21 grudnia 2024 roku w atmosferę ziemską wszedł chiński satelita GaoJing 1-02, który znajdował się na orbicie od 2016 roku. Tak sie jednak złożyło, że satelita wszedł w atmosferę ziemską nie nad oceanem, jak to zwykle ma miejsce, a nad Stanami Zjednoczonymi. Jego ognisty koniec był obserwowany przez mieszkańców kilku amerykańskich stanów.
Ów swoisty spektakl widoczny na niebie rozpoczął się nad terytorium Nowego Orleanu o 22:08 lokalnego czasu, kiedy to satelita poruszający się z prędkością 27 400 km/h wszedł w górne warstwy atmosfery. Zanim satelita spłonął, zdążył jeszcze przelecieć nad terytorium stanów Missisipi, Arkansas i Missouri.
Czytaj także: Kosmiczne śmieci groźne nie tylko dla rakiet. Coraz bardziej zanieczyszczają światło nocnego nieba
Warto tutaj jednak podkreślić, że nie był to manewr zaplanowany. GaoJing 1-02 zakończył pracę na orbicie w styczniu 2023 roku i od tego czasu nikt już nad nim nie miał kontroli. Specjaliści zajmujący się monitorowaniem sytuacji na orbicie musieliby podnosić lub opuszczać orbitę aktywnych satelitów, gdyby GaoJing 1-02 znalazł się na kursie kolizyjnym z nimi. Ostatecznie jednak grawitacja Ziemi i opór niezwykle rzadkiej na tej wysokości atmosfery ziemskiej stopniowo przez niemal dwa lata obniżał wysokość chińskiego satelity, aż do punktu, w którym wszedł on w gęstsze warstwy atmosfery i spłonął.
Koniec satelity został szeroko udokumentowany w mediach społecznościowych, a wydarzenie uwieczniono na licznych zdjęciach i filmach. Amerykańskie Towarzystwo Meteorowe otrzymało ponad 120 raportów o przesuwającej się po niebie ognistej kuli. Ze względu na to, że GaoJing 1-02 nie był dużym satelitą, zakłada się, że spłonął on całkowicie przed dotarciem do powierzchni Ziemi.
Czytaj także: Śmieć kosmiczny spadł na farmę w Kanadzie. Właściciel ziemi wystawi go na aukcję?
To oczywiście tylko zbieg okoliczności, ale tak się składa, że zaledwie kilkanaście godzin wcześniej szczątki rakiety Długi Marsz 4B weszły w atmosferę Ziemi nad Portoryko. Rakieta ta wyniosła w sierpniu na orbitę satelity Yaogan-43. Ostatecznie, 20 grudnia rozpadła się na wysokości 113 kilometrów nad Ziemią pod wpływem oporu gęstej atmosfery.
Rosnąca częstotliwość takich zdarzeń uwypukla znaczenie zagadnienia usuwania śmieci kosmicznych z orbity okołoziemskiej. Dekadę temu na orbicie znajdowało się około 2 tysięcy satelitów, obecnie jest ich ponad 10 000, a za kolejną dekadę może być ich nawet milion. Jeżeli nie będziemy skutecznie usuwać wszystkich śmieci kosmicznych na bieżąco, to prędzej czy później dojdzie na orbicie do sytuacji, w której jedno zderzenie satelitów czy śmieci kosmicznych rozpocznie reakcję łańcuchową, w której odłamki z jednego zderzenia będą uderzały w kolejne satelity. W ten sposób możemy doprowadzić do sytuacji — w pesymistycznym scenariuszu — w którym orbita stanie się niedostępna dla ludzi na całe dekady. Postęp eksploracji przestrzeni kosmicznej zostanie zatrzymany i nie będziemy w stanie nic z tym zrobić.