyjnej. Wyposażyć ich w odpowiednie narzędzia. Problemem jest jednak to, że antyszczepionkowy elektorat kusi polityków, a idące za nimi silne emocje mogą skutecznie przyciągnąć wspomniane 60% osób niezdecydowanych. To kuszące w zbliżającym się okresie przedwyborczym, nawet kosztem bezpieczeństwa zdrowia obywateli.
Prof. dr hab. n. med. Jarosław Pinkas pytany o to, jakie nagłówki chciałby przeczytać po konferencji Med vs Fake wymienił m.in. budowanie drogi do rozsądku, dobre wybory zdrowotne, dlaczego mam nie ufać, dlaczego powinienem ufać? To dobre hasła pokazujące, w którą stronę powinny iść kampanie dotyczące szczepień ochronnych. Przypomnijmy po raz kolejny, szczepień ochronnych, a nie na dominujący w szczepionkowej dyskusji Covid-19. Tak wyglądają szczepienia ochronne:
Jeśli chcesz pogłębić swoją wiedzę na temat programu szczepień, dowiedzieć się jak rozróżniać fakty od teorii spiskowych oraz poznać argumenty za tym, że warto się szczepić, koniecznie odwiedź stronę internetową programu Med vs Fake.
Materiał nie jest sponsorowany przez firmy farmaceutyczne, ale wiele osób i tak w to nie uwierzy 😉