Początek 2024 roku to zapowiedź nowej serii Galaxy S24, która dzięki zaimplementowaniu sztucznej inteligencji cieszy się dużą popularnością. W globalnym ujęciu Samsung zwiększył sprzedaż swoich smartfonów względem ubiegłego roku o kilka-kilkanaście procent w zależności od badań. Wiemy także, że w pierwszym kwartale tego roku Samsung sprzedał w Polsce o 24% więcej flagowców niż rok temu. I w tym momencie mogłoby się skończyć opowiadanie o AI w smartfonach producenta.
Jednak w późniejszej części roku dostaliśmy dobrą wiadomość: rozwiązania z zakresu Galaxy AI pojawią się na innych urządzeniach Samsunga. Konkretnie:
- Całej serii Samsung Galaxy S23, w tym Samsung Galaxy S23 FE;
- Samsung Galaxy Z Fold5;
- Samsung Galaxy Z Flip5;
- Tabletach Samsung Galaxy Tab S9, Tab S9+ i Tab S9 Ultra (bez Tab S9 FE).
Z perspektywy konsumentów wydaje się to dobrą wiadomością, ale czy faktycznie taką jest? Przyjrzyjmy się temu, co oferuje Galaxy AI na najtańszym i najdroższym urządzeniu, które je obsługuje.
Zobacz nasze wideo i zostaw subskrypcję!
Samsung dobrze rozumie, co się liczy przy pierwszym spotkaniu z Galaxy AI
Dla wielu osób Galaxy AI może być pierwszym podejściem do rozwiązań konsumenckich z zakresu sztucznej inteligencji, a przynajmniej takich, które znajdują się na naszym smartfonie. Celowo nie zwracam uwagi na optymalizator scenerii w aplikacji aparatu, bo ten mogliśmy tylko włączyć lub wyłączyć. Przy rozwiązaniach z Galaxy AI mamy okazję dać ujście naszej kreatywności i zyskać niespotykaną wcześniej swobodę.
Rozwiązania zawarte w Galaxy AI można przydzielić do tych kategorii:
- Oszczędzają czas;
- Ułatwiają komunikację;
- Poprawiają personalizację.
Część z nich spełnia więcej niż jeden z tych celów. Jednak zanim wgłębimy się w te możliwości, poświęćmy chwilę na to, jak Samsung wprowadza użytkowników w tematy związane ze sztuczną inteligencją.
Samsung rozumie, jakie są lęki osób stykających się z narzędziami na bazie sztucznej inteligencji po raz pierwszy. Jak niemal zawsze przy innowacjach na rynku mobilnym, dotyczą one prywatności i tego, jak zarządzane są nasze dane. Ważną wiadomością dla wielu osób będzie to, że funkcje Galaxy AI mogą działać wyłącznie w oparciu o moc obliczeniową smartfonów i modele obliczeniowe, które nie przesyłają danych na serwery.
Jeśli jednak chcemy wykorzystać wszystko, co przygotował producent (w tym rozszerzanie planu zdjęcia i usuwanie z niego obiektów), to w dalszym ciągu nikt nie otrzymuje naszych wrażliwych danych. Wszystko jest zanonimizowane i analizowane jedynie pod kątem poprawiania działania modeli obliczeniowych. Ustawienia związane z funkcjami Galaxy AI znajdziemy po zajrzeniu w zakładkę z naszym kontem Samsung i kliknięciu opcji zaawansowana inteligencja.
Co najlepsze, z tego miejsca włączymy lub wyłączymy działanie funkcji, jakie są częścią nowych narzędzi. Przeczytamy też skrótowy opis informujący o tym, co czego służą dane rozwiązania. Nie musimy jednocześnie włączać lub wyłączać wszystkiego, co z perspektywy oswajania z AI wydaje się całkiem przytomnym i mądrym ruchem. Rodzi się pytanie: Czy Galaxy AI jest warte zachodu?
Jak oszczędzić czas dzięki Galaxy AI?
Samsung o oszczędzaniu czasu swoje wie, w końcu w swoim ekosystemie zaimplementował takie rozwiązania jak sekcję ustawień Tryby i Procedury, które pozwalają automatyzować kilka funkcji w smartfonie jednocześnie, co zwiększa wygodę. Wygodnym zapewne okaże się też to, co Samsung przygotował w oparciu o modele językowe, w tym model języka polskiego, który wystarczy pobrać na swoje urządzenie. Ten model ma zastosowanie w kilku miejscach, choć dla mnie najbardziej przydatne okazały się funkcje, które obejmują dyktafon, notatnik oraz przeglądarkę.
