Starliner to statek przygotowany przez konsorcjum kierowane przez inżynierów z firmy Boeing. Chić statek powstawał mniej więcej w tym samym czasie co statek Dragon, to ze względu na problemy techniczne podczas pierwszych dwóch lotów bezzałogowych oraz liczne opóźnienia i problemy techniczne, do dzisiaj nie zabrał w przestrzeń kosmiczną żadnego człowieka. Wszystko jednak wskazuje na to, że w poniedziałek się to zmieni.
Na pokładzie statku zasiądą astronauci Barry Wilmore oraz Suni Williams. W ramach misji testowej Crew Flight Test wybiorą się oni w podróż Starlinerem na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i z powrotem. Między dwoma odcinkami tej podróży, załoga spędzi około tygodnia na pokładzie orbitalnego laboratorium. Jeżeli cały lot się powiedzie, a inżynierowie nie zauważą w działaniu systemów statku żadnych nieprawidłowości, statek zostanie certyfikowany do wykonywania regularnych lotów załogowych na pokład stacji kosmicznej i już na początku 2025 roku rozpocznie wykonywanie lotów pasażerskich.
Czytaj także: Ameryka wraca w kosmos dzięki… prywatnemu biznesowi
Na statek firmy Boeing musieliśmy czekać naprawdę długo. Zarówno SpaceX jak i Boeing otrzymały od NASA środki na przygotowanie statku dokładnie dekadę temu. Mało tego, SpaceX otrzymał 2,6 miliarda dolarów, a Boeing 4,2 mld dol. Mimo tego, to firma Elona Muska znacznie szybciej przygotowała swój statek i wozi astronautów na pokład ISS od 2020 roku. Boeing ma zatem dobre cztery lata opóźnień.
Całemu lotowi będą się uważnie przyglądali zarówno konkurenci, jak i cały sektor kosmiczny, agencje państwowe i miłośnicy eksploracji przestrzeni kosmicznej.
Czego zatem możemy się spodziewać w nadchodzącym tygodniu?
Statek Starliner wraz z załogą zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną na szczycie rakiety Atlas V dostarczonej przez firmę United Launch Alliance.
Sami astronauci przybędą na pokład statku 135 minut przed startem. 80 minut przedstartem Starliner zostanie przełączony na zasilanie wewnętrzne. Pół godziny później zespoły Boeinga przeprowadzą jeszcze kontrolę szczelności statku kosmicznego. 11 minut przed startem ramiona dostępu do wieży startowej odsuną się od rakiety.
75 sekund przed startem specjaliści z centrum kontroli lotu uzbroją system przerwania startu.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że pierwszy testowy załogowy lot Statlinera będzie pierwszym załogowym lotem kierowanym z centrum kontroli misji w JSC od 2011 roku, kiedy to prowadzono stamtąd ostatnią misję promu kosmicznego.
Sama rakieta po starcie będzie wspierana przez dwie rakiety pomocnicze, które będą pracować przez pierwsze 90 sekund po starcie, a następnie po 150 sekundach zostaną odrzucone od stopnia głównego, który będzie pracował jeszcze przez kolejne 90 sekund.
Po odrzuceniu pierwszego stopnia włączą się dwa silniki RL-10 drugiego stopnia rakiety, które będą pracować przez kolejne 8 minut. Sam Starliner oddzieli się od drugiego stopnia rakiety piętnaście minut po starcie. Gdyby coś się nie powiodło, centrum kontroli misji może w każdym momencie przerwać misję i rozpocząć schodzenie i lądowanie w wyznaczonych wcześniej miejscach.
Czytaj także: Takie kosmiczne spotkania nie zdarzają się na co dzień. Fotograf uwiecznił niezwykły moment
Załóżmy jednak, że wszystko przebiegnie prawidłowo. W przyszłych misjach transportowych, astronauci na tym etapie będą mogli spokojnie żeglować w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Podczas lotu testowego jednak astronauci mają do wykonania mnóstwo zadań, w ramach których będą testowali wszystkie procedury na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Centrum kontroli misji będzie zatem utrudniało załodze dotarcie do stacji kosmicznej, aby sprawdzić, czy w razie awarii jakiegokolwiek systemu będą oni w stanie sterować statkiem samodzielnie.
W trakcie lotu do stacji astronauci przetestują wszystkie komponenty awioniki, silniki odrzutowe oraz system sterowania ręcznego.
Po fazie testów astronauci będą mieli fazę odpoczynku/snu do czasu, aż statek znajdzie się w odległości 2000 km od stacji kosmicznej. Także i na tym etapie zostaną przetestowane systemy autonomicznego i ręcznego cumowania do stacji kosmicznej. Ostateczne jednak cumowanie odbędzie się autonomicznie. Po zakończeniu testów otwierania i zamykania włazu załoga przejdzie na pokład stacji kosmicznej.
W trakcie tygodnia pobytu na pokładzie stacji astronauci wyładują przywiezione z Ziemi zapasy oraz przetestują ewakuację za pomocą Starlinera na wypadek uderzenia w ISS meteorytu, czy też pożaru. Plan przewiduje odcumowanie od stacji kosmicznej już ósmego dnia pobytu, aczkolwiek decyzja na temat momentu rozpoczęcia procedury powrotu zostanie jeszcze podjęta w najbliższych dniach.
Po odcumowaniu od stacji załoga ponownie przejmie stery i będzie testowała ręczny system sterowania i schodzenia z orbity. Po wykonaniu kilku okrążeń wokół Ziemi statek włączy silniki nad Oceanem Spokojnym i wejdzie w atmosferę ziemską, nacierając na nią osłoną termiczną. Na wysokości 9 kilometrów nad Ziemią osłona zostanie odrzucona, a ze statku zostanie wyrzucony pierwszy spadochron. Trzy główne spadochrony rozłożą się dopiero na wysokości 2,5 kilometra. Tuż przed dotknięciem Ziemi ze spodniej części statku uwolnione zostaną swoiste poduszki powietrzne, które złagodzą moment uderzenia w Ziemię. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wyląduje na poligonie White Sands w Nowym Meksyku.