Anna Udycz, zapaśniczka, mówi, że ma duszę wojownika: nigdy nie pozwala sobie nic narzucić. W zapasach uwielbia te chwile napięcia przed walką, kiedy czuje coraz więcej adrenaliny we krwi… Iwona Guzowska, mistrzyni świata w boksie w wadze piórkowej, też twierdzi, że w sporcie najbardziej pociąga ją adrenalina. Instynkt wojowniczki jest u niej równie silny jak instynkt macierzyński: kiedy jeszcze trenowała kick-boxing, zdobyła mistrzostwo Polski zaledwie trzy miesiące po urodzeniu syna.
TWARDY DAMSKI BOKS
Dlaczego kobiety próbują swoich sił w brutalnych i niebezpiecznych dyscyplinach? Jak powiedział „Focusowi” Paweł Habrat, psycholog sportowy i członek Polskiego Komitetu Olimpijskiego, spowodowane jest to przemianami w tradycyjnym pełnieniu ról męskich i kobiecych. Kobiety mają równe z mężczyznami prawa i chcą zaznaczyć, że są równie silne jak oni. Przemiany obyczajowe umożliwiły paniom z pewnymi psychicznymi predyspozycjami realizację tej potrzeby poprzez wybór sportów siłowych, zarezerwowanych do tej pory wyłącznie dla mężczyzn. Dzięki temu właśnie został złamany tradycyjny podział na sporty męskie i kobiece.
NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO
Wiele kobiet trafia do boksu przez przypadek. Przygodę zaczynają w fitness klubach, w których coraz modniejszą formą aerobiku jest aeroboks. Kobiety po kilku miesiącach ćwiczeń widzą efekty w postaci spadku wagi, myślą też, że poznały już podstawowe ciosy i uniki. Dlaczego nie pójść krok dalej i nie zacząć ćwiczyć w klubie? Przecież dzięki temu będą czuły się bezpieczniej… Takie są początki. Do boksu amatorskiego trafia 14 proc. kobiet zapisujących się na boksopodobny aerobik.
Nie tylko młode dziewczyny są zafascynowane sportami i sztukami walk. Suzanne Pinette, założycielka szkoły karate Sun Dragon Women’s Martial Arts School w Austen w USA, twierdzi, że w jej szkole trenują kobiety od lat 6 do 60, przy czym niektóre zaczynają swoją przygodę ze sztukami walki w wieku 50 lat i mimo to dochodzą do czarnego pasa. Na zapaśniczych mistrzostwach świata w 1998 roku w Poznaniu medal zdobyła 35-latka.
Walki kobiet budzą nie mniej emocji niż starcia mężczyzn, choć są zupełnie inne. Panie na macie czy w ringu eksponują swoje umiejętności, wdzięk, opalone, zadbane i wysportowane ciała. Kokietują widownię, śpiewają, krzyczą oraz płaczą z radości. Być może tracą przy tym nieco kobiecości, jeśli jednak wspomnimy mitologiczną Dianę, legendarną Brunchildę, Joannę d’Arc czy naszą Emilię Plater, zauważymy, że wszystkie łamały tradycyjny podział płci…
Zapasy albo boks to dyscypliny dla osób inteligentnych, mających ogromną motywację i wolę walki. Bezpośrednie konkurowanie ze zdeterminowaną przeciwniczką zmusza do myślenia. Walki nie wygrywa się tylko większym obwodem bicepsa. W potyczkach pań liczą się spryt i technika, kobiety walczą inteligentniej niż mężczyźni (którzy są porywczy i skłonni do najprostszych, siłowych rozwiązań).
TRENING CZYNI MISTRZYNIĘ
Kobiety, choć statystycznie słabsze niż mężczyźni, potrafią bardzo szybko zyskać znaczną siłę. Eksperyment polegający na 10-tygodniowym, identycznym treningu kobiet i mężczyzn wykazał, że w tym czasie siła w wyciskaniu sztangi wzrosła u kobiet o 29 proc., podczas gdy u mężczyzn o 17 proc. W przysiadzie siła pań zwiększyła się o 30 proc., panów – o 26 proc.
Można to wytłumaczyć w ten sposób: efekty treningu były większe, bo u pań nietrenujących siła mięśniowa jest znacznie mniejsza niż u nietrenujących mężczyzn.
Przyczyny tych dysproporcji nie są znane: badania laboratoryjne wskazują, że tzw. siła względna mięśnia szkieletowego (przeliczana w stosunku do jednego centymetra kwadratowego mięśnia) jest taka sama zarówno u kobiet, jak i mężczyzn, i jest też podobna u zwierząt. Warto zaznaczyć, że rozrost mięśni u pań, które zaczęły trenować, w porównaniu z panami był nieznaczny. W związku z tym sądzi się, że tak duże przyrosty siły u pań były spowodowane głównie czynnikami neurologicznymi.
