Wspomnianym naukowcem był Jerry Ehman z Uniwersytetu w Michigan. W czasie swoich badań korzystał ze sprzętu należącego do Uniwersytetu Stanu Ohio, a reakcja, którą wywołała u astronoma detekcja wspomnianego sygnału na stałe zapisała się nie tylko w nauce, ale i popkulturze. Właśnie wtedy powstał bowiem sygnał Wow!
Czytaj też: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba rozwiązuje największą zagadkę kosmosu. To wszystko zmienia
Trwający 72 sekundy, pochodził spoza granic Układu Słonecznego. Co więcej, nigdy się nie powtórzył. Nie powinny dziwić wielkie emocje i dyskusje dotyczące tej detekcji. Szybko pojawiły się sugestie, jakoby nadawcą sygnału byli przedstawiciele obcej cywilizacji. Przez długie lata pozostawał on jedną z najważniejszych poszlak w sprawie poszukiwania kosmitów.
Ale czy sygnał Wow! faktycznie pochodził od obcych? W świetle najnowszych ustaleń taki wariant wydaje się coraz mniej prawdopodobny. Wnioski te mogą być przełomowe, ponieważ detekcja z lat 70. była naprawdę wyjątkowa. Pomimo rozwoju technologicznego i wzrostu liczby radioteleskopów, astronomowie nigdy więcej nie odebrali sygnału, który byłby równie silny.
Sygnał Wow! został odebrany przez radioteleskop Big Ear w 1977 roku. Niedawno naukowcy wykorzystali do jego badania dane pochodzące z Obserwatorium Arecibo
Za ostatnimi rewelacjami stoi zespół, na czele którego stanął Abel Méndez z University of Puerto Rico. Wraz ze współpracownikami przeanalizował dane z lat 2017-2020, znajdujące się w zbiorach Obserwatorium Arecibo. Słynny teleskop miał za zadanie obserwować okoliczne czerwone karły. Jak się okazało, doszło do wykrycia kilku wyjątkowo intrygujących sygnałów.
Niestety, bez względu na to, jak bardzo chcielibyśmy wierzyć, że sygnał Wow! mógł być nadany przez obce formy życia, nowe ustalenia temu przeczą. Oczywiście nie zamykają debaty całkowicie, tym bardziej, iż publikacja autorów ma obecnie formę preprintu. Mimo wszystko, wyjaśnienie detekcji sprzed kilkudziesięciu lat wydaje się odnosić do chmur wodoru, które mogłyby być źródłem podobnego sygnału.
Tym, co odróżnia dokonane detekcje od sygnału Wow! z pewnością jest ich zdecydowanie mniejsza siła. Ale sama natura wydaje się bardzo podobna. Co więcej, emisje pochodzące z chmur wodoru prawdopodobnie mogą się nasilać w bardzo krótkich skalach czasowych. Z tego względu potrzeba wiele szczęścia, aby natknąć się na sygnały takie jak ten z 1977 roku. Niestety, Obserwatorium Arecibo już nie działa, dlatego ewentualne dalsze postępy będą musiały zostać poczynione z wykorzystaniem innych instrumentów, do których astronomowie mają dostęp. Być może dzięki nim raz na zawsze uda się rozwikłać wielką zagadkę.