Jednym z najbardziej intrygujących aspektów dokonanego odkrycia była obecność symboli wytatuowanych na skórze mężczyzny. W toku prowadzonych analiz naukowcy dostrzegli co najmniej 61 śladów pigmentu. Były one rozmieszczone na wielu częściach ciała, od pleców, przez brzuch, nadgarstek, aż po podudzia.
Czytaj też: Nieznany grobowiec wypełniony złotem. To znalezisko ma swoją mroczną stronę
Około 5300 lat później znalazł się ochotnik, który postanowił zrobić sobie podobne tatuaże, aby przekonać się, jakich metod użyto w odległej przeszłości. Wyciągnięte wnioski zostały niedawno zaprezentowane na łamach European Journal of Archaeology. Jak podkreślają autorzy publikacji, najważniejszy wydaje się fakt, że odrzucono wcześniejsze hipotezy o przypadkowej obecności pigmentów.
Pojawiały się bowiem głosy, jakoby rzekome tatuaże były po prostu pozostałościami spalonej materii roślinnej, która przylgnęła do ciała. Z czasem świat nauki wszedł w posiadanie zaskakująco dużej liczby dowodów na tatuowanie ciał już w prehistorii. Mogłoby się to wydawać kompletnie nieprawdopodobne, lecz rzeczywistość pokazuje, iż nasi odlegli przodkowie mieli podobną do naszej słabość do ozdabiania swoich ciał.
Z drugiej strony, w przypadku Ötziego naukowcom pozostają jedynie domysły. Czy chodziło o kwestie estetyczne? Nie wiadomo. Być może tatuaże były czymś w rodzaju akupunktury. Chcąc jak najlepiej rozeznać się w temacie, badacze postanowili zrozumieć, jak mogły powstawać takie symbole. A czy jest lepszy sposób, aby się o tym przekonać, niż zrobienie tatuaży różnymi metodami i zestawienie efektów z tym, co zaobserwowano u człowieka lodu?
Symbole widoczne na skórze człowieka lodu najprawdopodobniej były celowo wykonanymi tatuażami
Łącznie tatuażyści skorzystali z ośmiu różnych narzędzi i czterech odmiennych technik. Istotny był też proces gojenia skóry oraz powstałe na skutek tatuowania blizny czy wygląd tatuaży zmieniający się wraz z upływem czasu. Wnioski wyciągnięte przez członków zespołu badawczego bez wątpienia można uznać za co najmniej zastanawiające. To ze względu na fakt, iż tatuaże Ötziego najprawdopodobniej wykonano w podobnych okolicznościach, jak ma to miejsce współcześnie.
Czytaj też: Budowali parking, znaleźli starożytną głowę. Niebywała historia doczekała się finału
Tak właśnie sugerują ich właściwości fizyczne, takie jak kropkowanie, szerokość linii, zaokrąglone końce i rozproszenie atramentu na krawędziach. Nakłuwając skórę przy pomocy narzędzia wykonanego na przykład z kości bądź miedzi, autor tatuaży pokrywających skórę człowieka lodu zapewnił mu pamiątkę, której popularność zapewne by go przytłoczyła. Co ciekawe, przedmioty potencjalnie wykorzystywane do tatuowania były już znajdowane w okolicach, w których zlokalizowano ciało Ötziego i to właśnie tatuowanie mogło być ich przeznaczeniem.