Niepokojące odkrycie w Yellowstone. Naukowcy znaleźli coś, czego nigdy wcześniej nie widzieli

Park Narodowy Yellowstone to nie tylko jedna z flagowych atrakcji Stanów Zjednoczonych, ale także miejsce, które znajduje się na szczycie czegoś, co można określić mianem tykającej bomby. Problem w tym, że nie widzimy jej licznika, więc zapłon może nastąpić zarówno z dnia na dzień, jak i za wiele tysięcy lat. Niedawno tamtejsi geolodzy zwrócili uwagę na oznaki aktywności.
Niepokojące odkrycie w Yellowstone. Naukowcy znaleźli coś, czego nigdy wcześniej nie widzieli

To o tyle intrygujące, że mówimy przecież o tzw. kalderze Yellowstone, której istnienie stanowi pamiątkę po iście apokaliptycznych wydarzeniach. Te miały miejsce w odległej przeszłości – po raz ostatni około 640 tysięcy lat temu i poważnie wpłynęły zarówno na lokalną, jak i globalną sytuację. Nieprzypadkowo hipotetyczna erupcja mająca miejsce współcześnie miałaby według ekspertów katastrofalne skutki. 

Czytaj też: Nieznana forma życia pozostawiła po sobie dziwne tunele. Mają miliony lat

Poza bezpośrednimi konsekwencjami takiej erupcji równie problematyczne mogłyby być długofalowe skutki. Emisje pyłu i gazu związane z taką aktywnością doprowadziłyby do wyrzucenia do atmosfery ogromnych ilości szkodliwych substancji. Te, unosząc się wysoko nad naszymi głowami, ograniczyłyby dopływ światła słonecznego do powierzchni Ziemi. 

Oczywiście w kontekście doniesień o globalnym ociepleniu spadek temperatur mógłby brzmieć jak wybawienie, lecz niestety rzeczywistość – jak pokazują symulacje – byłaby zdecydowanie mniej optymistyczna. Gwałtowny spadek globalnych temperatur oznaczałby gigantyczną redukcję plonów i potencjalny kryzys żywnościowy. Co więcej, po kilku, kilkunastu a być może kilkudziesięciu latach sytuacjach uległaby odwróceniu, a powstałe emisje mogłyby dalej napędzać wzrosty temperatur sprzed erupcji.

Superwulkan Yellowstone po raz ostatni doświadczył erupcji około 640 tysięcy lat temu. Powtórka takiego scenariusza mogłaby mieć katastrofalne konsekwencje dla całego świata

Przytoczony opis brzmi rzecz jasna okropnie, jednak można się doszukać pewnych plusów: jak na razie geolodzy nie wszczynają alarmu i nie sugerują, iż superwulkan Yellowstone może się budzić. Odnotowali natomiast pojawienie się niewidzianego wcześniej otworu wulkanicznego, z którego do atmosfery trafiają kłęby pary. Pierwsze doniesienia w tej sprawie pojawiły się w sierpniu ubiegłego roku, a teraz naukowcy potwierdzili, jakoby chodziło o nieznany do tej pory obiekt hydrotermalny.

Czytaj też: Gigantyczny wulkan na Alasce budzi się ze snu. Mieszkańcy są przerażeni

Przeprowadzone pomiary wykazały temperaturę wynoszącą 77 stopni Celsjusza i obecność bardzo cienkiej warstwy szarej krzemionkowej gliny. Sugeruje to, że otwór musiał się pojawić niedawno. Zarazem wcale nie musi to oznaczać świeżej aktywności hydrotermalnej. Lokalizacja tego obiektu jest zgodna z informacjami na jego temat, ponieważ ta część Yellowstone ma postać podziemnego zbiornika wypełnionego wodą podgrzewaną przez tamtejszy superwulkan. Co ciekawe, w analogicznym okresie wiele lat temu, 10 marca 2003 roku, zidentyfikowano w tej okolicy podobny typ aktywności hydrotermalnej. Na przestrzeni lat się ona nieco osłabiła, ale wciąż jest wykrywalna. Nie można wykluczyć, że obie lokalizacje są połączone za sprawą podziemnego zbiornika.