150-kilowatowy akumulator w chińskim samochodzie elektrycznym zdziałał cuda
Elektryczny samochód chińskiej firmy Nio zaliczył niedawno znaczące osiągnięcie, kiedy to ukończył imponująco długą podróż na jednym ładowaniu. Mowa o sedanie Nio ET5 w nietypowej konfiguracji, bo tradycyjnie ten BEV jeździ z wykorzystaniem 75-kWh akumulatora. Tak się jednak składa, że jazda tym samochodem różni się od jazdy typowym elektrykiem, a to ze względu na stacje nie ładowania, a wymiany akumulatorów, które to gwarantują skrócenie całego procesu z kilkudziesięciu minut do ledwie kilku. Taka sposobność nie oznacza jednak, że producent musi trzymać się tylko jednej konkretnej pojemności i to właśnie zapewniło ET5 rekordowy przejazd pod względem zasięgu, potwierdzając zeszłoroczne zapewnienia.
Czytaj też: Oto rower Mistrza Świata. Możesz go mieć, ale przygotuj się na duży wydatek
W stacjach wymiany od czerwca użytkownicy mogą sięgnąć po ciągle ograniczoną liczbę dwukrotnie pojemniejszego, bo 150-kWh magazynu energii. Nie jest to jednocześnie byle jaki akumulator, a akumulator o stanie półstałym, co oznacza, że łączy on w sobie cechy akumulatorów z elektrolitem ciekłym i stałym. Takie coś to furtka do zwiększenia gęstości energii oraz poprawy bezpieczeństwa i choć nie jest to etap w pełni stałych akumulatorów (te będą pod tymi względami jeszcze lepsze), to i tak tego typu technologia oferuje wielki skok technologiczny i równowagę między gęstością energii, bezpieczeństwem i zasięgiem. Ba, przyspiesza też proces ładowania i zmniejsza zjawisko przegrzewania.
Czytaj też: Czekaliśmy na to od dawna. Shimano szykuje coś specjalnego dla rowerzystów
Z tego typu 150-kWh akumulatorem sedan Nio ET5 był w stanie przejechać ponad 1000 kilometrów. Tak przynajmniej sugerował system samochodu podczas pewnego YouTubera, który w ramach sprawdzianu rozładował akumulator podczas jazdy na autostradzie do 21% po przejechaniu 641 kilometrów. Rozładowanie go do zera zajęło kolejne 250 kilometrów, co finalnie dało fenomenalne 891 km na jednym ładowaniu, a sam tester nie wylądował na środku autostrady bez możliwości jechania dalej, bo doczłapał się do stacji wymiany, kiedy akumulator był już przy przerażającym 0%.
Czytaj też: Maxxis High Roller III – oto nowy król segmentu opon rowerowych na każdą pogodę
Tak więc oto dostaliśmy kolejne potwierdzenie, że Chiny wyrosły na dominującą siłę w globalnym przemyśle elektrycznych samochodów, wykorzystując dostęp do kluczowych surowców, takich jak lit i kobalt, które są niezbędne do produkcji akumulatorów. Aktualnie Nio, wraz z innymi chińskimi producentami, takimi jak BYD, szybko rozbudowuje swoją infrastrukturę, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu, co obejmuje nie tylko produkcję pojazdów elektrycznych, ale także budowę sieci ładowania i stacji wymiany, które będą kluczowe dla transformacji kraju w kierunku w pełni elektrycznej przyszłości.