Prace archeologiczne miały miejsce na terenie Izraela, gdzie udało się zlokalizować pewien nietypowy artefakt. Jest nim sporych rozmiarów kamień, z naniesionymi w postaci rycin informacjami. Poznanie genezy tego obiektu nieco utrudnia fakt, iż został on wykorzystany w formie ossuarium służącego do przechowywania kości bądź prochów.
Czytaj też: Krwawe znalezisko w izraelskim kanale. Wszystkie niemowlęta były tej samej płci
Na powierzchni tego kamienia można dostrzec inskrypcje w języku hebrajskim. Z tego, co rozszyfrowali naukowcy, odczytano jak na razie częściowo zachowane imiona oraz cyfry. Zdaniem członków zespołu badawczego mówimy o przedmiocie pochodzącym z wczesnego okresu rzymskiego bądź z czasów budowy tzw. Drugiej Świątyni, czyli nieistniejącej już najważniejszej świątyni Izraelitów.
Biorąc pod uwagę fakt, że na kamieniu zapisywano imiona i cyfry, można przypuszczać, iż był to swego rodzaju starożytny paragon
Jednym z odczytanych imion był Szymon, któremu towarzyszyły symbole przedstawiające liczby. Z tego względu można przypuszczać, jakoby kamień swego czasu pełnił rolę czegoś w rodzaju paragonu. Stanowi on przenośne okno do życia mieszkańców Jerozolimy sprzed 2000 lat. Być może sprzedawcy zapisywali w ten sposób informacje o tym, komu sprzedali dany produkt. Kto wie, być może już wtedy rozumiano koncepcję zakupów “na zeszyt”?
Czytaj też: Naziemne megastruktury widoczne z powietrza wciąż są zagadką. Nowe ustalenia mogą wyjaśnić, kto je stworzył
To nie pierwszego tego typu znalezisko, ponieważ wcześniej podobne miały miejsce w okolicach Jerozolimy i Bet Szemesz. Tam także zidentyfikowano napisy oznaczające imiona i towarzyszące im liczby. Izraelski handel musiał więc rozwijać się bardzo prężnie, czego dowodem są stosowane przez kupców rozwiązania. O ile rzecz jasna nie okaże się, że takie kamienie wcale nie były powiązane ze starożytnymi zakupami.