Shein: modnie, (wcale nie) tanio i szkodliwie? Ciemna strona fast fashion

Jest wiele trendów, których nie rozumiem — ale robienie zakupów na Shein zdecydowanie jest najbardziej abstrakcyjną ze wszystkich tych rzeczy. Fast fashion samo w sobie nie jest zjawiskiem godnym pochwały, ale to, co dzieje się na Shein, przechodzi wszelkie pojęcie; i przykre jest to, że pomimo wielu kontrowersji i afer, nadal jest mnóstwo osób, które nie przestają robić zakupów na chińskiej (tak, chińskiej, a nie „międzynarodowej”, jak to Shein uwielbia się określać, czy singapurskiej, na co mogłaby sugerować główna siedziba firmy) platformie. Niestety.
Fast fashion fabryka Chiny

Źródło: Unsplash / Rio Lecatompessy

Czym w ogóle jest fast fashion?

Fast fashion to model biznesowy polegający na niemal natychmiastowym wprowadzaniu na rynek ubrań odzwierciedlających najnowsze trendy — idealny przykład tego mieliśmy ostatnio, kiedy t-shirty ze zdjęciem Donalda Trumpa wykonanym podczas zamachu na jego życie, pojawiły się na amerykańskich ulicach już kolejnego dnia. Główną cechą fast fashion jest szybkie tempo produkcji, które pozwala konsumentom niemal natychmiastowo nabywać „modne” ubrania. Ceny tej odzieży są zazwyczaj niskie, co jest możliwe dzięki masowej produkcji i stosowaniu tanich materiałów. Ten model sprzyja częstym zakupom i szybkiej wymianie garderoby, ponieważ ubrania są projektowane z myślą o krótkim cyklu życia — zarówno modowym, jak i użytkowym.

Czytaj też: Polska moda, która wcale nie pochodziła z Polski? O historii europejskiego ubioru

Maszyna do szycia Chiny
Źródło: Unsplash / Long Ltiga Nguyen

To zjawisko świetnie się sprawdza w epoce TikToka, kiedy trendy zmieniają się w zawrotnym tempie, ale zdecydowana większość odbiorców może sobie pozwolić na zakup tego, co ogląda w sieci. Pojawia się moda na opium — proszę bardzo, chwilę później w sieci znajdziemy mnóstwo sklepów, które za ułamek ceny butów Ricka Owensa zaoferują bardzo podobny design, chociaż będą w stanie przeżyć pół sezonu. Wcale jednak nie muszą żyć dłużej, bo za chwilę prawdopodobnie nikt z nabywców nie będzie chciał już ich nosić. Jakaś gwiazda pojawiła się na wybiegu w butach tabi? Margiela ma je dość drogie, ale w internetowych sklepach dostaniemy replikę za 10 czy nawet mniej procent kwoty domu mody, który był pierwowzorem. Tyczy się to również bardziej „memicznych” przykładów, jak wcześniej wspomniany Donald Trump z jakimś dopiskiem czy fotografią przerobioną na okładkę albumu Kena Carsona czy 50 Centa, albo obecnie trendujące memy, na przykład „English or Spanish” czy coś z Fortnite. Świetnym dowodem na to, jak całość się kręci, jest fakt, że Shein wprowadza blisko 500 nowych produktów… każdego dnia.

Czytaj też: Chiny wystrzeliły satelitę, jakiego nie ma nikt inny. Działa na orbicie geosynchronicznej 

Jest jednak bardzo ważna rzecz, o której wiele osób zdaje się nie pamiętać: fast fashion ma bowiem poważne konsekwencje środowiskowe i społeczne. Procesy produkcyjne są często nieekologiczne, generując znaczne ilości odpadów i zużywając duże zasoby naturalne. Dodatkowo, większość produkcji odbywa się w krajach o niskich kosztach pracy, gdzie pracownicy mogą być narażeni na złe warunki pracy i niskie wynagrodzenia. A Shein zdaje się przodować we wszystkich tych kategoriach.

