Dotychczasowe ustalenia sugerują bowiem, że chodzi o jedną z najstarszych map nieba, jaką kiedykolwiek znaleziono na terenie tego kraju. Zamek, na ruinach którego archeolodzy dokonali tak niesamowitego odkrycia, pozostawał w użyciu w okresie między 1800-1650 rokiem p.n.e. a 400 rokiem p.n.e. Pełnił przy tym bardzo istotną rolę, zarówno w czasach świetności, jak i współcześnie, gdy zlokalizowano jego ruiny.
Czytaj też: Od śmiercionośnej erupcji minęły niemal 2000 lat. Właśnie znaleziono tam wyjątkowe figurki
Castelliere di Rupinpiccolo znajduje się bezpośrednio za miastem, na wapiennym wzgórzu. Wokół zbudowano mur o grubości 3-4 metrów, choć w niektórych obszarach mowa o grubości dochodzącej do 7 metrów. Jeśli zaś chodzi o inne parametry, takie jak wysokość, to w tym przypadku sprawy mają się dwojako. Obecnie istnieją fragmenty nie wyższe niż 3 metry, choć w czasach świetności mur ten mógł być 2-3 razy wyższy.
W toku ostatnich badań archeolodzy zauważyli dwa okrągłe kamienie. Ich średnica wynosi około pół metra, a głębokość, na jakiej umieszczono je w ziemi to około 30 centymetrów. Na pierwszym z tych relatywnie dużych dysków można dostrzec Słońce, podczas gdy na drugim mapę nieba, która najprawdopodobniej powstała w okolicach IV wieku p.n.e. Zdaniem naukowców twórca tego niezwykłego dzieła postanowił uwiecznić wygląd nieboskłonu widocznego z okolic zamku około 2500 lat temu.
Starożytna mapa nieba została znaleziona na terenie dawnego zamku zlokalizowanego w prowincji Triest we Włoszech. Naukowcy postanowili dopasować zawarte na niej symbole do znanych ciał niebieskich
Biorąc pod uwagę ruchy ciał niebieskich na niebie, naukowcy przeprowadzili swego rodzaju analizę wsteczną i zidentyfikowali aż 29 rycin znajdujących się na kamieniu. W ten sposób przypisali je do gwiazdozbiorów Kasjopei, Oriona, Skorpiona i Plejad. Zdaniem członków zespołu badawczego oba kamienie zostały wyrzeźbione przez tę samą osobą, która posłużyła się młotkiem i dłutem.
Jak przekonują naukowcy, którzy zajęli się identyfikacją rycin i przypisywaniem ich do tego, co autor mógł widzieć na niebie w starożytności, jest wysoce nieprawdopodobne, aby rozmieszczenie tych wizerunków było przypadkowe. Innymi słowy, można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, iż włoska mapa nieba sprzed 2500 lat faktycznie miała na celu odwzorowanie ówczesnego rozmieszczenia konstelacji. Wydaje się, że twórca tego niezwykłego dzieła bardzo przyłożył się do swojej pracy, dzięki czemu udało się zachować bardzo wysoki stopień precyzji.
Czytaj też: Sonda Voyager hałasuje w kosmosie. Ktoś mógł ją usłyszeć
Co ciekawe, wśród 29 obiektów znalazł się jeden, który wprowadził badaczy w konsternację. O ile wszystkie pozostałe da się przypisać do konkretnych ciał niebieskich, tak 29. symbol okazuje się wielką zagadką. Jedno z potencjalnych wyjaśnień sugeruje jakoby była to jedna z tzw. nieudanych supernowych, która na przemian pojawiała się i znikała. Jeśli chodzi o najstarszą znaną mapę nieba, to taki tytuł przysługuje obecnie płycie Nebry, którą znaleziono w Niemczech, a jej datowanie wskazuje na pochodzenie z okolic 1600 roku p.n.e.