Wystrzeleniem niewielkiego satelity z nowozelandzkiego półwyspu Mahia zajmowała się firma Rocket Lab. Obiekt wyniesiono na orbitę okołoziemską 28 czerwca br. za pomocą małej rakiety Electron. Badacze poinformowali, że w tym momencie satelita zmierza prosto w kierunku Księżyca, a podróż zajmie mu około czterech miesięcy.
Jakich rezultatów misji NASA możemy oczekiwać na przełomie października i listopada?
Celem misji malutkiego satelity jest przesyłanie danych z orbity Księżyca. Obiekt podczepi się do niewielkiego pola grawitacyjnego naszego naturalnego satelity i będzie wokół niego krążyć po orbicie w kształcie rozciągniętego jajka.
Czytaj też: Bozon Higgsa poznany lepiej niż kiedykolwiek. Pojawiły się wyniki kluczowych badań
Informacje na temat Księżyca będą przydatne badaczom NASA w przygotowaniach do powrotu człowieka na Srebrny Glob. Agencja planuje umieścić w bliskim sąsiedztwie Księżyca stację kosmiczną, z której astronauci będą mogli lądować na satelicie. Wszystko w ramach programu Artemis.
Satelita NASA wielkości mikrofalówki. Mały i… tani
Twórcy niewielkiego satelity zachwalają wiele jego aspektów technicznych. Waży on jedynie 25 kilogramów i porusza przy minimalnym zużyciu energii.
Czytaj też: Z satelitami na orbicie dzieje się coś niepokojącego. Powodem może być aktywność słoneczna
Koszt obecnej misji satelity wynosi tylko 32 miliony dolarów, co w porównaniu do wielu innych misji kosmicznych NASA zdaje się być „groszową” kwotą. Badacze wyrażają nadzieję, że przyszłość eksploracji kosmosu będzie oparta właśnie na takich małych obiektach – tanich w produkcji i eksploatacji, oraz niewymagających dużych nakładów energetycznych.
Ponadto NASA coraz częściej wchodzi w kooperacje z innymi kosmicznymi firmami. Obecna misja jest realizowany przy współpracy z kalifornijską firmą Rocket Lab oraz Advanced Space z siedzibą w stanie Kolorado.