Single w czasie koronawirusa. Jak poradzić sobie z izolacją, żyjąc w pojedynkę?

Joga – odwołana, spotkania ze znajomymi – nielegalne, weekendowe wypady za miasto – niemożliwe. By powstrzymać rozprzestrzenianie się Covida 19 wprowadzane są kolejne ograniczenia. Wiele  żyjących samotnie osób musi zaakceptować fakt, że nieprędko wrócą do zajęć, grup zainteresowań i spotkań, które dotychczas stanowiły ważną część ich życia, zapewniały kontakt  i zaspokajały potrzebę przynależności.

Samotność to umiejętność, którą można posiąść dzięki praktyce.

 

Niektórymi izolacja stworzyła okazje – do tego, by więcej czasu na spędzić z rodziną lub partnerem, lepiej poznać swoich współlokatorów czy wrócić do rodzinnego domu. (Owszem, czasem bardziej niż okazje, są to… wyzwania). W zupełnie innej sytuacji są natomiast ci, którzy mieszkają w pojedynkę.

 

Kilka historii o nas

Lucia, 26-letnia fotografka, po latach życia w akademikach i wynajmowanych mieszkaniach była podekscytowana wizją, że oto w końcu ma miejsce tylko dla siebie. Jej matka zwolniła mieszkanie na strzeżonym osiedlu. Przeprowadzka zbiegła się z izolacją i dziś Lucia przyznaje, że jedyne twarze jakie regularnie spotyka, to twarze ochroniarzy, których mija, wychodząc z psami – Julsem i Joginem – na spacer.

Przed epidemią koronawirusa zajmowała się street fotografią. Spędzała długie godziny na spacerach z aparatem krętymi ulicami miasta, by wyłapać z tłumu przechodnia i znaleźć w wyrazie jego twarzy opowieść. Dziś nie może spacerować, zresztą  nie miałaby nawet kogo fotografować.

Przyznaje, że pierwsze tygodnie były najtrudniejsze: monotonia dni, izolacja i brak motywacji. Teraz, ponad miesiąc później, Lucia zdążyła przywyknąć do samotności. Nadal tęskni za wolnością i kontaktem w cztery oczy.  „Czasami martwię się o przyszłość, o to, jak będzie wyglądać życie po epidemii” – mówi. Zastanawia się, czy jeszcze będzie życie poza murami domów.

Angie żyje sama od czterech lat. Znalezienie własnego kąta  tylko dla siebie stanowiło ważną część jej rozwoju i było punktem zwrotnym w procesie wychodzenia z emocjonalnego dołka po rozwodzie. Kiedy wprowadzono narodową kwarantannę, pojawił się kryzys. „Przecież nie tak to miało wyglądać”.

Kilka tygodni temu firma Angie zdecydowała się na cięcie kosztów i kobieta została bez pracy.. „W normalnych warunkach spotkałbym się z rodziną i przyjaciółmi, przytuliliby mnie i próbowali rozweselić” – mówi. Tym razem była zdana sama na siebie.

Brzmi znajomo? Na całym świecie są  miliony podobnych historii. Władze państwowe wprowadzają ograniczenia, by powstrzymać rozprzestrzenianie się Covida 19, w związku z czym wiele  żyjących samotnie osób musiało zaakceptować fakt, że nieprędko wrócą do zajęć, grup i spotkań, które dotychczas stanowiły ważną część ich życia, zapewniały kontakt  i zaspokajały potrzebę przynależności .

 

Naukowo o samotności w  izolacji

Istnieje wiele badań sugerujących, że nasze relacje z innymi są ważne zarówno dla naszego zdrowia fizycznego, jaki psychicznego. Naukowcy łączą chroniczną samotność z wyższymi wskaźnikami śmiertelności i licznymi dolegliwościami zdrowotnymi.

Profesor Naomi Eisenberger  psycholog społeczna z University of California, zasłynęła z badań nad reakcjami mózgu, który  doświadcza odrzucenia i opuszczenia. Przyznaje, że obecna sytuacja, w której miliardy ludzi zostało odciętych od swojego normalnego życia, jest bezprecedensowa. Podkreśla, jak ważne jest utrzymanie kontaktu z ważnymi, bliskimi osobami przez osoby żyjące samotnie.

„Jedną z ciekawszych rzeczy, jakie ostatnio usłyszałam, jest to, że w obecnej sytuacji ludzie zaczynają sobie  zdawać sprawę, z kim są tak naprawdę blisko, ponieważ nie ma teraz znaczenia, kto jest fizycznie blisko – mieszka w okolicy i można do niego łatwo i szybko wpaść ” – mówi.

