Na początku zacznijmy od samej terminologii – system kaucyjny jest frazą wymyśloną na potrzeby przyszłego systemu, który powstanie w Polsce. Termin mówi nam o jakiejś kaucji, ale nie definiuje zupełnie meritum, do którego ona się odnosi. Kaucja jest tutaj kwotą pieniężną naliczaną do szklanych, plastikowych i metalowych opakowań po napojach. Możemy ją odzyskać, zwracając nieuszkodzone opakowania do punktów zbiórki. W zasadzie system polega na zwrocie butelek i puszek, dzięki czemu nasze lokalne środowisko pozostanie czystszym.
Jak działa ogólnie system kaucyjny? Z punktu widzenia konsumenta bardzo prosto: kupujemy w sklepie napoje z doliczoną kaucją. Następnie odzyskujemy tę kwotę, idąc do automatu zwrotnego. Butelki i puszki muszą być niezgniecione. Za każdą sztukę zostanie nam zwrócona odpowiednia kwota kaucji. A jak system wygląda od kulis? Bardzo złożenie i partycypuje w nim wiele podmiotów.
Czytaj też: Perła natury zdewastowana przez tony śmieci. Nagranie słynnej rzeki na Bałkanach szokuje
System kaucyjny do środka. Ogólne zasady
Każdy z krajów, który wprowadza system zwrotnych opakowań, ustala sposób jego zarządzania. Może być on scentralizowany lub zdecentralizowany. W Finlandii i Estonii istnieje jeden operator, który zajmuje się obsługą systemu. Dla porównania w Niemczech – kilka. Każdy sklep o określonej powierzchni jest zobligowany do zbierania pustych butelek plastikowych i szklanych oraz puszek (nawet jeśli nie były zakupione w tym samym sklepie). Konsumenci zwracają opakowania do automatów, które na podstawie kodu kreskowego przyjmują je i segregują. Nie wszystkie opakowania nadają się do zwrotu – w każdym kraju osobno ustala się, co będzie obejmować system, a czego nie.
Następnie operator systemu (lub jego podwykonawca) zbiera od sklepów opakowania do centrów logistycznych, gdzie mogą być one ponownie przeliczane, separowane, dalej zgniatane w prasach i przygotowane do sprzedaży jako surowce wtórne. W przypadku butelek wielokrotnego użytku zabiera je po prostu producent danego napoju i ponownie wykorzystuje.
System idealnie wpisuje się w założenia gospodarki o obiegu zamkniętym. A skąd biorą się pieniądze na jego obsługę? Operatorzy systemów korzystają z kilku źródeł finansowania, m.in. ze sprzedaży surowców wtórnych na rynku oraz z opłaty recyklingowej, której wysokość jest zależna od operatora. W Estonii jest to specjalny podatek od niezrecyklowanych opakowań. Tyle w teorii i ogólnych założeniach. Systemy w Finlandii i Estonii, które działają ze skutecznością zwrotu opakowań rzędu 90 proc., można śmiało podać jako doskonałe przykłady.
Czytaj też: Znamy 5 krajów, które najbardziej zaśmiecają ocean. Wyrzucają do mórz najwięcej plastiku
System kaucyjny w Finlandii. Outsourcing nade wszystko…
Finlandia oficjalnie wprowadziła system w 1996 roku. Operatorem jego jest firma Palpa, która jest spółką należącą równo do sprzedawców napojów oraz ich importerów i producentów. Jej działalność jest pod kontrolą Ministerstwa Środowiska. To, co najbardziej wyróżnia system fiński, to outsourcing. Wszystkie zadania są zlecane zewnętrznym firmom komercyjnym, a sama Palpa zatrudnia ledwie 14 osób. Argumentem za takim rozwiązaniem jest chęć wprowadzenia niewielkiej rywalizacji cenowej pomiędzy podwykonawcami. Może to być różnie odbierane, ale nie wydaje się, aby niewidzialna ręka rynku miała ogromny wpływ na zarządzanie tą usługą komunalną.
