Urząd Skarbowy nie żartuje i ściga Polaków zajmujących się wynajmem krótkoterminowym. Jak wynika z informacji uzyskanych przez Wyborcza.biz, urzędnicy skarbowi mogą sięgać nawet do pięciu lat wstecz, by sprawdzić, czy wynajmujący właściwie rozliczali swoje dochody. To oznacza, że osoby wynajmujące swoje mieszkania nie tylko nieświadomie, mogą stanąć przed koniecznością zapłacenia sporych sum w formie zaległych podatków.
Wynajem krótkoterminowy na cenzurowanym
Przykładowo, rozważmy sytuację pana X, który wynajmuje dwa domy nad polskim morzem. Nie prowadzi działalności gospodarczej, więc rozlicza się ryczałtem jako osoba prywatna. W przypadku kontroli urzędnicy mogą uznać, że ze względu na skalę wynajmu powinien płacić podatki jak przedsiębiorca. Taka interpretacja oznaczałaby konieczność zapłacenia zaległości nawet do pięciu lat wstecz, co mogłoby wynieść, według szacunkowych obliczeń dla stawek najmu z Booking nawet 20-30 tysięcy złotych.
Tego typu scenariusz dobrze pokazuje, jak skomplikowane są przepisy dotyczące wynajmu krótkoterminowego w Polsce. Brak jednoznacznych regulacji sprawia, że osoby wynajmujące mieszkania mają trudność w ocenie, czy ich działalność kwalifikuje się jako działalność gospodarcza, czy może być traktowana jako wynajem prywatny. W tym kontekście głos zabiera Grzegorz Żurawski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Wynajmu Krótkoterminowego, który jednoznacznie sugeruje, że każdy, kto zajmuje się najmem krótkoterminowym, powinien prowadzić firmę
DAC7 – nowe narzędzie w rękach Urzędu Skarbowego
Od lipca obowiązuje dyrektywa DAC7, która nakłada na platformy internetowe obowiązek raportowania danych dotyczących transakcji do Urzędu Skarbowego. W praktyce oznacza to, że dane za lata 2023 i 2024 zostaną przekazane Urzędowi Skarbowemu już na początku przyszłego roku. Urzędnicy będą mieli wszystkie informacje “podane na talerzu”, co z pewnością zwiększy liczbę kontroli.
Czy to oznacza, że nadchodzi koniec wynajmu bez formalności? Niejasne przepisy i rosnące obowiązki regulacyjne zdają się zmuszać wynajmujących do bardziej formalnego podejścia. Dla wielu może to być sygnał, że czas założyć działalność gospodarczą, by uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek w przyszłości. W przeciwnym razie “półlegalny” wynajem może okazać się bardziej kosztowny, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Wynajmujący muszą być teraz wyjątkowo ostrożni i zadbać o właściwe rozliczenia, nawet jeśli wydaje się, że prawo w tej kwestii jest pełne szarych stref. Niepewność interpretacji przepisów to niestety problem, który może kosztować bardzo wiele – i nie chodzi tu tylko o pieniądze, ale także o czas i stres związany z potencjalnymi kontrolami.