Smartfony odejdą do przeszłości? “Przejdziemy do życia w sieci”

Prognostycy spodziewają się, że rozwój takich technologii jak wirtualna (VR), wzbogacona rzeczywistość (AR), sztuczne inteligencje oraz urządzenia zintegrowane z naszymi ubraniami (lub na przykład biżuterią) ukształtuje nowe rozwiązanie.
Smartfony odejdą do przeszłości? “Przejdziemy do życia w sieci”

Tylko w USA około 80% ludzi posiada smartfony. Korzystamy z nich już praktycznie przy każdej okazji: komunikujemy się, płacimy, używamy jako kalendarzy, korzystając z aplikacji radzimy się ich, są naszymi trenerami, dietetykami, przewodnikami, bywają latarkami, zegarkami. Trudno sobie wyobrazić powrót do rzeczywistości sprzed smartfonów (a spróbujecie wyobrazić sobie powrót do czasów bez internetu?), tym ciekawsze jest pytanie – co jest następnym etapem, co zastąpi to urządzenie, które przyrosło do nas jak drugi organizm w symbiozie?

Graniczna data dla tego urządzenia to czas wypuszczenia na rynek pierwszego iPhone’a – dotykowy ekran i aplikacje, które możemy sobie na niego wgrywać wyznaczyły nowy standard, do którego wszyscy zaczęli równać. Było to 10 lat temu, w tym czasie tak przyzwyczailiśmy się do “czarnych lusterek” (antyutopijny serial “Black Mirror” swoją nazwę zawdzięcza właśnie refleksji nad smartfonem), że przeciętny użytkownik spędza z nim około 5 godzin dziennie. 

Jeśli nie smartfon to co?

Prognostycy spodziewają się, że rozwój takich technologii jak wirtualna (VR), wzbogacona rzeczywistość (AR), sztuczne inteligencje oraz urządzenia zintegrowane z naszymi ubraniami (lub na przykład biżuterią) ukształtuje nowe rozwiązanie. Jak się będzie nazywać? Tego jeszcze nie wiemy.

– To, czego doświadczymy to przede wszystkim przejście pewnego granicy, z okazjonalnego wchodzenia do sieci do właściwie życia w sieci – mówi Jack Uldrich, autor książek i doradca inwestorów.

Brad Berens, szef działu tworzenia strategii w Centrum Cyfrowej Przyszłości University of Southern California’s Annenberg School for Communication and Journalism zakłada, że smartfony ustąpią miejsca znacznie mniejszym i dyskretniejszym urządzeniom – za to silnie spersonalizowanym: ukrytym w kolczykach, okularach, szkłach kontaktowych czy ubraniu. 

Urządzenia będą korzystały z technologii VR i AR transmitując dane i zdjęcia bezpośrednio w nasze pole widzenia, zatem nie będzie potrzeba wyposażać je w ekrany. Podczas gdy dziś kontrolujemy smartfony palcami, w przyszłości najprawdopodobniej twórcy urządzeń postawią na interfejs oparty na gestach. Wykonywanie gestów w powietrzu będzie zapewne przypominać osobom postronnym rzucanie czarów. Pisanie na klawiaturze może w związku z tym stać się rzadką umiejętnością tak jak dziś coraz rzadziej widzimy ludzi piszących ręcznie wiecznymi piórami. 

Cyfrowe anioły stróże

Rozwój cyfrowych asystentów osobistych (bardzo popularne w USA Siri, Alexa i Cortana) pokazuje, że nasze interakcje z maszynami będą się ograniczać do wydawania prostych poleceń. Już teraz dysponujemy technologiami rozpoznawania twarzy, a kolejnym etapem będzie czytanie z ruchu gałek ocznych. Jak to może działać?

 

– Jeśli będziesz patrzył na coś wystarczająco długo, twoje urządzenie wyczuje to i prześle ci związane z tym informacje – mówi Uldrich.

Berens dodaje, że wirtualni asystenci będą szeptać tylko do naszych uszu komunikaty zarezerwowane tylko dla nas, na przykład gdy kogoś spotkamy, kogo nie zapamiętaliśmy, system szepnie nam jego imię i przypomni skąd możemy go znać. Dziwne? De facto Facebook czy aplikacje randkowe jak Tinder już wykorzystują takie mechanizmy analizując połączenia między znajomymi, wspólne zainteresowania, czy oznaczanie na zdjęciach. To z jednej strony ciekawe, z drugiej dość niepokojące, jak głęboko wpuścimy technologię do naszych żyć i głów. Na szczęście wybór wciąż jest po stronie ludzi.

Istnieje badanie użytkowników smartfonów z 2015 gdzie co drugi mówił, że do 2020 roku takie urządzenie odejdzie do przeszłości. Ciekawe czy rzeczywiście już za trzy lata pożegnamy się z nimi na dobre.

Źródło: How stuff works?