W Finlandii zwraca się niemal wszystkie opakowania po napojach: butelki szklane jednorazowe, plastikowe PET, puszki aluminiowe, a nawet szkło po napojach wysokoprocentowych, co jest ewenementem na skalę kontynentu. Automaty zwrotne są umieszczone w każdym centrum handlowym czy markecie, zatem nie trzeba się specjalnie udawać do osobnych punktów, tylko podczas zakupów możemy „zahaczyć” o automat. Maszyny nie zwracają kaucji w gotówce, a w formie kuponu, który można zrealizować w pobliskim sklepie.
Skuteczność systemu w Finlandii wynosi 93 proc. Jest to efekt nie tylko wysokiej praktyczności systemu, ale także również zmiany nawyków samych Finów, dla których zwrot butelek i puszek jest czymś normalnym (jak i segregacja pozostałych odpadów w gospodarstwie domowym).
Co jest istotne, Palpa również współpracuje z sektorem HoReCa (hotele, restauracje i catering). Operator posiada umowy z setkami takich punktów hotelarsko-gastronomicznych, od których odbiera opakowania po napojach.
Czytaj też: Gdzie trafią pandemiczne śmieci? Na plaże. A zużyte ubrania na pustynię Atakama
System kaucyjny w Estonii. Są podobieństwa z Polską
Estonia, która bywa nazywana cyfrowym pionierem kontynentu, już od niemal 18 lat prowadzi system kaucyjny. Różni się nieco on od tego, który działa u północnych sąsiadów, ale jest za to bliższy temu, który najpewniej pojawi się w Polsce. Na rynku estońskim dominują szklane opakowania wielokrotnego użytku (podobnie jak w naszym kraju), a w Finlandii alkohol niskoprocentowy jest spożywany głównie z metalowych puszek. Wobec czego Estończycy włączyli bardziej do systemu browarników, którzy ze sklepów mogą odbierać puste butelki, jakie zwrócili klienci.
Operatorem systemu kaucyjnego jest tutaj również spółka, której właścicielami są zarówno browarnicy, jak sieci handlowe i importerzy napojów. Eesti Pandipakend odpowiada za zbiórkę pustych opakowań po napojach, ewentualne ich zliczenie, ponowne posortowanie, zgniecenie w prasie oraz sprzedaż jako surowców wtórnych na rynku. Żadne usługi nie są tutaj zlecane zewnętrznym firmom, ale za to sieci handlowe, które mogłyby mieć problem z obsługą automatów do zwrotu butelek i puszek, korzystają z usług komercyjnych operatorów, jak na przykład RVM Systems. Sektor HoReCa również jest zaangażowany w system kaucyjny. Podobnie jak w Finlandii, konsumenci otrzymują zwrot kaucji w postaci kuponu, który można zrealizować w pobliskim sklepie.
W Estonii znajduje się tylko jedno centrum logistyczne, do którego są zwożone butelki i puszki. Na kraj, w którym mieszka 1,3 mln ludzi, jest to całkowicie wystarczające. Skuteczność systemu jest tutaj również wysoka i osiąga około 90 proc. Badania społeczne wykazały, że nawet bez motywacji finansowej w postaci kaucji niespełna co drugi mieszkaniec Estonii i tak by zwracał wszystkie butelki i puszki. Według danych od Eesti Pandipakend w okresie od 2005 roku do listopada 2022 roku zebrano aż 4,8 miliarda opakowań. Stanowi to około 3600 opakowań zebranych przez mieszkańca (wliczając dzieci i młodzież) w ciągu prawie 18 lat. Jest to około 200 rocznie. Trzeba przyznać, że to wartość ogromna, która ukazuje również, jak wiele plastiku, metalu i szkła zużywamy na co dzień.
Czy to się w ogóle opłaca?
