Japońska sonda kosmiczna Hayabusa 2 rozpoczęła pod koniec 2014 roku lot w kierunku odkrytej w 1999 roku planetoidy Ryugu. Cel był taki, aby sonda doleciała do planetoidy, sfotografowała ją z każdej strony, a następnie wylądowała na jej powierzchni, pobrała próbki gruntu i dostarczyła je na powierzchnię Ziemi, gdzie będzie można zbadać je w laboratorium.
Misja przebiegła bez większych problemów: sonda fotografowała planetoidę przez ponad półtora roku, pobrała próbki i pod koniec 2019 roku wystartowała w podróż powrotną na Ziemię. Próbki z planetoidy wylądowały na Ziemi 5 grudnia 2020 roku. I tu zaczyna się robić naprawdę ciekawie.
Jeden z podstawowych składników RNA na powierzchni planetoidy
W najnowszym artykule naukowym opublikowanym na łamach periodyku Nature Communications badacze opisali zaskakujące znalezisko w próbkach pobranych z planetoidy Ryugu. Choć raczej nikt się tego nie spodziewał, naukowcy zarejestrowali w próbce regolitu cząsteczki uracylu, jednej z pięciu zasad azotowych, które tworzą na Ziemi RNA.
Skoro zatem na losowej planetoidzie znajdujemy komponenty RNA, można zacząć się zastanawiać czy to planetoidy nie przyniosły ich na powierzchnię Ziemi, przyczyniając się tym samym do powstania życia na naszej planecie. Co więcej, samych planetoid w Pasie Planetoid są setki tysięcy. Trudno uwierzyć, że po tym jak zbadaliśmy ich zaledwie kilka, mieliśmy na tyle dużo szczęścia, aby zbadać dokładniej akurat tę jedną, która faktycznie ma uracyl na swojej powierzchni. Dużo bardziej prawdopodobne wydaje się twierdzenie, że wiele planetoid posiada takie związki i akurat jedną z nich udało nam się zbadać. To z kolei oznacza, że związki tego typu mogą powszechnie występować w Układzie Słonecznym, a tym samym szansa na to, że w wielu miejscach naszego układu planetarnego istnieją jakieś prymitywne formy życia staje się znacznie większa. Warto tutaj zauważyć, że oprócz uracylu, na powierzchni Ryugu znaleziono także kilka innych związków organicznych oraz witaminę B3.
To potwierdzenie wieloletnich przypuszczeń o pochodzeniu związków organicznych w meteorytach.
Na przestrzeni lat naukowcy znajdowali uracyl w wielu meteorytach znalezionych na powierzchni Ziemi. Więcej, w wielu przypadkach udawało się odkryć nie jedną, a wszystkie pięć zasad tworzących RNA. Problemem jednak było określenie, czy owe zasady znajdowały się na ciałach macierzystych tych meteoroidów od początku, czy też znalazły się na nich już w trakcie opadania na powierzchnię Ziemi na skutek interakcji z naszą atmosferą.
Czytaj także: Japońska agencja po raz pierwszy pokazała próbki z asteroidy Ryugu
Teraz jednak mamy dowód na to, że uracyl faktycznie znajduje się na planetoidach. Próbki z Ryugu były szczelnie zamknięte setki milionów kilometrów od Ziemi i zostały otwarte dopiero w laboratorium na powierzchni naszej planety. W międzyczasie nie było zatem możliwości zanieczyszczenia ich materią z powierzchni Ziemi.
Czy zatem odkrycie to oznacza, że kosmos kipi życiem, a tylko my o tym nie wiemy? Niekoniecznie, jednak nie zmienia to faktu, że na tysiącach ciał niebieskich krążących wokół Słońca, mogą znajdować się liczne składniki życia, jakie znamy z powierzchni naszej planety. Potencjał do powstania życia może występować zatem na tysiącach z nic. O tym jak to życie miałoby wyglądać, będą decydować warunki panujące na powierzchni takich ciał niebieskich. Z pewnością na planetoidzie nie znajdziemy życia (poza Małym Księciem), ale jeżeli takie planetoidy lądowały na powierzchni Marsa, zanieczyszczały chmury Wenus, lądowały na Tytanie, to teoretycznie mogło tam dojść do procesów biologicznych. Kwestia powstawania życia w Układzie Słonecznym właśnie stała się ciekawsza.