Z perspektywy pracy w zawodzie redaktora szczególnie irytujące są wszystkie zajęcia związane z odsłuchiwaniem wywiadów i przepisywaniem ich całości lub fragmentów. Jeszcze przed kilkoma laty na studiach musiałem przepisywać całe rozmowy. Dzisiaj, dzięki Galaxy AI, proces ten zajmuje chwilę. Po nagraniu rozmowy oprócz odtworzenia nagrania zyskamy funkcję jego transkrypcji, która w całości odbywa się na urządzeniu. Co więcej, w tej transkrypcji rozpoznawane są osoby, które prowadzą dialog. To znacznie skraca pracę przy wywiadach, ale widzę też zastosowanie chociażby podczas wykładów.
Oczywiście jakość audiodeskrypcji różni się w zależności od wielu czynników jak donośność głosu rozmówcy, jego akcent czy nagromadzenia nazw własnych. Na szczęście możemy operować na tekście z nagrania i klikając słowo, które wzbudza nasze wątpliwości, odsłuchać fragmentu, w którym zostało wypowiedziane. W ten sposób łatwiej poprawić niedociągnięcia. Szkoda, że nie możemy zrobić tego bezpośrednio w aplikacji. Możemy za to przetłumaczyć taki tekst na jeden z kilku dostępnych języków także z użyciem narzędzi Samsunga lub skopiować go w dowolne miejsce.
Jest jeszcze jedna opcja, która przyda się chociażby na wspomnianych wcześniej wykładach. Z dyktafonu takie nagranie przeniesiemy bezpośrednio do aplikacji Notes. Tam, pomiędzy funkcjami formatowania, ukryto też ikonę trzech gwiazd, która przenosi nas do rozwiązania zaawansowanej inteligencji. Z tego miejsca możemy zdecydować się na jedną z kilku czynności:
- Automatyczne formatowanie;
- Podsumowanie;
- Poprawę pisowni;
- Tłumaczenie.
Nie można jeszcze w ten sposób zaznaczać bardzo obszernych fragmentów, ale dzięki temu łatwiej zweryfikujemy poszczególne fragmenty, które inteligencja przeformatuje oraz streści w razie potrzeby. Do tego zaproponuje kilka styli z innymi kolorami czy akcentami. Przetworzony tekst możemy dodać do obecnej notatki, zastąpić nim naszą lub stworzyć nową. Wybierzemy też między dwoma poziomami szczegółowości generowania notatek. Zarówno ze swobodnych notatek, jak i zapisu wywiadu, jest w stanie wyciągnąć odpowiednio kluczowe treści.
Co jednak, jeśli chcielibyśmy uzupełnić te notatki naszą wiedzą? Najpewniej skierujemy się ku artykułom w internecie. Ich lektura może być owocna, ale w dzisiejszych czasach teksty powstają także po to, by dopasować się do mechanizmów wyszukiwarek. To często oznacza, że kilka faktów opakowuje się w słowa tak, by były odpowiednio opasłe. Funkcja podsumowania w przeglądarce Samsunga skraca ten proces. To nie tylko przydatne narzędzie w edukacji, ale i sposób na walkę z podchwytliwymi tytułami. W końcu im mniej czasu spędzimy na stronie, tym czytelniejszy jest sygnał dla jej twórców, że nie interesuje nas owijanie w bawełnę. No i po prostu zwiększa się nasza wygoda.
Co jednak najlepsze, w każdym z tych miejsc czeka na nas silnik tłumaczeniowy. Nawet jeśli na rynku nie brakuje wbudowanych opcji tłumaczeń, to żadna z nich nie będzie dostępna tak szybko i wygodnie jak narzędzia zintegrowane z One UI. Ale to nie wszystko, co zaoferował mi tłumacz…
Język to nie przeszkoda – komunikuj się na swoich zasadach
Nie każdy z nas ma czas i możliwości, by poznać język danego kraju nim się w nim pojawi. O ile swoje życie jestem w stanie jakoś przebyć znając tylko angielski, tak są miejsca i ludzie, którzy z niego nie korzystają. Wtedy proste sytuacje jak zadzwonienie do recepcji niewielkiego hotelu z pytaniem o szczegóły pobytu czy zamówienie lawety i mechanika, gdy za granicą popsuje się nasz samochód, może być znacznie trudniejsze, o ile w ogóle możliwe. I w tym miejscu pojawiają się funkcje tłumaczenia rozmów na żywo.
