ŚLĄSKI OLIMP
[Sobótka, woj. dolnośląskie, pow. wrocławski]
Pomimo chrztu za czasów Mieszka I kraj jeszcze przez wiele lat był areną walki chrześcijaństwa ze starymi wierzeniami. Jaskrawym symbolem Polski pogańskiej jest góra Ślęża, położona 35 km od Wrocławia, tuż obok Sobótki. „To bodajże najważniejsza »święta góra«, związana z kultem solarnym okresu średniowiecza” – opowiada „Focusowi” dr Maurycy Stanaszek z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. Pierwsza historyczna wzmianka o pogańskiej Ślęży (lub Sobótce, jak ją też nazywano) ma prawie tysiąc lat i wiąże się z Niemcami. Otóż biskup Thietmar z Merseburga, opisując najazd cesarza Henryka II na Polskę w 1017 r., stwierdził, że „owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako że odprawiano na niej przeklęte pogańskie obrzędy”. Kult taki miał tam trwać – zdaniem naukowców – od VII w. p.n.e. aż po okres wczesnego średniowiecza, a pamiętano o nim jeszcze znacznie później. Jakie ślady po nim zostały, to inna sprawa, dziś na szczycie Ślęży stoi bowiem nie chram, lecz kościół Nawiedzenia NMP. Niektórzy badacze zastanawiają się jednak, czy z dawnym ośrodkiem pogańskiego kultu nie są związane szerokie kamienne wały usypane przy szczycie góry.
Najbardziej kluczowe dla istoty ślężańskiego kultu mogą być umieszczone na terenie masywu tajemnicze rzeźby z symbolem ukośnego krzyża, prawdopodobnie odnoszącym się do kultu słońca. „Jedne z ważniejszych dla nauki i bardziej zagadkowych są znajdujące się tu posągi związane z plemieniem celtyckich Bojów, m.in. Panna z rybą, Niedźwiedź, Dzik czy Mnich” – mówi dr Stanaszek. Niedźwiedź zdobi szczyt Ślęży. Panna z rybą oraz Dzik stoją przy szlaku prowadzącym na górę. Zaś Mnich (zwany też Kręglem) u jej podnóża, na ul. Armii Krajowej w Sobótce, przy drodze na Przełęcz pod Wieżycą. Kto wie, czy te rzeźby kiedyś nie znajdowały się w jakimś pogańskim sanktuarium na szczycie Ślęży? Komu oddawano tam cześć?
Badając te pogańskie tropy, koniecznie trzeba odwiedzić Muzeum Ślężańskie w Sobótce. Znajdują się tam m.in. zagadkowa kolumna sobótczańska, tablice z informacjami o kultach pogańskich na Ślęży i w innych miejscach Słowiańszczyzny, eksponaty archeologiczne oraz ich repliki (np. słynnego Światowida ze Zbrucza). Nie można też przegapić rezerwatu archeologicznego koło Będkowic. Do obejrzenia są tam pozostałości grodziska Ślężan wybudowanego jeszcze w czasach pogańskich, skansen oraz cmentarzysko.
CZARY NA ŚWIĘTYM KRZYŻU
[Łysa Góra, woj. świętokrzyskie, pow. kielecki]
Święty Krzyż, czyli Łysa Góra, owiany jest legendami. Miały się tu odbywać sabaty czarownic, a według Jana Długosza na szczycie składano ofiary pogańskim bożkom Lelum i Polelum. W XVI-wiecznej „Powieści rzeczy istey o założeniu klasztora na Łysey Górze” czytamy: „Na tym też miejscu był kościół trzech bałwanów, które zwano Łada, Boda, Leli. Do których prości ludzie schadzali się pierwszego dnia maja, modły im czynić i ofiarować. Tedy Dąbrówka [żona Mieszka I – przyp. red.] przerzeczona pokaziwszy ich bóżnice, kazała zbudować kościół i poświęcić ku czci i ku chwale wielebnej Świętej Trójce”. Do dziś przetrwał pogański „krąg kultowy”, tzn. wał z kamieni długości 1,5–2 km pochodzący z VIII wieku.
SEKRETY PRUSKICH BAB
[Olsztyn, woj. warmińśko-mazurskie; Bartoszyce, woj. warmińsko-mazurskie; Gdańsk, woj. pomorskie; Toruń, woj. kujawsko-pomorskie; Prątnica, woj. warmińsko-mazurskie, pow. iławski ]
Baby pruskie to niezwykłe kamienne posągi (wysokości do 1,5 m) o nie do końca znanej funkcji i pochodzeniu. Znajdywano je na ziemiach zamieszkiwanych w przeszłości przez plemiona pruskie, stąd ich potoczna nazwa. Jest ich ponad 20, przy czym znaleziska grupują się w dwa wyraźne skupiska: w okolicach Iławy (baby z Bronowa, Gałdowa, Mózgowa i Susza można obejrzeć w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku) i Bartoszyc.
