Wszechświat ma 13,8 miliarda lat. Nasza galaktyka — Droga Mleczna — ma co najmniej 10 miliardów lat. Słońce ma 4,5 miliarda lat, a wokół niego znajdują się gwiazdy zarówno starsze jak i młodsze o dziesiątki czy setki milionów lat.
Załóżmy jednak, że naukowcom uda się odkryć planetę, na której istnieje jakaś cywilizacja. Zważając na to, jak młoda jest nasza cywilizacja, istnieje bardzo mała szansa na to, że to my będziemy tą bardziej rozwiniętą cywilizacją. Dużo większe prawdopodobieństwo jest takie, że natrafimy na cywilizacje setki tysięcy, czy miliony lat bardziej rozwiniętą od naszej.
Z tego też powodu już od lat sześćdziesiątych XX wieku naukowcy poszukują na niebie tego, czego sami jeszcze długo nie będziemy w stanie zbudować. Sfery Dysona miałyby być megakonstrukcjami złożonymi z paneli słonecznych, które otaczając całą gwiazdę, byłyby w stanie wydajnie pozyskiwać z niej całą emitowaną przez nią energię. W ten sposób zaawansowana cywilizacja miałaby zapewniać sobie energię do realizowania swoich celów technologicznych.
Czytaj także: Wkrótce odkryjemy życie pozaziemskie. “Nawet w Układzie Słonecznym nie jesteśmy sami”
Freeman Dyson, który zaproponował istnienie takich konstrukcji, wskazał, że obserwowane z odległości wielu lat świetlnych gwiazdy przesłonięte sferami Dysona emitowałyby nadmiar promieniowania w zakresie podczerwieni.
W ramach projektu Hefajstos zespół naukowców analizujący dane obserwacyjne z kosmicznego teleskopu Gaia przeanalizował promieniowanie emitowane przez ponad 5 milionów gwiazd.
W tym ogromnym zbiorze danych udało się zidentyfikować siedem gwiazd, które emitują nadmiar promieniowania w podczerwieni, a więc potencjalnych sfer Dysona.
W najnowszym artykule naukowym badacze pracujący pod kierownictwem Tongtiana Rena przyjrzał się tym siedmiu gwiazdom nieco dokładniej, analizując także dane z kilku innych przeglądów nieba w różnych zakresach promieniowania.
Naukowcy przyjrzeli się szczególnie danym zebranym w zakresie promieniowania radiowego, poszukując źródeł takiego promieniowania w odległości 10 sekund łuku od położenia hipotetycznych sfer Dysona. Już na tym etapie udało się znaleźć takie źródła dla trzech obiektów. Stąd też autorzy artykułu wskazują, że analizowane gwiazdy najprawdopodobniej nie są sferami Dysona zbudowanymi przez zaawansowaną cywilizację. Zamiast tego na gwiazdy nakłada się promieniowanie znajdujących się za bezpośrednio za nimi odległych galaktyk pełnych pyłu.
Czytaj także: Naukowcy odkryli w katalogu gwiazd coś fascynującego. Czy to dowód na istnienie zaawansowanej cywilizacji?
Zapylone galaktyki znajdujące się daleko za gwiazdami mogą bowiem być źródłem nadmiarowego promieniowania w podczerwieni błędnie przypisanego obserwowanym gwiazdom. Pył mógłby skutecznie przesłaniać promieniowanie emitowane przez odległe galaktyki w każdym zakresie promieniowania poza podczerwonym.
Nie zmienia to jednak faktu, że jak na razie takie źródła znaleziono dla trzech z siedmiu gwiazd. Naukowcy jednak także i do nich podchodzą sceptycznie i wskazują, że należy przyjrzeć się im z wyższą rozdzielczością radiową, aby wyeliminować obecność odległej galaktyki tła.
Powyższe badania nie wskazują jednoznacznie, że w naszej galaktyce nie ma żadnych sfer Dysona, ale nakazują daleko posunięty sceptycyzm i powściągliwość w wyciąganiu pochopnych wniosków o odkryciu zaawansowanej cywilizacji w przestrzeni kosmicznej. Jakby nie patrzeć, możliwe jest to, że w naszej galaktyce w obecnej chwili jesteśmy jedyną cywilizacją, tak samo jak to, że jest nas tutaj więcej.