Archeolodzy działali w Walii, gdzie dotarli do pozostałości czegoś, co wydaje się strukturami tworzącymi dawniej sporych rozmiarów fort. Z dotychczas zebranych informacji wynika, że mogło to być miejsce stacjonowania rzymskich żołnierzy. Ich wysoka liczebność z pewnością nie była przypadkowa, lecz miała na celu utrzymanie w ryzach obszaru, na którym często pojawiali się Celtowie.
Czytaj też: Sceny jak z horroru w jaskiniowej społeczności. Zamieszkiwała to miejsce zaskakująco niedawno
Według badaczy ta dobrze zorganizowana forteca, złożona z wielu budynków, mogła pomieścić co najmniej kilkuset legionistów. Do jej powstania doszło między I a III wiekiem. Pozostałości tych obiektów znajdują się na terenie hrabstwa Pembrokeshire, które leży w południowo-zachodniej Walii.
Za tym nietypowym znaleziskiem stoi Mark Merrony, który jest lokalnym mieszkańcem. Jak sam przyznaje, świetnie zna miejscowe tereny i wiedział o istnieniu drogi z czasów rzymskich. Poruszał się nią setki razy i wielokrotnie zastanawiał się, dlaczego w pewnym momencie dobiegała końca.
Forteca, której pozostałości znaleziono na terenie Walii, mogła stanowić miejsce stacjonowania nawet pięciuset rzymskich żołnierzy sprawujących kontrolę nad okolicą
W pewnym momencie wpadł jednak na potencjalne wyjaśnienie tej zagadki. Skontaktował się z okolicznym rolnikiem i wspólnie przeszukali jego pola. Jak zauważył ich właściciel, miał problem z uprawą roli na tych terenach, ponieważ regularnie natrafiał na różnego rodzaju kamienne obiekty. Merrony wiedział, czego pozostałościami mogły być te struktury.
Jego przypuszczenia się potwierdziły, choć wyciągnięte wnioski mogły przerosnąć jego oczekiwania. Wydaje się bowiem, iż rzymski fort był naprawdę pokaźnych rozmiarów. Jego przybliżone wymiary to 185 na 155 metrów. Wewnątrz znajdowały się liczne budynki, a stacjonujący tam żołnierze mieli zapewne za zadanie monitorowanie sytuacji w dolinie okolicznej rzeki.
Czytaj też: Nowe znaleziska pod Grunwaldem! Archeolodzy na tropie największych zagadek
500 to liczba stacjonujących tam legionistów zaproponowana przez archeologa. Nawet współcześnie podobna liczebność mogłaby robić wrażenie, co pokazuje, że Rzymianie musieli zaangażować spore siły w utrzymanie kontroli nad regionem. Poza tym w okolicy Merrony natknął się na pozostałości przypuszczalnego kolejnego fortu o mniejszych rozmiarach.
Tak duże zagęszczenie umocnień stoi w sprzeczności z przekonaniem, jakoby celtyckie ludy i Rzymianie żyli w pokojowych stosunkach. Najwyraźniej były one znacznie bardziej wrogie od spodziewanych. Zebrane ostatnio dowody zdecydowanie wskazują na ten scenariusz, podważając przypuszczenia, jakoby legioniści mieli z lokalsami zgodę.