Samsung pozwala nam oraz rozmówcom odpowiednio się przygotować. Na początku ustalamy język, którym będziemy porozumiewać się my oraz osoba po drugiej stronie telefonu. W bazie znajdują się mniej oczywiste języki jak wietnamski, tajski czy indonezyjski. Z naszej perspektywy istotna jest obecność polskiego. Możemy przypisać te języki do konkretnych numerów tak, by procedura tłumaczenia uruchamiała się za każdym razem. W innym razie włączymy ją w trakcie nawiązywania połączenia.
Nasi rozmówcy przed rozpoczęciem rozmowy są informowani, że rozmowa jest wygenerowana przez tłumacza. Z kolei my mamy okazję zdecydować, czy chcemy, by rozmówca słyszał nasz głos oraz byśmy my słyszeli jego, czy jedynie przetłumaczone elementy. Do tego możemy połączyć tłumaczenia głosowe z odczytywaniem tekstowego zapisu rozmowy. W przypadku bardziej szczegółowych wymian zdań to z pewnością jest nieocenioną pomocą. Ważne jest to, by choć trochę postarać się o klarowność mowy i oddzielanie od siebie wyrazów. Mówienie nieco wolniej znacząco pomaga, podobnie jak unikanie wszystkich zapychaczy (choć oprogramowanie i tak rozpoznaje nasze chwile zamyślenia).
To niejedyny moment, w którym tłumacz ma zastosowanie, w końcu komunikacja odbywa się nie tylko za pośrednictwem głosu, ale i tekstów. Klawiatura Samsunga zainstalowana od nowości na urządzeniu daje szybki dostęp do modeli językowych producenta, co pozwala nam na przetłumaczenie całych wiadomości. Tłumaczenie jest błyskawiczne, ponieważ korzysta z modeli językowych wgranych do urządzenia aniżeli tłumaczenia online. Jak na mój stan wiedzy o języku angielskim, w tym porównaniu kwestie z języka polskiego są dobrze przetłumaczone. To jednak nie była najczęściej używana przeze mnie funkcja klawiatury.
Dla mnie szczególnie przydatne okazało się dodawanie adekwatnej emoji na końcu wiadomości. Z jednej strony nie lubię kończyć wiadomości w komunikatorach kropką, by nie brzmieć oschle, a z drugiej strony szukanie odpowiedniej emoji nieraz zajmuje zdecydowanie zbyt wiele czasu. Klawiatura Samsung wsparta zaawansowaną inteligencją rozwiązuje obydwa problemy, a do tego pozwala przeredagować naszą wiadomość tak, by brzmiała na sympatyczniejszą. W innych momentach możemy zdecydować się na bardziej formalny styl. Do tego dorzućmy poprawki językowe, w tym dodawanie przecinków i nasz styl prezentuje się o wiele lepiej.
A skoro o stylu mowa…
Nie ograniczaj się – daj porwać się kreatywnej swobodzie
Zdaję sobie sprawę, że ze względu na pracę jestem w nietypowym położeniu i nie za bardzo mogę sobie pozwolić na pełną personalizację wyglądu telefonu. Jednocześnie zawsze doceniam tego typu rozwiązania, bo skoro spędzamy z telefonem sporo czasu, dlaczego nie uczynić go spersonalizowanym?
W nakładce One UI nie brakuje narzędzi do zmiany wyglądu systemu, w tym sklepu z motywami Galaxy Themes. Nie ma jednak motywu, który byłby idealny bez odpowiedniej tapety. W znalezieniu wymarzonej mogą pomóc aplikacje zewnętrzne, ale ich przeglądanie potrafi zająć długi czas. Samsung pozwala na skrócenie czasu wyboru do kilkudziesięciu sekund.
Generatywne tapety to najpopularniejsza funkcja w Galaxy AI w Polsce i wcale się temu nie dziwię. Funkcja jest bajecznie prosta. Z panelu wyboru tapet przenosimy się do sekcji generatywna. Tam wybieramy jedną z dziewięciu scenerii. Następnie uzupełniamy komendę o elementy kluczowe i czekamy na 4 wygenerowane z niej tapety. Jeśli tapeta z jakiegoś powodu nam się nie podoba, możemy zarówno zmienić słowa kluczowe jak i po prostu wygenerować tapety od nowa.
Rozjaśnię pewne wątpliwości – Samsung gwarantuje, że treningi modelu generatywnego odbywają się tylko na uczciwie pozyskanych obrazach. Do tego każda z wytworzonych w ten sposób grafik posiada znak wodny trzech gwiazd, używany we wszystkich funkcjach Galaxy AI. Stąd też tworzenie tapety wiąże się z wyborem kilku opcji i motywów przewodnich, nie zaś z dowolnym pisaniem komend. To może być odbierane jako zawężanie perspektywy, ale jednocześnie ułatwia stworzenie tapety, która estetycznie będzie pasowała do reszty motywu.
