Wyhamowała, aby przyspieszyć. Sonda JUICE przeleciała właśnie w pobliżu Ziemi

W przestrzeni kosmicznej ekonomiczny lot między dwoma obiektami prawie nigdy nie oznacza lotu w linii prostej od miejsca A do miejsca B. Doskonałym przykładem może być lot europejskiej sondy wystrzelonej w ubiegłym roku z Ziemi do Jowisza. Po roku w przestrzeni kosmicznej sonda właśnie przeleciała w pobliżu… Ziemi.
Wyhamowała, aby przyspieszyć. Sonda JUICE przeleciała właśnie w pobliżu Ziemi

Można byłoby odnieść wrażenie, że po ponad roku lotu JUICE będzie już gdzieś daleko w przestrzeni międzyplanetarnej. Tak jednak nie jest. Trajektorię lotu sondy kosmicznej zazwyczaj projektuje się tak, aby wymagała ona zużycia jak najmniejszej ilości paliwa. Do przyspieszenia, czy też wyhamowania sondy po drodze naukowcy wykorzystują grawitację planet Układu Słonecznego. Sonda JUICE ma na swojej drodze jeszcze kilka bliskich przelotów w pobliżu różnych planet, zanim dotrze ostatecznie do Jowisza i wejdzie na orbitę wokół niego.

Warto jednak tutaj zwrócić uwagę na fakt, że pierwszy manewr asysty grawitacyjnej w przypadku tej sondy jest wyjątkowy. Wynika to z tego, że obiektem, który udziela asysty jest w tym przypadku układ Księżyc-Ziemia. To pierwszy w przypadku manewr wykorzystania obiektu podwójnego do zmiany trajektorii i prędkości lotu.

Czytaj także: Lecimy do lodowych księżyców Jowisza. Co nam powie sonda JUICE?

19 sierpnia sonda JUICE przeleciała w odległości zaledwie 750 kilometrów nad powierzchnią Księżyca, a następnie skierowała się w stronę Ziemi, gdzie niemal dokładnie 24 godziny później przeleciała w odległości niecałych 7000 kilometrów od naszej planety.

W trakcie przelotu sonda zmieniła kierunek lotu, wytraciła trochę prędkości, a teraz rozpoczęła lot do wnętrza Układu Słonecznego.

Teraz sonda ma przed sobą rok spokojnego lotu. W sierpniu 2025 roku czeka ją kolejna wizyta, tym razem u bliźniaczki Ziemi, czyli Wenus. Bliski przelot w pobliżu tej planety pozwoli jej nabrać prędkości niezbędnej do dotarcia do Jowisza. Zanim jednak do tego dojdzie, sonda odwiedzi jeszcze Ziemię w 2026 i 2029 roku. Dopiero po tym ostatnim przelocie sonda rozpocznie transfer z orbity Ziemi do Jowisza, do którego w końcu dotrze w połowie 2031 roku. Według inżynierów manewr hamowania w pobliżu Ziemi wczoraj, długofalowo pozwoli dotrzeć do Jowisza i jego księżyców pół roku szybciej, niż gdyby tego manewru nie było.

Podczas przelotu w pobliżu Księżyca sonda wykonywała zdjęcia z przelotu i na bieżąco przesyłała je na Ziemię, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć naprawdę fenomenalne ujęcia. W czasie przelotu obok Ziemi naukowcy nie mieli jednak połączenia z sondą, więc dane zebrane podczas przelotu mają dotrzeć z niewielkim opóźnieniem. Wynika to z tego, że wszystkie należące do Europejskiej Agencji Kosmicznej stacje odbierające dane telemetryczne od sond kosmicznych zlokalizowane są na półkuli południej, podczas gdy sonda JUICE przeleciała nad północną półkulą naszej planety.

Czytaj także: Sonda kosmiczna Juice leci do Jowisza. Dlaczego to tak długo trwa?

Celem sondy JUICE, kiedy ta dotrze już do największej planety Układu Słonecznego jest zbadanie jej trzech największych księżyców: Ganimedesa, Kallisto i Europy. Każdy z tych księżyców skrywa pod swoją lodową powierzchnią ocean ciekłej wody. Zadaniem JUICE będzie poszukiwanie i badanie tego oceanu, a jednocześnie fotografowanie powierzchni lodowych księżyców Jowisza.

Jakby tego było mało, po trzech latach spędzonych na orbicie wokół Jowisza, sonda wejdzie na orbitę wokół samego Ganimedesa, aby badać go dokładnie przez kolejny rok. To będzie niezwykle ekscytujący okres w badaniu Układu Słonecznego. Jakby nie patrzeć, będziemy mieli do czynienia z pierwszą sondą znajdującą się na orbicie wokół księżyca innego niż nasz Księżyc. O ile zatem dzisiaj Ganimedes praktycznie nie istnieje w świadomości opinii publicznej, zdjęcia jego powierzchni zebrane przez sondę JUICE pozwolą nam się mu przyjrzeć tak dokładnie, jak jeszcze nie spoglądaliśmy na żaden inny księżyc.