Osiem systemów C-sUAS, wyposażonych w mieszankę radarów, karabinów maszynowych, pocisków i zakłócaczy, zostało przetestowanych przeciwko rojowi 50 dronów różnego typu. Atakowały jednocześnie, nadlatując z różnych kierunków i z różnymi prędkościami. Choć były to tylko ćwiczenia, to wiernie oddały chaos, jaki może panować na polu walki, gdy atakuje chmara tych bezzałogowców.
Każdy rój dronów jest inny, więc potrzebne są inne systemy ich zwalczania
Wojsko USA używa bezzałogowych statków powietrznych od dziesięcioleci do wykonywania niebezpiecznych misji rozpoznawczych i ataków, które ratują ludzkie życie, a znaczenie małych bezzałogowych systemów powietrznych (s-UAS) rośnie z każdym rokiem. W miarę rozprzestrzeniania się technologii wrogowie USA mogliby potencjalnie używać s-UAS do atakowania amerykańskich żołnierzy, co wymaga solidnej obrony przeciwko s-UAS (C-sUAS).
Czytaj też: Ta broń laserowa mieści się w walizce, a zestrzeliwuje drony jak kaczki
Joint C-sUAS Office (JCO), utworzone w 2020 r. w celu zwalczania tego typu zagrożenia, od trzech lat organizuje pokazy przemysłowe najnowszej technologii C-sUAS na poligonie wojskowym Yuma (US Army Yuma Proving Ground, YPG). Ich ostatnie wydarzenie – piąte – odbyło się w czerwcu i trwało cztery tygodnie. Według amerykańskiej armii były to najambitniejsze ćwiczenia systemów C-sUAS.
Hi-Sing Silen, kierownik ds. integracji testów w JCO, mówi:
Jest to pierwszy raz, kiedy amerykańska armia lata w powietrzu tak wieloma celami stanowiącymi zagrożenie w tym samym czasie. W innych demonstracjach roju, które widziałem lub o których słyszałem, albo masz fale nadlatujących zagrożeń, albo nadlatują one jedno po drugim. W naszym scenariuszu masz 50 zagrożeń zbliżających się do twojej pozycji niemal w tym samym czasie.
Dziewięciu dostawców zaangażowanych w wydarzenie to: Clear Align, Trakka, ICR, ELTA, Teledyne FLIR, SAIC, ATSC i Anduril. Wszystkie dziewięć systemów dostarczonych przez różnych dostawców (Clear Align, Trakka, ICR, ELTA, Teledyne FLIR, SAIC, ATSC i Anduril) obejmowały co najmniej cztery rodzaje czujników: radary, kamery elektrooptyczne i podczerwone oraz skanery częstotliwości radiowej. Były również cztery rodzaje “efektorów”: rakiety kierowane, minidrony niszczące drony, karabiny maszynowe i zakłócacze częstotliwości radiowej. Ostatni to tzw. podejście “soft kill”, które zakłóca sygnał GPS drona lub jego łącze dowodzenia z pilotem zamiast fizycznie go niszczyć.
Dane zebrane podczas ćwiczeń nadal są przetwarzane. W pierwszej kolejności trafią one do dowódców bojowych na całym świecie. Amerykanie są świadomi, że nie ma jednego “cudownego środka” do obrony przed zagrożeniem ze strony bezzałogowych statków powietrznych, zwłaszcza, gdy są to roje. Trzeba mieć różne systemy zdolne do eliminacji odmiennych typów dronów.
Czytaj też: Sprawdziły się w Ukrainie, teraz będą bronić Indo-Pacyfiku. Pentagon wydaje miliony na drony kamikadze
Testujący obserwowali wszelkie anomalie i robili obszerne notatki na temat każdego z poszczególnych systemów. Ostatnie demonstracje przyciągnęły również obserwatorów z programów zwalczania UAS, którzy mieli nadzieję uzyskać informacje przydatne w innych aspektach rozwoju technologii w celu obrony przed bezzałogowcami.