Wbrew nazwie »baby« to postacie mężczyzn: mają zaznaczone z grubsza rysy twarzy, w prawej ręce trzymają róg (rytualne naczynie do picia), w lewej czasami miecz lub tasak” – opowiada „Fo-cusowi” dr Maurycy Stanaszek z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. Posągi te prawdopodobnie powstały w średniowieczu i były związane z pruskimi wierzeniami. Być może wyobrażały zmarłych przodków, bohaterów lub bóstwa.
Z babami wiąże się wiele legend, domysłów i anegdot. Tej z Barcian (dziś w Olsztynie) ktoś dorył pawęż (wysoką tarczę). Ta z Bartoszyc, zwana Bartlem, wzbogaciła się przez wieki o napisy w językach greckim i hebrajskim, a miejscowi uważali ją za skamieniałego za sprawą czarów władcę okolicznych terenów. Z kolei posąg z Mózgowa/Laseczna (obecnie w Gdańsku) ma przedstawiać grzesznika, który strzelił z rewolweru w wizerunek Pana Boga. Baba ze wsi Bratian (dziś w Toruniu) nie mieściła się w ścianie budynku, gdzie ją wmurowano, więc ktoś pozbawił ją głowy. Inna, z Prątnicy, miała więcej szczęścia: cała została wmurowana w ścianę kruchty miejscowego kościoła…
POGAŃSKI BÓG W KOŚCIELE
[Lipnica Dolna, woj. małopolskie, pow. bocheński]
Piękny, zabytkowy, drewniany kościół z Lipnicy Dolnej (wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO) ma swoją pogańską tajemnicę. Otóż ołtarz główny świątyni podparty jest dębowym słupem jako żywo przypominającym posąg Światowida. Czy naprawdę to pogański idol sprzed wieków – nie wiadomo, bo tej kwestii naukowcy nie zdążyli dokładnie przebadać. Mieszkańcy mówią jednak, że choć sam kościół postawiono w XV w., tradycje sakralne tego miejsca są dłuższe. Podejrzewają nawet, że kościół powstał w miejscu pogańskiego chramu lub świętego gaju.
ZAGADKA ZE ZBRUCZA
[ Kraków, woj. małopolskie]
W sierpniu 1848 r. w majątku Liczkowce koło Husiatyna na Podolu, którego właścicielem był Konstanty Zaborowski, doszło do odkrycia kamiennego posągu. Suche lato spowodowało znaczne obniżenie się poziomu wód rzeki Zbrucz (lewy dopływu Dniestru, u podnóża pasma górskiego Miodobory), wskutek czego w jednym z zakoli rzeki natrafiono na kamienną rzeźbę” – czytamy na stronach internetowych Muzeum Archeologicznego w Krakowie. To tam znajduje się dziś wspomniany posąg, którego odkrycie ponad półtora wieku temu wywołało naukową sensację.
Nazywa się go Światowidem ze Zbrucza, choć nie wszyscy naukowcy zgadzają się, że właśnie tego słowiańskiego boga przedstawia. Wysoki na ponad 2,5 m i ważący ponad pół tony wapienny posąg ma jednak cztery twarze, stąd taka jego identyfikacja. Pochodzi z IX–X w. Zdaniem np. prof. Przemysława Urbańczyka, mediewisty archeologa, to ogromnie ważny zabytek. Naukowcy powszechnie uznają rangę znaleziska, ale trwają spory co do jego istoty. „O ile autentyczność zabytku nie budzi wątpliwości, o tyle ciągle dyskusyjny pozostaje czas jego powstania, a tym samym nie ma całkowitej pewności co do etnicznej przynależności posągu. Według opinii większości badaczy możliwe jest inne niż słowiańskie pochodzenie posągu. Pierwotne pochodzenie zabytku przypisuje się m.in. ludom trackim, irańskim, tureckim, a nawet Celtom, od których to ludów posąg miał trafić do świata słowiańskiego” – wyjaśnia dr Maurycy Stanaszek z PMA w Warszawie.
KILKA TWARZY, KILKA CENTYMETRÓW
[Wolin, woj. zachodniopomorskie, pow. kamieński]
W wolińskim muzeum można oglądać jeden z najmniejszych, ale i najbardziej znaczących pogańskich zabytków: posążek słowiańskiego boga o czterech twarzach. „Świętowit woliński to jedna z czterech unikatowych, drewnianych figurek najważniejszego słowiańskiego bóstwa, odkrytych w 1974 r. na wyspie Wolin” – opowiada dr Maurycy Stanaszek. Zabytki te datowane są na IX–X w. i mają wielkość kilku centymetrów. Przeznaczone były do kultu domowego lub osobistego. Odkrywca, prof. Władysław Filipowiak, podkreślał w wywiadach rangę znaleziska, mówiąc, że woliński idol to właściwie jedyne wyobrażenie czterotwarzowego bóstwa, które można zidentyfikować z przekazanym przez kronikarza Saxo Grammaticusa opisem Świętowita z pobliskiej Arkony (Niemcy) – czyli głównego punktu jego kultu w zachodniej Słowiańszczyźnie.