Samochód umie coraz więcej. Dzisiaj cztery kółka same wezwą pomoc do wypadku, a dzięki jednemu przyciskowi zamienią się w samobieżne biura lub centra rozrywki kierowcy i pasażerów
Dopracowanie i wdrożenie pomysłu zajęło prawie 20 lat – prócz wyposażenia samochodów trzeba też było ustalić wspólny numer telefoniczny dla wszystkich służb ratunkowych 112. Teraz czeka nas mała rewolucja, bo od 31 marca 2018 r. we wszystkich nowych osobówkach i vanach, które będą sprzedawane w Unii Europejskiej, będzie montowany zunifikowany system e-call – samochód sam zadzwoni po pomoc w razie wypadku. Unijni urzędnicy bardzo dokładnie przestudiowali statystyki. Wynika z nich, że na drogach UE ginie w wypadkach około 26 tys. ludzi rocznie.
Część – jak oceniono – z powodu problemów z odpowiednio szybkim wezwaniem pomocy. Wyliczono nawet, że e-call rocznie zmniejszy liczbę ofiar aż o 2,5 tys. Szacunkowo czas reakcji na wypadek skróci się o połowę, a dodatkowo nowy system pomoże cudzoziemcom – zautomatyzowanie wezwania pomocy do dokładnie ustalonego miejsca (z użyciem GPS) sprawi, że w razie potrzeby nie trzeba będzie sobie łamać języka przy wzywaniu karetki, straży czy policji. Ile to będzie kosztowało? Dokładnie nie wiadomo, lecz mówi się, że takie systemy nie będą bardzo drogie (około 100 dol. dodatkowo do ceny samochodu).
Auto zamówi pizzę
Pierwsze próby montowania w samochodach systemów zdalnego wzywania pomocy sięgają przełomu XX i XXI wieku. Takie elektroniczne SOS pojawiły się dość szybko w wybranych modelach aut. Na początku w citroënach, peugeotach i BMW oraz – po drugiej stronie oceanu – w amerykańskich cadillakach, które wyposażano w pierwsze dość prymitywne wersje systemu nazwanego OnStar (do niego jeszcze wrócimy). Z czasem Francuzi skupili się raczej na bezpieczeństwie i usuwaniu ewentualnych awarii, gdy w BMW przycisk SOS rozbudowano do potężnego systemu, który prócz informowania centrali o wypadku i ściąganiu na miejsce odpowiednich służb, pełni też rolę konsjerża.
Wystarczy wcisnąć jeden guzik (wezwanie pomocy w razie wypadku, gdy elektronika wykryje konkretne zapisy czujników pokładowych i otrzyma informację np. o odpaleniu poduszek powietrznych, odbywa się oczywiście automatycznie), żeby po krótkiej chwili połączyć się z żywym człowiekiem. Konsjerż (lub konsjerżka – kobiety też pracują w centrali BMW Connected) pomoże w razie nagłej awarii i ściągnie mechanika, ale też zarezerwuje miejsce w restauracji, znajdzie bankomat czy choćby załatwi nocleg. Pomoc udzielana jest przez okrągłą dobę i w tym języku, który został ustawiony wcześniej w pamięci samochodu, także po polsku.
Pomysł Opla
O ile kiedyś system OnStar był dostępny głównie w USA, o tyle teraz jest już także w oplach europejskich. „Osobistego asystenta łączności i usług” da się zamówić do każdego modelu za dopłatą, ale w topowych oplach jest zwykle w standardzie. Przez pierwszy rok korzystanie z OnStar jest darmowe. Na razie w Europie system swoim działaniem obejmuje większość krajów (z wyjątkiem Estonii, Danii i państw byłej Jugosławii). OnStar – podobnie jak wcześniej opisywane rozwiązania Citroëna i BMW – automatycznie wzywa pomoc, jest też modemem dla urządzeń mobilnych – do WiFi w samochodzie można podłączyć jednocześnie nawet siedem odtwarzaczy, laptopów, telefonów czy tabletów.
W przypadku kradzieży system ułatwia wykrycie auta, poza tym dokonuje też diagnostyki i dostarcza informacji o stanie wielu pod zespołów pojazdu (stanu oleju czy ciśnienia w oponach; auto co miesiąc wysyła maila z odpowiednimi danymi). Dzięki specjalnej aplikacji odpowie, jak daleko zostało do kolejnego tankowania, czy miejsca, w którym zaparkowaliście swoje auto. Inteligentny samochód? To już nie jest przesada.
Halo, potrzebuję pomocy! W przypadku wypadku drogowego samochody z zainstalowanymi na pokładzie inteligentnymi systemami komputerowymi same wezwą pomoc. Takie rozwiązanie można znaleźć już m.in. w pojazdach opla i BMW.