Wraz z zespołem badaczy prof. Eisenberger zastanawia się również, czy wirtualna komunikacja, która obecnie jest substytutem życia towarzyskiego, wystarczy, by zaspokoić naszą potrzebę bliskości.

Profesor Stephanie Cacioppo, ekspert neurobiologii behawioralnej i psychiatrii na University of Chicago,  ma dla singli i osób żyjących w pojedynkę szereg praktycznych wskazówek. Wraz ze  zmarłym już mężem byli autorami pionierskich badań, które rozróżniają bycie samemu od poczucia samotności (sam, ale nie samotny).

„W tej chwili żyjesz sam i nie  za bardzo masz na to wpływ. Możesz cierpieć całymi dniami lub jak najlepiej z tego skorzystać” – mówi dr Cacioppo.

Dla Angie oznaczało to powrót do sztuki. Zaczęła publikować swoje ilustracje – to jej sposób na wyrażenie emocji w kontekście samotnego życia w czasie pandemii oraz forma łączności z innymi.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Isolation Illustration #9 – ‘Midnight Snack’

Post udostępniony przez Angie Lafrance (@ramblerow) Kwi 8, 2020 o 8:25 PDT

Anonimowa postać na jej rysunkach wydaje się żyć w absolutnej ciszy, poza światem relacji społecznych. „Kiedy zaczynam czuć się samotna, wyobrażam sobie, że w tym samym momencie na całym świecie są dziesiątki tysięcy ludzi, którzy czują to, co ja” – mówi Angie. Robi się raźniej. „Pomaga mi to, sprowadza na ziemię i daje poczucie więzi”.

Dr Cacioppo sugeruje, że w przypadku osamotnienia, świetnie sprawdza się prowadzenie dziennika – notowanie swoich emocji w czasie izolacji, punktowanie rzeczy, które sprawiają, że czujesz się szczęśliwszy, wyrzucanie z siebie trudnych uczuć.

„Jest wiele badań, które pokazują, że współczucie czy odczuwanie wdzięczność wobec innych, ale także wobec siebie, mogą poprawić samopoczucie i podnieść poziom szczęścia” – mówi dr Cacioppo. Te akty dobroci nie muszą być ani czasochłonne, ani kosztowne, wyjaśnia.

Eksperci jednogłośnie podkreślają, jak duże znaczenie ma wprowadzenie rutyny w monotonne dni. Kontakty z innymi pomagają regulować naszą codzienność  na różne sposoby – począwszy od godzin na sen po pory spożywania posiłków. Pozbawieni tego regulatora, musi sami zadbać o regularność i zdrową samodyscyplinę.

 

Dr Cacioppo radzi, by planowali tylko w perspektywie krótkoterminowej, jeden maksymalnie dwa dni do przodu. „Wszyscy straciliśmy kontrolę nad naszą rzeczywistością. Mieliśmy harmonogramy, plany działania. Wystarczyło spojrzeć w kalendarz na przyszły tydzień i wiedzieliśmy dokładnie, co będziemy robić. Terraz jest trochę inaczej”.

Badaczka sugeruje, że warto każdego dnia ustalić  trzy możliwe do zrealizowania cele, które na koniec dnia wywołają w nas poczucia sprawczości i satysfakcji. „Możesz iść spać spokojniej, bo wiesz, że masz cel i strukturę”.

 

Podziel się samotnością, będzie raźniej

Olivia Gatwood  jest założycielką konta na Instagramie Girls of Isolation. Strona  łączy kobiety na całym świecie, które w czasie epidemii znalazły się w podobnej sytuacji – są same. Zdjęcia radzących sobie z nową codziennością kobiet, dają im nawzajem poczucie przynależności. Nagle okazuje się , że jest nas wiele – niezależnie od szerokości geograficznej.

Obecna sytuacja pokazuje, jak bardzo jesteśmy bezbronni, a co ważniejsze, jak bardzo jesteśmy  równi w tej bezbronności.

Gatwood zapytana o to, jaką radę dałaby innym, którzy w tym przedziwnym czasie muszą dodatkowo radzić sobie z samotnością, odpowiedziała: „Słuchaj siebie i bądź dla siebie życzliwy, możesz w końcu poświęcić czas na: nic, wszystko  lub cokolwiek. Bez poczucia winy czy kompromisu”. Korzystaj!