Obłoki Magellana są stosunkowo niewielkimi, ale jednocześnie najbliższymi nam galaktykami. Obie galaktyki krążą wokół dysku naszej galaktyki Drogi Mlecznej. Dzięki swojej bliskości do nas obserwowane są przez mieszkańców półkuli północnej od zawsze. Można by zatem pomyśleć, że jeżeli obiekty te są widoczne gołym okiem, to za pomocą teleskopów zbadaliśmy już je bardzo dokładnie.
W tym kontekście do zdumiewających wniosków doszli autorzy najnowszego artykułu naukowego opublikowanego na portalu preprintów naukowych arXiv. Badacze dowodzą w nim, że Mały Obłok Magellana w rzeczywistości nie jest jedną, a dwiema mniejszymi galaktykami.
Czytaj także: Wielki Obłok Magellana czy Wielki Obłok Mleczny? Będzie petycja
Można zatem spytać: w jaki sposób mogliśmy się tak bardzo pomylić? Autorzy opracowania wskazują, że patrząc na Mały Obłok Magellana z powierzchni Ziemi, widzimy aktualnie dwie galaktyki ustawione jedna za drugą.
Co ciekawe podwójną galaktyką okazała się mniejsza z dwóch przecież małych (jak na galaktykę) Obłoków Magellana. Jak wskazują badacze wątpliwości co do jednorodności Małego Obłoku Magellana (SMC) pojawiły się już ponad trzy dekady temu, pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku. Dotąd jednak nie było wystarczających dowodów, które mogłyby pozwolić na jednoznaczne stwierdzenie tego faktu. W ramach najnowszego projektu badawczego międzynarodowy zespół astronomów odkrył wiele nowych dowodów wspierających tę zdumiewającą tezę.
Do uzyskania nowych informacji naukowcy wykorzystali najnowsze dane zebrane przez Kosmiczny Teleskop Gaia, którego podstawowym zadaniem jest pomiar położenia, prędkości i ruchu ponad miliarda gwiazd w naszym otoczeniu. Gaia w trakcie swojej misji zebrała dane o średniej prędkości gwiazd znajdujących się w różnych częściach Małego Obłoku Magellana. Do tych niezwykle wartościowych danych dołączono także dane z Galactic Australian Square Kilometre Array Pathfinder, czyli zestawu radioteleskopów rozstawionych w Australii Zachodniej. Galactic ASKAP przyjrzał się ruchom ośrodka międzygwiezdnego (gazu i pyłu) wypełniającego przestrzeń międzygwiezdną w Małym Obłoku Magellana.
Czytaj także: Czołowe zderzenie w kosmosie! Gwiazd z tego nie będzie
Całościowa analiza danych pozwoliła badaczom na odkrycie, że dwa wyraźne segmenty SMC różnią się od siebie składem chemicznym. Co więcej, obie te części charakteryzowały się różnymi średnimi prędkościami gwiazd. Gwiazdy znajdujące się w bliższej nam części galaktyki poruszają się szybciej niż te znajdujące się dalej. Naukowcy zwracają uwagę, że obie części Małego Obłoku Magellana mają mniej więcej taką samą masę oraz obie wchodzą w grawitacyjne interakcje z Wielkim Obłokiem Magellana, czyli sąsiadującą z nimi nieco większą galaktyką karłowatą.
Fakt, że nie udało się wcześniej dostrzec, że mamy do czynienia z dwiema, a nie jedną galaktyką karłowatą wynika jedynie z tego, że z naszej perspektywy jedna galaktyka skrywa się dokładnie za drugą, przez co tworzące je gwiazdy wyglądają na pierwszy rzut oka jak gwiazdy jednej galaktyki. Pomiary odległości do poszczególnych gwiazd pozwoliły ustalić, że bliższa z dwóch galaktyk tworzących SMC znajduje się 199 000 lat świetlnych od Ziemi, a dalsza 16 000 lat świetlnych dalej.