Shein strona internetowa
Strona internetowa Shein

Shein to fast fashion najgorszego sortu, gdzie klient nie ma żadnych korzyści z zakupów

Shein to jeden z czołowych, ale również skrajnych przykładów firm działających w modelu fast fashion. Firma jest często krytykowana za brak przejrzystości w kwestiach środowiskowych oraz etycznych, w tym za praktyki produkcyjne, które nie zawsze są zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju. Pojawiało się już na ten temat wiele raportów na przestrzeni ostatnich lat, a nawet w tym roku organizacja ze Szwajcarii, Public Eye, postanowiła powtórzyć badania, żeby sprawdzić, czy cokolwiek się zmieniło. Cóż, nie będzie wielkim zaskoczeniem, jeśli napiszę, że sytuacja w Shein jest stabilna — i pracownicy dalej spędzają większość swojego życia w fabryce, zarabiając przy tym śmieszne grosze.

Czytaj też: To miały być turbiny wiatrowe, a prawda okazała się zupełnie inna. Chiny zamieszane w przemyt!

Mężczyzna, który pracuje przy maszynach do szycia od ponad 20 lat, powiedział Public Eye, że pracuje codziennie od 8 rano do 22:30 i bierze jeden dzień wolnego w miesiącu, gdyż nie może sobie pozwolić na więcej dni wolnych, ze względu na zbyt wysokie koszty takiego luksusu. Jego zarobki nie pozwalają mu na więcej dni odpoczynku, niż jeden w ciągu całego miesiąca. Niemal identycznie wnioski przedstawili inni pracownicy fabryk — tym razem z zakładów produkcyjnych zlokalizowanych na zachód od wioski Nancun, w większym obszarze Guangzhou w południowych Chinach. W samym Nancun, gdzie znajduje się siedziba Shein, nie przeprowadzono wywiadów, gdyż — jak donosi Public Eye — po wywiadach przeprowadzonych kilka lat wcześniej, które skupiły uwagę całego świata na wątpliwe praktyki firmy, atmosfera tam była zbyt gęsta.

Fast fashion
Źródło: Unsplash / the blowup

Lata mijają, a w Shein nic się nie zmienia

W tegorocznym raporcie szwajcarskiej organizacji czytamy, że sześć zakładów produkcyjnych odwiedzonych niedawno przez pracowników Public Eye ponownie składało się głównie z małych warsztatów zatrudniających od 40 do 80 pracowników, ale obejmowało także dwie większe fabryki zatrudniające do 200 pracowników. Niezależnie od tego, ankietowani powiedzieli, że pracują średnio 12 godzin dziennie, oczywiście bez przerw na jakiekolwiek posiłki, i taka rutyna trwa przez co najmniej sześć, ale zazwyczaj nawet siedem dni w tygodniu. Wniosek jest zatem taki, że 75-godzinne tygodnie pracy, o których świat dowiedział się dwa lata temu, nadal wydają się powszechną rzeczą w Shein.

Czytaj też: Tej porażki Chiny nie wymażą z historii. Cały świat patrzył i nic z tego nie wyszło

Firma odpowiedziała na te stwierdzenia i przekazała, że „długie godziny pracy są dobrze znaną, długoterminową kwestią”. Jak jednak trafnie zauważa Public Eye, zgodnie z oficjalnym kodeksem postępowania, nie mogą oni pracować dłużej niż 60 godzin tygodniowo, wliczając w to już nadgodziny — nie wspominając o tym, że pracownicy powinni mieć co najmniej jeden dzień wolny w tygodniu. Shein w swoim oświadczeniu wystosowanym podczas rozmowy z BBC stwierdziło jednak, że firma już wykonała kawał roboty w celu poprawienia warunków pracy i cały czas ciężko pracuje nad rozwiązaniem problemu. Czyżby?

Flaga Chin Chiny
Źródło: Unsplash / Dominic Kurniawan Suryaputra

Perspektywa klienta, czyli zero plusów w tej wątpliwej etycznie „oszczędności”

Przyjmijmy jednak, że ktoś jest absolutnie niezainteresowany wszystkimi aspektami związanymi z traktowaniem pracowników, ekologią i całą warstwą moralną kupowania na Shein — a takich osób raczej nie brakuje, patrząc na ciągłe zainteresowanie Sheinem w naszym kraju. Muszę przyznać, że byłem niezwykle zdumiony, widząc zakręcającą kilka razy kolejkę do pop-up store’a Shein, który przez kilka dni był w Galerii Młociny w Warszawie. Ludzie naprawdę godzinami stali w kolejce do małego sklepiku, gdzie mogli kupić dokładnie te same ubrania, które dostępne były online — a ekscytację oczekujących klientów było widać i słychać z daleka. Dlaczego to aż taka abstrakcja?