Galaxy AI działa też na rzecz kreatywności przy obróbce zdjęć. Po uruchomieniu galerii i wybraniu ikony ołówka, poza standardowymi narzędziami edycji objawiła mi się ikona trzech gwiazd. Po jej kliknięciu uruchamiamy opcję zaznaczania obiektów na zdjęciu. Nie musimy obrysowywać ich palcem z mistrzowską precyzją – system rozpoznaje wyróżniające się rzeczy w kadrze. Następnie przytrzymujemy palec na danym elemencie kadru i możemy go przestawić lub usunąć.
Końcowy efekt nie jest zły, ale z pewnością dużo zależy od zdjęcia, które chcemy w ten sposób poprawić. Nie odniosłem wrażenia, żeby było to rozwiązanie do całkowitego usuwania dużych elementów kadru lub istotnych osób. Wierzę, że rezultaty jeszcze uda się poprawić, ale jeśli w tle obrazka nie dzieje się zbyt wiele – na przykład usuwamy obiekt znajdujący się na tle nieba – to nowe wypełnienie niemal nie będzie zauważalne. W wielu przypadkach chodzi też o rzeczy widoczne na drugim bądź trzecim planie, a wtedy pomaga konwersja mediów społecznościowych. Do usuwania kabli czy osób na dalszych planach lub elementów na rogach kadru Galaxy AI w zupełności wystarczy.
To jednak nie wszystko, co możemy zrobić z naszym zdjęciem. Czasem zdarzy nam się, że zrobimy zdjęcie pod nieodpowiednim kątem, a próba jego wyprostowania może skroić z kadru to, czego nie chcielibyśmy się pozbyć, na przykład część wieży Eiffla czy krzywej wieży w Pizie. Dlatego zamiast ucinać elementy kadru przy obracaniu zdjęcia, możemy nadać mu inną perspektywę poprzez generowanie elementów otoczenia.
Ten efekt ponownie może się znacząco różnić od tego, co należy uzupełnić i najlepiej sprawuje się na zdjęciach, które potrzebują większego skrawka nieba lub zieleni. Przy generowaniu budynków może dojść do ciekawych sytuacji. Ostatecznie, przy zmianie aspektu zdjęcia, niepożądanych fragmentów budowli możemy się pozbyć, za to na przykład wydłużyć zdjęcie do formatu 16:9 dla mediów społecznościowych.
Co najważniejsze – z zaawansowaną inteligencją w smartfonach Samsunga po prostu jest łatwiej
Możemy prowadzić dochodzenie na temat tego, jak wiele z wymienionych przeze mnie funkcji pojawiało się w aplikacjach innych producentów czy w smartfonach konkurencji. To jednak nie ma znaczenia w sytuacji, gdy te rozwiązania podano w wygodnej formie, niewymagającej żonglowania między urządzeniami. Komfort, zwłaszcza przy zakupie urządzeń kosztujących więcej niż przeciętna kwota wydana na smartfon, ma pewne znaczenie. Do tego pozycja Samsunga daje mu pewną przewagę i efekt skali.
Samsung nawiązał współpracę z Google, by wypromować funkcję Circle to Search, która pozwala po przytrzymaniu przycisku centralnego obrysować interesujący nas obiekt, by następnie w wyszukiwarce Google znaleźć jego graficzne dopasowanie. Nie stanowi to absolutnego przełomu, ale łatwość, z jaką możemy teraz przenieść się z wideo pokazującego gracza w retro koszulce do sklepu, w którym znajdziemy ten sam model, to znaczne zwiększenie komfortu.
Zaawansowana inteligencja zadziała zarówno na Samsungu Galaxy S23 FE, jak i Samsungu Galaxy Z Fold5, jak i wszystkich wcześniej wspomnianych urządzeniach. W moim porównaniu nie odczułem, by którekolwiek urządzenie pracowało z informacjami wolniej lub w inny sposób. Mamy więc gwarancję, że niezależnie od wybranego smartfonu czy też tabletu, wszystko zadziała w ten sam sposób. I w sumie dobrze mi się żyło ze świadomością, że niewielkie błędy w zdjęciach da się naprawić, a nagrania rozmów szybko przekonwertować na tekst i to bez większego wysiłku. O to w końcu chodzi w technologii – by ułatwiała nam życie.