Zbadali potencjalną strefę Dysona w odległym wszechświecie. Odkryli coś zaskakującego

Astronomowie już od wielu dziesięcioleci wypatrują i nasłuchują w przestrzeni kosmicznej dowodów na istnienie zaawansowanych cywilizacji w otoczeniu innych gwiazd niż Słońce. Same rozmiary wszechświata, liczba gwiazd w naszej galaktyce i liczba galaktyk we wszechświecie każą nam myśleć, że kosmos musi być pełny życia. Mimo tego, jak dotąd nie udało się odkryć w kosmicznej ciszy ani jednego dowodu nie tylko na istnienie zaawansowanych cywilizacji, ale także jakiegokolwiek życia. Z drugiej strony musimy sobie zdawać sprawę, że szukamy tego życia tak naprawdę dopiero od chwili i być może wymaga to po prostu nieco więcej czasu.
Zbadali potencjalną strefę Dysona w odległym wszechświecie. Odkryli coś zaskakującego

Zwyczajowo, w programach poszukiwania pozaziemskich cywilizacji naukowcy skupiają się na poszukiwaniu sygnałów radiowych. W ostatnich latach jednak naukowcy szukają także innych technosygnatur, takich jak chociażby wykorzystywanie fal grawitacyjnych jako metody komunikacji, czy też megastruktury zwane sferami Dysona.

Takimi zagadnieniami zajmują się np. naukowcy realizujący projekt Hephaistos w Szwecji. Nie starają się oni bowiem wyłapać celowych wiadomości wysyłanych przez obcych w stronę Ziemi, a skupia się na poszukiwaniu struktur, które mogłyby być tworem cywilizacji znacznie bardziej zaawansowanej od naszej.

Czytaj także: Tajemnicze sfery Dysona w przestrzeni kosmicznej. Te obiekty mogą mieć jeszcze inne wyjaśnienie

W ramach najnowszego projektu badawczego naukowcy z Uniwersytetu w Manchesterze skupili się na potencjalnej kandydatce na sferę Dysona zidentyfikowanej w ramach Projektu Hephaistos. Naukowcy postanowili przyjrzeć się tej jednej gwieździe, starając się ustalić naturę jej niezwykłej sygnatury radiowej. Wyniki prac właśnie zostały opublikowane w periodyku naukowym Monthly Notices of the Royal Astronomical Society: Letters.

Sfery Dysona to hipotetyczne megastruktury zbudowane przez zaawansowane cywilizacje w celu całkowitego otoczenia swoich gwiazd i przechwycenia całej emitowanej przez nie energii.

W ramach programu Hephaistos naukowcy poszukują potencjalnych kandydatek na sferę Dysona. Po przeanalizowaniu 5 milionów gwiazd typu M zidentyfikowanych przez obserwatorium kosmiczne Gaia naukowcom udało się zidentyfikować siedem potencjalnych sfer Dysona.

Wcześniejsze badania zespołu Rena skupiały się na poszukiwaniu naturalnych wyjaśnień tych kandydatek. Badacze wskazywali, że mogą to być gwiazdy otoczone gęstymi dyskami pyłowymi. Taki pył byłby w stanie pochłaniać część promieniowania gwiazdy i ponownie je emitować w postaci promieniowania podczerwonego. Pierwotnie naukowcy zakładali, że nadmiar podczerwieni może wskazywać na obecność struktur otaczających gwiazdę, takich jak sfera Dysona. Później jednak naukowcy zaczęli się zastanawiać, czy nietypowe sygnały radiowe z tychże gwiazd nie są w rzeczywistości sygnałami pochodzącymi z galaktyk znajdujących się daleko za tymi gwiazdami. Wstępna analiza wykazała, że teoretycznie mogłyby to być tak zwane galaktyki przesłonięte pyłem (DOG, dust obscured galaxy), których nie widać w zakresie widzialnym, ale które są jasne w podczerwieni.

W toku badań naukowcy przeanalizowali dane z sieci interferometrów radiowych e-MERLIN oraz z europejskiej sieci VLBI, skupiając się na tej gwieździe, która była najjaśniejsza w zakresie radiowym, czyli kandydatce oznaczonej literą G. Ku zaskoczeniu badaczy odkryto, że trzy kandydatki z Hefajstosa, w tym także powyższa gwiazda, mają odpowiadające sobie źródła radiowe w istniejących bazach danych. Badacze z Manchesteru doszli zatem do wniosku, że najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że sygnały te, łącznie z sygnałem od kandydatki G, pochodzą z aktywnych jąder galaktycznych (AGN) znajdujących się daleko za nimi. Co więcej, okazało się wysoce nieprawdopodobne, aby wiele izolowanych gwiazd wykazywało podobne zaawansowane technologie emisji radiowej, sugerując zamiast tego naturalne pochodzenie sygnałów.

Czytaj także: Naukowcy odkryli w katalogu gwiazd coś fascynującego. Czy to dowód na istnienie zaawansowanej cywilizacji?

Wyniki te potwierdzają wstępną hipotezę zespołu, że przynajmniej część kandydatek z Programu Hephaistos jest zanieczyszczona silnymi źródłami radiowymi, które również wykazują silną emisję promieniowania podczerwonego. To połączenie cech może naśladować oczekiwane cechy sfer Dysona. Odkrycie to co prawda nie sprawia, że automatycznie pozostałe sześć kandydatek nie może być sferami Dysona, ale potwierdza, że każdy przypadek należy zbadać niezwykle szczegółowo.

Naukowcy zwracają tutaj uwagę na to, że każda potencjalna sfera Dysona powinna być zbadana na wielu długościach fali i za każdym razem trzeba uwzględnić możliwość zanieczyszczenia danych przez niewidoczne na pierwszy rzut oka obiekty tła. W najbliższych latach i dekadach będzie mnóstwo czasu na zbadanie każdej z pozostałych sześciu kandydatek. Jak na razie bowiem nie ma w planach kolejnych instrumentów takich jak Gaia czy WISE, które mogłyby odkrywać kolejne kandydatki na sfery Dysona. Czasu zatem na badanie tych już zidentyfikowanych będzie całkiem sporo.