Na system kaucyjny najlepiej jest patrzeć jak na usługę komunalną. Tak samo wywozi się śmieci zmieszane, segregowane, tak samo również można zwracać butelki i puszki po napojach. Największym kołem napędowym do systemu okazuje się być prawo: jeśli narzucimy producentom napojów, aby wykorzystywali odpowiednią ilość surowców wtórnych do produkcji opakowań, to siłą rzeczy, skądś będą musieli ten materiał brać. W dalszej kolejności będzie to w ich interesie, aby szklane butelki czy metalowe puszki z powrotem do nich trafiały.
Oszczędności na energii podczas przetwórstwa recyklatu są ogromne. Jak podaje Eesti Pandipakend, które cytuje Przegląd Bałtycki, z przetopu odpadów aluminiowych oszczędza się do 95 proc. energii potrzebnej do wyprodukowania opakowań z pierwotnego surowca. Z siedmiu butelek plastikowych może powstać jedna koszulka sportowa, a ze wszystkich puszek zebranych w Estonii skonstruujemy aż cztery tysiące nadwozi samochodowych. Ponowne wykorzystanie surowców (a niektóre z nich może przetwarzać w nieskończoność) jest także w interesie środowiska.
Podróżując do Estonii czy Finlandii dostrzeżemy, że pobocza dróg nie są zanieczyszczone tonami pustych butelek wyrzucanych przez okno samochodu, na chodnikach nie walają się odłamki szkła po rozbitych butelkach, czyli przestrzeń publiczna jest po prostu czystsza. W kontekście produkcji plastiku, szkła czy metali przemysł może korzystać z tańszych w przetworzeniu materiałów i nie musi bazować na surowcach wręcz “wydartych” naturze.
Czytaj też: Góra elektrośmieci szybko rośnie. Ludzkość nie potrafi wykorzystać zawartego w niej bogactwa
Czy można zwrócić tę samą butelkę kilka razy i dostać większy zwrot kaucji? Oszustwo tutaj nie ujdzie
Systemy w Finlandii i Estonii są bardzo inteligentne. Posiadają szereg zabezpieczeń, dzięki którym ani pracownicy, ani konsumenci mają bardzo utrudnioną możliwość oszukiwania. Wszystkie opakowania z kaucją są transportowane w workach oznaczonych kodem kreskowym. Waga, ilość butelek i z którego dokładnie punktu pochodzą – wszystko jest w elektronicznym systemie. Zresztą na podstawie tych danych rozlicza się operator z sieciami handlowymi i producentami napojów. W Estonii każdy punkt z automatem jest monitorowany, również zaplecze. Automaty są czynne tylko w godzinach otwarcia sklepu, zatem osoby z problemem bezdomności nie wykorzystują ich jako tymczasowych domów.
W centrach logistycznych butelki i puszki, które były zwrócone manualnie (np. przez sektor HoReCa), są zliczane i rejestrowane w systemie. Zachowany kod kreskowy jest tak naprawdę głównym nośnikiem informacji o odpadzie. Wszelkie próby kradzieży surowca, ponownego przerzucenia butelek przez automaty będą od razu udaremnione. Zresztą, jak twierdzą przedstawiciele fińskiej Palpy i estońskiego Eesti Pandipakend, takie sytuacje oszustw zdarzają się już bardzo rzadko.
System kaucyjny ma jeszcze jedno, ukryte zadanie – edukację społeczeństwa i włączenie Kowalskiego w globalny obrót odpadami. Wzrost świadomości ekologicznej w Finlandii i Estonii jest znaczny, a system kaucyjny również się temu przysłużył. Kraje te charakteryzuje wysokie zalesienie, niska gęstość zaludnienia i silne przywiązanie do przyrody, które osadzone jest w kulturze tych ugrofińskich narodów. Polacy mają na kim się wzorować. Termin dla wprowadzenia podobnego rozwiązania w naszym kraju jest nieodległy, bo mowa o 2025 roku. Działać musimy zatem już teraz.