Dlaczego rozmnażać się aseksualnie? Wśród zalet można wymienić między innymi: odpadają trudne i często gorzkie gody, nie ma ciśnienia na znalezienie odpowiedniego partnera/partnerki i wkupienie się w jego/jej łaski. Zresztą, gdy każdy organizm może reprodukować się indywidualnie staje się znacznie wydajniejszy.
Dlaczego zatem niewygodny i niewydajny sposób rozmnażania się jakim jest seks zrobił taką karierę w przyrodzie, szczególnie wśród wielokomórkowych gatunków? Nie, nie chodzi o przyjemność.
Opisana przez zespół kierowany przez Frederica Thomasa z francuskiego Universite de Montpellier hipoteza tłumaczy, że dobieranie partnerów pozwala organizmom wybierać korzystne warianty genetyczne i tym samym dozbrajać się przeciwko patogenom oraz pasożytom.
– Rozważamy na temat tego, że seks był i jest nadal popularniejszy jako metoda reprodukcji – czytamy w opisie badań – Pozwala na zmniejszenie pogorszeniu kondycji spowodowanego przez wroga od wielu pokoleń i wciąż obecnego: złośliwych linii komórkowych.
Autorzy badań nazywają je „zdrajcami”. W organizmach wielokomórkowych ich konkretne rodzaje nauczyły się ze sobą koegzystować dla wspólnego dobra i wyższego celu – budowania całego organizmu. Korzyścią jest oczywiście siła i przetrwanie organizmu, zyskują wszystkie komórki. Tu jednak pojawia się luka w systemie. To właśnie „zdrajcy” czyli komórki, które działają tylko we własnym interesie i nie współpracują z innymi. To oczywiście ogromne uproszczenie, ale pozwala zrozumieć mechanizm. Wykorzystują inne komórki by gromadzić zasoby nie zwracając uwagi na dobrostan całego organizmu.
– Wydajnym sposobem na uniknięcie (takich komórek – przyp. red.) jest bycie innym od kolejnych osobników oraz tworzenie unikatowego potomstwa – czytamy w opisie badań opublikowanych przez PLOS Biology. Organizmy, które przyjęły rozwój płciowy zamiast klonowania tworzą zupełnie nowe genomy. To ogranicza szansę przenoszenia dalej złośliwych linii komórkowych.
Jeśli jeszcze ktokolwiek potrzebuje dodatkowego argumentu za tym, że seks jest wspaniały (oczywiście przy wzajemnym szacunku wszystkich jego stron) – oto koronny argument. Dzięki niemu ludzkość, i inne organizmy, po prostu może być bezpieczniejsza.