Samsung Galaxy Ring to koszmar serwisanta
Próbę zajrzenia do środka podjęli – jakże by inaczej – specjaliści z iFixit. Na udostępnionych przez nich zdjęciach z tomografii komputerowej Galaxy Ring widać niezwykle gęsto upakowane w smukłej ramki pierścienia elementy, które musiały być niemałym problemem dla projektantów. Wewnątrz Samsung zmieścił dwurdzeniowy SoC Nordic Semiconductor nRF5340, 512 KB pamięci operacyjnej, 1 MB pamięci flash, układ łączności BT 5.4 no i oczywiście cewkę do ładowania bezprzewodowego, tag NFC, antenę i baterię.
Jak zwraca uwagę iFixit, antena układu ładowania nie jest wlutowana w płytkę drukowaną pierścienia, tylko podłączona łatwym do rozpięcia złączem. Co zakrawa na ironię, gdyż sama płytka jest wklejona w ramkę pierścienia w taki sposób, że wszelka próba dostania się do niej wymaga zniszczenia pierścienia.
iFixit zdołał pokonać masy żywicy epoksydowej, chroniące dostępu do układów, w sposób tyleż precyzyjny, co bezdyskursywny – topiąc je, zdołał też wyrwać płytkę drukowaną. Efekt jest oczywisty – wiemy, co jest w środku, mając zniszczoną bezpowrotnie zabawkę.
Uszkodzony Galaxy Ring można zatem „naprawić” zatem wyłącznie w jeden sposób – wymieniając na nowy. Stary zaś staje się elektrośmieciem, na dodatek niezwykle trudnym (jeśli w ogóle) do recyclingu. Podobne metody naprawy akcesoriów wearable zdają się niestety coraz popularniejsze, ze szkodą dla środowiska i nas.