Superbohaterowie: Batman bez Iron Mana nie da rady

W swojej pelerynie Mroczny Rycerz mógłby naprawdę latać, ale żeby przeżyć lądowanie potrzebowałby wyposażenia Iron Mana

Batman to wyjątkowy superbohater: nie ma bowiem żadnej supermocy. Wszystkie swoje sukcesy zawdzięcza zręczności i oczywiście odpowiedniemu sprzętowi. Kluczowa w wyposażeniu Człowieka-Nietoperza jest peleryna, dzięki której pogromca zła w Gotham City lata. Czy taki sprzęt dałoby się skonstruować? Okazuje się, że tak. Studenci brytyjskiego Uniwersytetu w Leicester przeprowadzili symulację lotu Batmana, stosując prawa aerodynamiki opisujące loty szybowców, samolotów pasażerskich i wszystkich latających stworzeń.

Ujmując rzecz w skrócie, można powiedzieć tak: na każde ciało uskrzydlone działa w czasie pobytu w powietrzu szereg sił. Ciężar ciała ciągnie w dół, ale jest również siła nośna i siła ciągu, które wymuszają ruch poziomy i przeciwdziałają sile ciążenia. Kluczem do latania jest kąt nachylenia powierzchni generującej siłę nośną, czyli „skrzydła”, do poziomej linii horyzontu. Jeśli kąt ten wynosi więcej niż zero, to generowana jest właśnie siła nośna.

W przypadku lotu szybującego interesuje nas, aby składowa prędkość w kierunku poziomym była jak największa, wtedy lot będzie długi, a i lądowanie – łagodne! Siła nośna zależy od masy ciała, gęstości powietrza, chwilowej prędkości lotu i powierzchni skrzydeł. Używając tych danych, studenci z Leicester wyliczyli, że Batman, skaczący z budynku wysokości 150 m, dysponując peleryną o powierzchni nośnej 2,2 m kw. (wyliczoną z kadru filmowego), w ciągu pierwszych 6 sekund osiągnie prędkość spadania 110 km/godz.

Już po chwili wygenerowana przez jego usztywniony kombinezon siła nośna zmniejsza komponent prędkości w kierunku pionowym do 80 km/godz. Zwiększa się zarazem komponent poziomy: Batman, skacząc ze 150-metrowego budynku, przeleci w sumie około 350 m. Nieźle! Będzie to jednak jego ostatni lot. Jako bohater pozbawiony supermocy Batman nie wytrzyma uderzenia w ziemię z prędkością 80 km/godz. – konkludują brytyjscy studenci.

Ta odpowiedź tylko częściowo mnie zadowala. Może jednak dałoby się zrobić lepszą pelerynę niż ta, którą ma Batman? Okazuje się, że tak! – Ludzie, którzy latają tym samym sposobem co Batman, istnieją – mówi mój ekspert Michał Mikulski z Politechniki Śląskiej. – Takie latanie jest możliwe dzięki wingsuitowi. To też kombinezon, ale inspirowany raczej budową wiewiórki latającej niż nietoperza. Startuje się zazwyczaj z wysokości 1–2 km, ze szczytu góry, kanionu lub po prostu z samolotu, możliwe są prędkości nawet do 225 km/godz.!

Śmiałkowie są w stanie sterować swoim lotem tak precyzyjnie, że mogą przelecieć przez otwór w skale, co zrobił jeden z mistrzów tej dyscypliny Jeb Corliss. Jednak prawdziwym osiągnięciem było to, co w tamtym roku udało się Gary’emu Connery’emu, pierwszemu człowiekowi, który zakończył lot w wingsuicie bez spadochronu.

Czyli można jednak wylądować! – Jak tego dokonano? – dopytuję. – Grunt to dysponować odpowiednim materiałem – odpowiada mój ekspert – i wyliczyć optymalny opływowy profil kostiumu. To daje rezultaty w postaci siły nośnej, która pozwala generować składową prędkości w kierunku poziomym na tyle dużą, że lądowanie na lądowisku z kilkumetrowej warstwy kartonów staje się możliwe (wydarzenie to jest do obejrzenia w serwisie YouTube).

Czyli gdyby jeszcze bardziej ulepszyć kombinezon, można by wylądować nawet na twardym gruncie? – W przyszłości, gdy powstaną superlekkie materiały, które pozwoliłyby powiększyć powierzchnię kombinezonu, może to być wykonalne – mówi Michał Mikulski. A dziś? – Dziś polecałbym wyposażyć się w silniki odrzutowe, takie jak te, które ma Iron Man! Opancerzony superbohater jest zaopatrzony w silniki odrzutowe mogące działać w różnych kierunkach (przyspieszając bądź hamując, w zależności od potrzeb).

Szwajcar Yves Rossy znany jako „Jetman”, lata mniej więcej w taki sposób. Jego wyczyny można podziwiać na znanym portalu popularnonaukowym TED.com. Szwajcar za pomocą skrzydeł z dwoma silnikami odrzutowymi przyczepionymi do kombinezonu, był w stanie – startując ze szczytu góry – odbyć lot o skali manewru dostępnej dotąd tylko samolotom! Wygląda na to, że naśladowanie Batmana to ciągle zadanie dla samobójców. Iron Man jest znacznie bardziej w zasięgu zwykłego śmiertelnika.