Peacemaker, jakiego nie znacie. Bombowiec B-36 to jeden z tych samolotów wojskowych, które warto znać

Słowo Peacemaker (z ang. “rozjemca”) możemy dziś kojarzyć z komiksów i wielkiego ekranu, ale przed wieloma dekadami to określenie kojarzyło się tylko z jednym – Convair bombowcem B-36 Peacemaker, który nie bez powodu zapisał się na kartach historii.
Peacemaker, jakiego nie znacie. Bombowiec B-36 to jeden z tych samolotów wojskowych, które warto znać

Convair B-36 “Peacemaker” to nie bez powodu monumentalne osiągnięcie w historii lotnictwa

Początki B-36 sięgają 1941 roku, kiedy US Army Air Corps (później Army Air Forces) poszukiwały bombowca zdolnego do pokrycia międzykontynentalnych dystansów bez potrzeby wykorzystywania niepewnych zagranicznych baz. B-36 miał rozpiętość skrzydeł 70 metrów i był napędzany przez sześć 28-cylindrowych silników Pratt & Whitney R-4360 “XWasp”. Dzierżył także cztery silniki turboodrzutowe General Electric J47 zamontowane na końcach skrzydeł. Ta unikalna kombinacja pozwalała samolotowi rozwijać przelotową prędkość na poziomie 370 km/h i prędkość maksymalną rzędu 700 km/h. Został zaprojektowany jako ultra-dalekosiężny strategiczny bombowiec nuklearny, który był zdolny dostarczyć maksymalny ładunek 39600 kg na odległość 16000 km bez tankowania.

Czytaj też: Spędza na orbicie setki dni, a inne kraje się go obawiają. USA planują kolejny start enigmatycznego samolotu

Chociaż nigdy nie użyto go w walce, B-36 odegrał kluczową rolę w zimnej wojnie, działając jako środek odstraszający przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Był to pierwszy bombowiec zdolny do dostarczenia dowolnej broni jądrowej z amerykańskiego arsenału z wewnętrznej luki bombowej, co obejmowało również bombę Mark 17. Jednak mimo jego potężnej konstrukcji i znamienitych możliwości, Stany Zjednoczone nigdy nie użyły go w walce. Peacemaker był wyłącznie eksploatowany przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych i nigdy nie był eksportowany ani sprzedawany innym krajom. Jego wycofanie oznaczało koniec unikalnego rozdziału w historii lotnictwa, charakteryzującego się ogromnymi rozmiarami, zaawansowaną technologią i znaczącą rolą w strategicznym powstrzymywaniu podczas krytycznego okresu globalnego napięcia.

Czytaj też: Gigant zimnej wojny. Ten poradziecki myśliwiec przytłacza sobą inne samoloty

B-36 był tajnym, kosztownym i wymagającym dużo konserwacji samolotem. Jego rozmiar i ciężar utrudniały operacje z zagranicznych baz, co doprowadziło do jego wycofania w 1959 roku. Większość tych samolotów została zezłomowana, a co ciekawe, firma Convair próbowała nawet stworzyć cywilną wersję B-36, Convair Model 37, która została zamówiona przez Pan American Airways. Jednak ten projekt został porzucony z powodu wysokiego zużycia paliwa.

Bombowiec B-36 nie służył długo w porównaniu np. do tego, jak wiele lat USA wykorzystują już bombowce B-52 o równie ciekawych historiach. Wzbijał się w przestworza przez około dekadę, realizując wojskowe misje, jako dzieło opracowane podczas II wojny światowej i wdrożone do użytku na początku zimnej wojny. Ma jednak wyjątkowe miejsce w historii jako największy seryjnie produkowany samolot z silnikami tłokowymi. Wprawdzie znacznie przewyższał starszego B-29 “Superfortress”, ale dosyć szybko został zastąpiony przez B-52 “Stratofortress”.

Czytaj też: Samolot dosłownie “zastygł” w powietrzu. To nietypowy przykład paralaksy

Nie bez powodu wspomina się, że B-36 Peacemaker był przełomowym samolotem lat 40. i 50., wprowadzającym szereg innowacji. Spośród 380 zbudowanych do 1954 roku B-36, tylko cztery przetrwały i są wystawione w różnych muzeach w Stanach Zjednoczonych. Te samoloty są świadectwem osiągnięć technologicznych i strategicznej wizji swojej ery. Ostatni lot B-36 miał miejsce 30 kwietnia 1959 roku, a dziś bombowce USA czeka wręcz rewolucja wraz z nadejściem B-21 Raider.