Tajemnicze problemy SpaceX. Firma Muska wstrzymuje starty Falconów 9 po awarii

W miniony weekend SpaceX wyniósł na orbitę dwóch astronautów, którzy wkrótce rozpoczną swoją półroczną misję na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Sam statek wraz z załogą został wyniesiony na orbitę zgodnie z planem. Podczas powrotu drugiego stopnia rakiety na Ziemię pojawiły się jednak nieprzewidziane problemy. Nie czekając na decyzję władz, firma Elona Muska postanowiła sama uziemić swoje rakiety do wyjaśnienia.
Tajemnicze problemy SpaceX. Firma Muska wstrzymuje starty Falconów 9 po awarii

Same problemy pojawiły się dopiero podczas deorbitacji drugiego stopnia, który wyniósł statek Crew Dragon na orbitę. Jak informuje firma z Hawthorne, drugi stopień rakiety wszedł w atmosferę Ziemi, gdzie miał ulec „utylizacji” nad południowym Pacyfikiem, jednak na skutek nieprawidłowej pracy silników, wylądował poza wyznaczonym obszarem w pobliżu wybrzeży Nowej Zelandii.

Wyprzedzając ruchy regulatorów, firma natychmiast poinformowała, że podjęła decyzję o wstrzymaniu wszystkich startów Falcona 9 do czasu wyjaśnienia przyczyn takiego zachowania rakiety. Wiąże się to z pewnością z utrudnieniami normalnej działalności firmy. W niedzielę miał bowiem odbyć się start kolejnej rakiety, która miała wynieść na orbitę misję OneWeb Launch 20 dla grupy Eutelsat. Można jednak uznać, że był to ruch wyprzedzający ze strony SpaceX, bowiem w dwóch poprzednich przypadkach wystąpienia anomalii podczas lotu, federalna Administracja Lotnictwa (FAA) i tak uziemiała rakiety do czasu wyjaśnienia incydentu.

Czytaj także: Eksplozja SpaceX. Rakieta Muska znów zaliczyła nieudany start

Daleko nie trzeba szukać. Pod koniec sierpnia wracający po realizacji misji pierwszy człon rakiety Falcon 9 przewrócił się na platformie morskiej i eksplodował. Wtedy także FAA zdecydowała o uziemieniu wszystkich rakiet tego typu do momentu wyjaśnienia anomalii. SpaceX był ewidentnie przygotowany na taką sytuację, dlatego w ciągu 24 godzin złożył raport z lądowania do przedstawicieli FAA w celu jak najszybszego powrotu do startów.

Miesiąc wcześniej starty Falconów 9 zostały uziemione po tym jak po starcie silnik rakiety zamarzł w przestrzeni kosmicznej, przez co rakieta nie była w stanie dostarczyć ładunku na prawidłową orbitę docelową. Przerwa w lotach trwała wtedy dwa tygodnie.

Można tutaj podejrzewać, że samouziemienie przez SpaceX swoich własnych rakiet po ostatnim starcie ma wywołać w przedstawicielach FAA przekonanie, że SpaceX bardzo pilnuje bezpieczeństwa realizowanych misji i nie wymaga tak silnego nadzoru ze strony regulatora.

Czytaj także: Elon Musk lepszy od wojskowych Wielkich Głów. USA przyznają, że SpaceX zrobił to lepiej

Warto tutaj wspomnieć, że każde uziemienie przez FAA bardzo komplikuje harmonogram startów, w którym znajdują się kluczowe misje, których przesunięcie może stanowić poważne problemy. Jedną z takich misji jest Europa Clipper, amerykańska sonda, której celem będzie badanie księżyców Jowisza. Start tej misji zaplanowany jest na 10 października i z pewnością SpaceX nie chce mierzyć się z koniecznością przesunięcia terminu. Sonda zostanie wyniesiona w podróż do Jowisza na szczycie rakiety Falcon Heavy.

Jak dotąd, od początku roku SpaceX wystrzelił na orbitę 93 rakiety Falcon 9 i jednego Falcona Heavy. Od początku istnienia firmy, Falcon 9 poleciał już na orbitę 377 razy, a Falcon Heavy – 10 razy. Na przestrzeni niemal 14 lat pierwsze stopnie rakiety lądowały na Ziemi 351 razy, rewolucjonizując przy tym sektor wynoszenia ładunków na orbitę.