Czytaj też: Tej decyzji nikt się nie spodziewał. Chiny zaskoczyły cały świat

Otóż jakość ubrań na Shein jest po prostu tragiczna. Miałem styczność z kilkoma rzeczami z ich sklepu i muszę przyznać, że to, co oferuje H&M, Reserved czy inna Zara (nawet wliczając w to najtańsze linie basicowych teesów po 20 zł za sztukę) to przy Sheinie jest to haute couture. Kiedy tylko zobaczymy ubrania z Shein na żywo, a tym bardziej dotkniemy i poczujemy fakturę ich materiałów czy strukturę tkanin, to szybko zrozumiemy, z czym mamy do czynienia. Shein nie tylko charakteryzuje się niską jakością — ba, materiały wykorzystywane w tej odzieży nie spełniają standardów obowiązujących w Unii Europejskiej czy Stanach Zjednoczonych. Te ubrania są zwyczajnie nietrwałe i ich życie może skończyć się po pierwszym praniu; o ile w ogóle do tego prania ta odzież dożyje.

Maszyna do szycia
Źródło: Unsplash / Tixie Salander

Ubrania z Shein nie tylko są słabe jakościowo, ale również… szkodliwe. Dosłownie

Żeby jednak było jeszcze ciekawiej, to jak udowodnił Greenpeace, brak odpowiedniej kontroli nad procesem produkcji powoduje, że Shein może wykorzystywać materiały szkodliwe dla zdrowia, wywołujące reakcje alergiczne, a nawet i jeszcze poważniejsze problemy skórne. Wspomniana fundacja przeprowadziła badania, które wykazały, że w siedmiu na 47 testowanych ubrań Shein znaleziono niebezpieczne chemikalia, a w pięciu przypadkach ilość substancji potencjalnie rakotwórczych przekroczyła dopuszczalny limit o — uwaga — 100 procent. To nie są żarty, a Shein reprezentuje prêt-à-porter najgorszego sortu.

Czytaj też: Chiny przetestowały gigantyczne działo elektromagnetyczne. Wyniki testu są niejednoznaczne

Same ceny na Shein również nie powalają. Oczywiście, da się znaleźć wyjątkowo tanie ubrania — ale to w tym samym systemie promocji, kodów i bonusów dla nowych kont, co na AliExpress czy Temu. Po wielu przeglądach oferty muszę przyznać, że blisko 200 zł za jakąkolwiek „ciekawszą” bluzę to żadna promocja. I tu powraca temat wcześniej wspomnianych innych sklepów, bo chociażby Sinsay ma dużo korzystniejsze ceny. A za 200 zł na Vinted można kupić często porządny item sensownej marki, który pożyje znacznie dłużej, a przy tym dajemy odzieży drugie życie — w tej cenie możemy znaleźć ubrania naprawdę niezłych polskich marek, jak PREMIÈRE, Local Heroes czy 2005. Pomijam już tutaj fakt tego, że Shein wielokrotnie aż za bardzo inspiruje się wzorami i projektami innych marek; ale jak już w tym tekście wielokrotnie udowodniłem, firma nie ma w zwyczaju specjalnie przejmować się takimi i podobnymi kwestiami.

Maszyna do szycia
Źródło: Unsplash / Jonas Kakaroto

Podsumowując, kupując na Shein, wspieramy wielką firmę, której traktowanie pracowników jest jednoznacznie naganne, a przy tym za wcale nie takie małe pieniądze dostajemy ubrania, których jakość jest beznadziejna, a jak się nawet okazuje, czasem są szkodliwe dla zdrowia; a ponadto zdarza się, że bardzo mocno „inspirują się” designem innych projektantów, którzy solidnie się przy tym napracowali. Czy naprawdę dalej chcemy brać udział w czymś takim?

Źródła: Public Eye „Interviews with factory employees refute Shein’s promises to make improvements”, Public Eye „Toiling away for Shein”, Greenpeace International „Taking the shine off SHEIN: Hazardous chemicals in SHEIN products break EU regulations, new report finds”.