Lucy to nietypowa misja kosmiczna nie tylko ze względu na cel – a właściwie cele swojej podróży, ale także na trajektorię, po której sonda będzie się poruszać. Naukowcy planujący zbadać planetoidy trojańskie znajdujące się w dwóch punktach libracyjnych układu Ziemia-Jowisz (czyli w punktach, w których grawitacja Słońca i Jowisza się wzajemnie znoszą) postanowili wysłać sondę do rekordowych ośmiu planetoid. W drodze do zewnętrznej części Układu Słonecznego Lucy odwiedzi dwie nieco bliższe planetoidy: jeszcze w tym roku będzie to planetoida 152380 Dinkinesh, a w 2025 roku 52246 Donaldjohanson.
Do pierwszych trojańczyków Lucy dotrze dopiero w 2027 roku. Będzie to grupa obiektów znajdujących się na orbicie Jowisza, ale 60 stopni przed nim. W tym miejscu przelatując przez chmurę planetoid sonda zbliży się do planetoid 3458 Eurybates, 15094 Polymele, 11351 Leucus oraz 21900 Orus. Po wykonaniu przelotów, sfotografowaniu i zbadaniu tych obiektów sonda poleci w kierunku drugiej chmury planetoid znajdujących się 60 stopni za Jowiszem. Co ciekawe, trajektoria lotu jest tak zaplanowana, że Lucy przeleci w pobliżu Ziemi w 2031 roku, wykorzysta naszą planetę niczym trampolinę, aby dotrzeć do planetoidy 617 Patroclus oraz jej księżyca Menoetiusa w 2033 roku.
Czytaj także: Czy sonda Lucy doleci do planetoid? Przyczyny jej awarii komentuje inżynier kosmiczny
Warto zauważyć, że nawet jeżeli misja w tym momencie dobiegnie końca, sonda pozostanie na stabilnej orbicie, na której będzie co sześć lat odwiedzała na zmianę obie grupy trojańczyków. Możliwe zatem, że misja ulegnie wydłużeniu i sonda zbliży się także do innych planetoid.
Kamery zainstalowane na sondzie Lucy już pracują
Choć do spotkania z pierwszą grupą planetoid trojańskich pozostały jeszcze cztery lata, to kamery znajdujące się na pokładzie sondy już były w stanie je dostrzec. O tym, jak ogromny jest to wyczyn może świadczyć fakt, że odległość Lucy od obserwowanych obiektów wynosi około 530 milionów kilometrów. Dla porównania odległość od Słońca do Ziemi to zaledwie 150 milionów kilometrów, a do Marsa w najkorzystniejszej konfiguracji mamy 55 milionów kilometrów. Tutaj mamy do czynienia z odległością dziesięciokrotnie większą i obiektami nieporównanie mniejszymi.
Warto jednak pamiętać, że na pokładzie sondy Lucy znajduje się naprawdę fenomenalna kamera L’LORRI, która jest ewolucją kamery zainstalowanej na pokładzie sondy New Horizons, która w 2015 roku dała światu pierwsze wysokiej rozdzielczości zdjęcia Plutona i Charona, a 1 stycznia 2019 roku także zdjęcia obiektu Pasa Kuipera nazwanego Arrokoth.
Kamera L’LORRI sfotografowała wszystkie cele znajdujące się w pierwszej grupie trojańczyków, tj. Eurybatesa, Polymele, Leucus oraz Orusa. Dzięki temu, że obiekty te były obserwowane przez odpowiednio 6,5, 2,5, 2 i 10 godzin, możemy zobaczyć je w ruchu na tle nieruchomych gwiazd. W najbliższych latach planowane są kolejne obserwacje tego typu, które będą pokazywały obiekty coraz dokładniej, a przy okazji pozwolą naukowcom przygotować się do obserwacji prowadzonych już po dolocie na miejsce.