Gigant rynku dóbr konsumenckich z 2,5 mld klientów w 190 krajach oświadczył, że nie będzie posługiwać się na opakowaniach słowem „normalny” do opisu określonych cech fizycznych klientów. – Gdy miliard ludzi każdego dnia używa naszych produktów do pielęgnacji ciała, a znacznie więcej ogląda nasze reklamy, czujemy, że nasze marki mają moc zmieniać życie ludzi. Kasując słowo „normalny” niczego nie naprawimy, ale to krok w dobrą stronę – przekonuje Sunny Jain, prezes firmy odpowiedzialny za produkty kosmetyczne koncernu.Posunięcie Unilever tłumaczy wynikami globalnego badania opinii.
Jak czytamy w wiadomości dla prasy, klienci koncernu kupujący jego produkty kosmetyczne „widząc słowo normalny w odniesieniu do skóry czy włosów czują się wykluczeni”. Im młodsi klienci, tym silniejsze negatywne konotacje ze słowem „normalny”. Jego negatywny wpływ czuje 7 na 10 respondentów wśród wszystkich ankietowanych, a w grupie wiekowej 18-35 aż 8 na 10. Ponad połowa zapytanych przekonuje też, że “przed zakupem produktu ocenia stanowisko producenta wobec głośnych problemów społecznych”.
Poza autocenzurą Unilever obiecuje też pohamować się z rozjaśnianiem skóry modelek czy manipulować proporcjami ich ciała w Photoshopie. Więcej też będzie w reklamach modeli i modelek z innych grup etnicznych niż kaukaska „których dziś jest znacznie mniej”.
W 2017 roku dostało się Unileverowi w mediach społecznościowych za reklamę środka do mycia Dove w której czarnoskóra modelka zdejmując koszulkę „ujawnia”, że jest biała. Kryzys PR-owy był poważny. Dość szybko w portfolio koncernu znalazła się firma SheaMoisture, producent popularnych wśród czarnoskórych Amerykanów i należący do czarnoskórych Amerykanów kosmetyków do skóry i włosów.
Rok temu firma zobowiązała się, wraz z m.in. koncernem L’Oreal skasować angielskie słowa promujące jasną skórę, „fair” oraz „light”, z opisów produktów (m.in. spore kontrowersje wzbudzał w Indiach należący do Hindustan Unilever krem rozjaśniający skórę, który z „Fair & Lovely” przeistoczył się w „Glow & Lovely”). Także w zeszłym roku Johnson&Johnson zakończyła sprzedaż dwóch linii produktów kosmetycznych ze słowem „fairness” w nazwie.