NIE TAKA SŁABA PŁEĆ
Kobiety, które odkryją w sobie predyspozycje siłowe, chwytają za sztangę. Oczywiście nie są w stanie dźwigać tyle, ile mężczyźni (rekord świata w dwuboju mężczyzn ważących 69 kg wynosi 357 kg, podczas gdy rekord kobiet o tej samej wadze: 286 kg), nie ma to jednak dla nich większego znaczenia. Wszak nie chcą rywalizować z mężczyznami, tylko między sobą. Jak powiedział „Focusowi” profesor Wiesław Pilis, trener i sędzia podnoszenia ciężarów: trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego kobiety trenują sporty siłowe. Na pewno trening jest dla nich mniej męczący niż dla mężczyzn, bo w ich mięśniach większy udział mają włókna wolnokurczliwe i trudno męczące się. Metabolizm ich organizmów jest bardziej tłuszczowy, szczególnie w fazie lutealnej (zaczynającej się dzień po owulacji) cyklu menstruacyjnego. Może pod wpływem ruchów feministycznych treningi siłowe kobiet oraz chęć dominacji nad mężczyznami stały się popularne?
Pomysł podnoszenia ciężarów przez kobiety pojawił się w basenie Morza Śródziemnego, a później zawojował Europę Wschodnią. Dziś sporty siłowe uprawiają kobiety niemal na całym świecie.
Czy, trenując męski sport, kobieta traci swoją kobiecość? Bardzo prawdopodobne, że sztangistki mają większe stężenie androgenów, czyli męskich hormonów płciowych, niż np. pływaczki. Podwyższone stężenie testosteronu może wpływać na zmianę drugorzędowych cech płciowych, dotyczących różnic w proporcjach budowy ciała, w rozwoju umięśnienia, tworzeniu się warstwy tłuszczowej, budowie szkieletu, budowie krtani i barwie głosu, a także owłosieniu. Dochodzą do tego zmiany w zachowaniu.
MIĘŚNIE I GRACJA
Podobnie rzecz ma się z kulturystkami, które rzeźbią swe ciało, by następnie odwadniać się i redukować tkankę tłuszczową do wartości niespotykanych u ich płci i zagrażających życiu. Zdarza się, że na skutek zbyt małej zawartości tłuszczu u kobiet tych zaburzeniu ulega cykl menstruacyjny. Prowadzi to do braku miesiączki przez kilkanaście tygodni, a nawet miesięcy.
Jednak wiele pań potrafi uprawiać sporty męskie i nie tracić przy tym swojej kobiecości. W środowisku boksu zawodowego postać Myriam Lamarre, mistrzyni świata WBA 2004 i 2005, przypomina wszystkim, że można wznieść się na szczyty i nie przypominać z wyglądu Mike’a Tysona.
Kobietom, które odkryją w sobie predyspozycje siłowe i chcą je połączyć z walorami typowo kobiecymi, można polecić tzw. fitness gimnastyczne. Łączy ono w sobie elementy pracy nad muskulaturą z akrobatyką i gimnastyką. Dzięki temu kobiety są w fitness gimnastycznym nie do prześcignięcia. Okazuje się bowiem, że choć w zakresie koordynacji ruchowej możliwości kobiet i mężczyzn są zbliżone, to panie wiele czynności wykonują ładniej i dokładniej niż przedstawiciele płci męskiej. Wpływa na to m.in. większa elastyczność i rozciągliwość mięśni u kobiet, mniejsza gęstość tych mięśni, a także wrodzona gracja, wdzięk oraz lekkość w poruszaniu się. Oczywiście wszystko to nie znaczy, że panie zawsze będą lepsze od mężczyzn w tego typu konkurencjach. Tak naprawdę decyduje praca włożona w treningi, dieta i zmiana trybu życia.
KOBIETY KOCHAJĄ FUTBOL
Za męski sport uchodzą również kontaktowe sporty drużynowe, takie jak piłka nożna czy rugby. Te sporty coraz częściej zaczynają uprawiać kobiety. Jest im znacznie trudniej niż mężczyznom, nie tylko ze względu na mniejszą siłę. Masa serca kobiety wynosi około 250 g, podczas gdy u mężczyzn jest to około 300 g. Od wielkości serca zależy maksymalny pobór tlenu (VO2 max), czyli największa ilość tlenu, jaka może być pobrana przez organizm w ciągu jednej minuty w trakcie wysiłku maksymalnego. Ponieważ pojemność serca kobiet jest mniejsza niż mężczyzn (500 wobec 750 ml), u pań VO2 max wynosi 32–42 ml/kg/min, natomiast u panów 42–52 ml/kg/min. Tak więc podczas tego samego wysiłku serce kobiety musi wykonać większą pracę niż mężczyzny, bowiem jednorazowa porcja wyrzuconej do krwiobiegu krwi jest u kobiet mniejsza. Rugbystki muszą zmagać się z większymi trudnościami fizjologicznymi niż rugbyści.
Mimo to kontaktowe gry zespołowe są coraz bliższe sercom kobiet. Istotnym czynnikiem może być wychowanie w środowisku, w którym uprawiano takie sporty. Panie, szczególnie te mieszkające na wsiach, gdzie nie ma często niczego innego oprócz boiska szkolnego, kopią piłkę z kolegami czy braćmi, aż w końcu staje się to dla nich normalnym sposobem spędzania czasu. W każdym razie do tego sportu nie trafiają tylko zagorzałe feministki, lecz i kobiety, które chcą się sprawdzić w bezpośredniej rywalizacji z innymi. Podobnie jest w sportach walki, kulturystyce czy podnoszeniu ciężarów: liczy się tylko jedno – zwycięstwo.