Pewne jest jedno: panujące przez długi czas przekonanie – jakoby neandertalczycy byli wysoce prymitywni i zdecydowanie głupsi od przedstawicieli naszego gatunku – było błędne. Poświęcone im badania trwają od lat i dostarczają coraz więcej dowodów na to, że byli oni w stanie tworzyć sztukę, prowadzili rytuały pogrzebowe i mieli silne więzi rodzinne. Jednym ze szkieletów objętych badaniami był ten znaleziony w 1908 roku.
Czytaj też: Odnaleziono szkielety pozbawione głów. Pochodzące sprzed tysięcy lat szczątki stanowią wielką zagadkę
Należał on do mężczyzny, którego nazwano Starcem z La Chapelle. Jego szczątki odnaleziono podczas eksploracji jaskini Chapelle-aux-Saints w południowo-zachodniej Francji. Jak się okazało dzięki przeprowadzonym ekspertyzom, osobnik ten miał w chwili śmierci około 60 lat i zamieszkiwał Europę gdzieś pomiędzy 47 000 a 56 000 lat temu.
Dzięki rekonstrukcji jego twarzy możemy jeszcze lepiej zrozumieć, jak wyglądali neandertalczycy. Aparycja tego konkretnego była na tyle “współczesna”, że wydaje się, iż mógłby on wtopić się w otoczenie nawet w XXI wieku. Innymi słowy, jego wygląd niekoniecznie musiałby go wyróżniać, gdyby tylko ożywić go kilkadziesiąt tysięcy lat po śmierci.
Co jeszcze wiemy na temat tej postaci? Zaskakująco dużo, jak na wnioski wyciągnięte na podstawie badań tak odległych czasowo szczątków. Naukowcy wykryli bowiem dowody na występowanie brucelozy, czyli choroby zakaźnej wywoływanej przez bakterie przenoszone między innymi za sprawą spożywania niepasteryzowanych produktów mlecznych. Jeśli dotychczasowe przypuszczenia się potwierdzą, to będzie to wyjątkowo odległy przykład przeniesienia brucelozy ze zwierząt na ludzi.
Neandertalczyk, którego szczątki znaleziono w jaskini położonej w południowo-zachodniej Francji, miał w momencie śmierci około 60 lat
Jeśli zaś chodzi o samą rekonstrukcję, stanowiącą najważniejszy aspekt całej historii, to jej autorzy najpierw wykorzystali skany powstałe dzięki tomografii komputerowej czaszki neandertalczyka. Ta została później wirtualnie pokryta tkankami miękkimi, których grubość oparto na wyglądzie współczesnych ludzi, modelowanym tak, aby dopasować poszczególne parametry do kości twarzy osobnika sprzed 50 tysięcy lat.
Czytaj też: Gigantyczny topór na środku pustyni. Pochodzi sprzed 200 tysięcy lat
I choć mężczyzna nie wyglądał jak stereotypowy neandertalczyk, to bez wątpienia nosił charakterystycznego dla tego gatunku cechy. Uwagę zwraca przede wszystkim jego szeroki nos i wydatne czoło. Idzie to w parze z coraz częstszymi w ostatnim czasie ustaleniami, sugerującymi, iż neandertalczykom daleko było do “małpiego” wyglądu. Wszystko wskazuje na to, że nie tylko ich aparycja, ale i zachowanie, były mniej prymitywne od tego, o czym przez długie lata uczyliśmy się w szkołach.