Obudowy starych pralek, pręty zbrojeniowe, rury i karoserie samochodowe – 2000 ton stali potrzeba do budowy wieży, która uświetni olimpiadę w 2012 roku
Hutnik pomoże!
Pomysłodawcą wzniesienia stalowej konstrukcji na miarę paryskiej wieży Eiffla był burmistrz Londynu Boris Johnson, ale pogrążona w recesji brytyjska stolica nie mogła sobie na taką ekstrawagancję pozwolić. W styczniu 2009 roku, podczas forum ekonomicznego w Davos, polityk spotkał jednak Lakshmi Mittala, najbogatszego człowieka w Europie i prezesa firmy ArcelorMittal – producenta stali. Rozmowa była krótka. Mittal obiecał dostarczyć materiały i współfinansować projekt. W konsekwencji wieża będzie nosić nazwę koncernu, a firma zapewni 19 z 23 mln funtów potrzebnych na jej realizację. Władzom miasta pozostało wówczas tylko znalezienie projektanta, który marzeniom nadałby odpowiednią formę. Wygrał pomysł Anisha Kapoora i Cecila Belmonda. Duet, który tworzą artysta brytyjski hinduskiego pochodzenia i konstruktor rodem z Cejlonu, zaproponował wariację na temat wieży, której skręcona forma zdaje się przeczyć regułom konstruowania. O ile bowiem wieża Eiffla była pomnikiem osiągnięć myśli inżynierskiej XIX wieku, projekt Arcelor Mittal Orbit to doskonały obraz tego, w jaki sposób możemy kształtować stalowe szkielety współcześnie. Autorzy przekonują jednak, że zależało im, aby zwiedzający nie myśleli o szczegółach konstrukcyjnych obiektu, tylko zapomnieli o istnieniu siły grawitacji. „Gdy oglądamy bicie jakiegoś rekordu, nie obchodzi nas, ile czasu sportowiec poświęcił na treningi. Chcemy po prostu przeżywać moment, w którym pokonuje on samego siebie” – wyjaśnia Belmond, który w roku 2002 pomagał Kapoorowi przy projekcie Marsjasza, monumentalnej instalacji wypełniającej całą przestrzeń Hali Turbin w galerii Tate Modern. Sukces przedsięwzięcia zaowocował dalszą współpracą obu dżentelmenów. Dział Advanced Geometry Unit, którym w firmie konstrukcyjnej Ove Arup kieruje Belmond, pomaga im w tworzeniu modeli i animacji 3D oraz w rozwiązywaniu problemu naprężeń i nacisku materiałów. Projektanci podkreślają, że aby osiągnąć maksymalną wytrzymałość elementów przy odpowiedniej elastyczności i smukłości całej konstrukcji, wieża Orbit mogła być wykonana jedynie ze stali. Poszczególne elementy wieży powstają w specjalizującej się w skomplikowanych konstrukcjach fabryce Watson Steel w Bolton. Firma Lakshmi Mittala dostarczy w tym celu dwa tysiące ton stali. Jak przystało na olimpiadę, która pretenduje do miana najbardziej ekologicznej imprezy w historii, aż 60 proc. (1200 ton) surowca pochodzić ma ze złomowanych odpadów.
Pomysł megalomana?
Gigantyczny supeł, uchwycony jakby na chwilę przed zawiązaniem, ma także przywodzić na myśl połączenie obu części miasta. Stratford jeszcze do niedawna był najbardziej zaniedbaną dzielnicą Londynu. Dzięki inwestycjom związanym z igrzyskami ma zmienić się nie do poznania. Wioska olimpijska przeobrazi się po ich zakończeniu w nowe osiedle, już teraz powstają nowe drogi, dworzec kolejowy i uniwersytet. Instalacja ma być atrakcją przyciągającą tu turystów także po zakończeniu olimpiady. Nie wszyscy są oczywiście zachwyceni pomysłem budowli. Niektórzy uważają, że to przejaw megalomanii burmistrza Borisa Johnsona, i sądzą, że obiekt bezpowrotnie zniszczy panoramę wschodniego Londynu. Konstrukcji zarzuca się także, że nie przypomina dzieła sztuki, lecz raczej pozostałości po katastrofie budowlanej, w której zderzyłyby się ze sobą dwa ogromne żurawie. W sondażu „Guardiana” przeciwko projektowi wieży opowiedziało się 60 proc. Brytyjczyków. Należy jednak pamiętać, że XIX-wieczna opinia też nie była zadowolona ze wznoszonej w stolicy Francji wieży Eiffla. Paryżan bulwersował szczególnie fakt, że nie pełniła ona żadnej funkcji. Przeciwko jej ustawieniu protestowali nawet architekci i artyści, a pisarz Joris Huysmans stwierdził, że wygląda jak komin fabryczny w budowie: „Nie można sobie wyobrazić, by ten samotny i podziurawiony czop miał już tak zostać”. Ale został, by inspirować kolejne dziwaczne, bezużyteczne budowle.