Owszem, na powierzchni lodu pokrywającego Antarktydę nie znajdziemy śladów jej odległej przeszłości. Z tego też powodu naukowcy chcący sprawdzić, jak wyglądał ten kontynent miliony, czy też dziesiątki milionów lat temu, muszą wwiercać się zarówno w lód, jak i w dno oceaniczne u wybrzeży oceanu. To tam, w osadach wydobywanych w postaci rdzeni, można natknąć się na ślady i materię, która jest w stanie mam powiedzieć, jak wyglądała Antarktyda w czasach, w których nie była przykryta kilometrami lodu. Są to niezwykle wartościowe informacje, bowiem z jednej strony mówią nam o przeszłości Antarktydy, a z drugiej wyraźnie wskazują, jak może przebiegać jej ewolucja w przyszłości wraz ze zmieniającym się klimatem na naszej planecie.
Nasza obecna wiedza o klimacie na Ziemi mówi, że w późnym eocenie, 34-44 miliony lat temu, atmosfera naszej planety uległa istotnym zmianom. Poziom dwutlenku węgla w atmosferze znacząco spadał. Zmniejszająca się ilość gazów cieplarnianych w atmosferze spowodowała globalne ochłodzenie, w wyniku którego na powierzchni naszej planety zaczęły pojawiać się lodowce, których wcześniej nie było.
Czytaj także: Antarktyda przeżywa kryzys. Powrót do zdrowia zajmie jej sporo czasu
Jakby nie patrzeć obecnie mamy sytuację odwrotną: dwutlenku węgla w atmosferze jest coraz więcej, w wyniku czego dochodzi do ocieplenia atmosfery i przyspieszającego topnienia lodowców. Możliwe zatem, że zmierzamy aktualnie w kierunku Ziemi z wczesnego eocenu, kiedy to na Ziemi lodu nie było nawet na biegunach. Należy tutaj zwrócić uwagę jednak na skalę. Badacze podkreślają, że w połowie eocenu dwutlenku węgla w atmosferze ziemskiej było dwa razy więcej niż obecnie. Aktualne modele wskazują, że jeżeli ludzkość nadal nie będzie nic robiła w kierunku ograniczenia emisji, to do takiego poziomu dojdziemy za jakieś 150-200 lat.
Powstaje zatem pytanie, jak może wyglądać Antarktyda, jeżeli faktycznie do tego dojdzie i poziom CO2 w atmosferze utrzyma się na takim podwyższonym poziomie przez kolejne miliony lat.
W 2017 roku zespół naukowców z Instytutu Alfreda Wegenera w Centrum Badań Polarnych i Morskich Helmholtza w Niemczech wyruszył na pokładzie statku badawczego Polarstern w kierunku wybrzeża Antarktydy Zachodniej. Za pomocą specjalistycznego sprzętu znajdującego się na pokładzie statku, badaczom udało się wwiercić na 30 metrów pod dno morskie i pozyskać rdzenie, w których zawarte były dwie warstwy osadów z dwóch bardzo ważnych okresów.
Dolna część rdzenia pochodziła sprzed blisko 85 milionów lat temu. W warstwie osadów z tego okresu udało się zidentyfikować zarodniki i pyłki z lasu deszczowego, który wówczas istniał na Antarktydzie. Nieco wyżej jednak znajdowała się poszukiwana przez badaczy warstwa z okresu między 30 a 40 milionów lat temu, czyli ze środkowego i późnego eocenu, okresu, w którym na Ziemi poziom dwutlenku węgla w atmosferze gwałtownie spadał.
Czytaj także: Antarktyda zmienia się nie do poznania. Zielenieje!
Osady pochodzące z tego okresu okazały się być ułożone warstwami. Takie ułożenie przypomina osady bardzo często widoczne w deltach rzecznych. Poszukując dodatkowych informacji, m.in. w trakcie badania zawartości tłuszczów oraz cukrów w osadach, naukowcy natrafili na związki chemiczne charakterystyczne dla cyjanobakterii, które z kolei powszechnie spotykane są w zbiornikach słodkiej wody. Mamy zatem związki wskazujące na słodką wodę i warstwowe osady wskazujące na deltę rzeczną. Na podstawie tych informacji oraz położenia osadów badacze doszli do wniosku, że natknęli się w ten sposób na gigantyczny system rzeczny zaczynający się gdzieś w Górach Transantarktycznych, rozciągający się na 1500 kilometrów i na końcu spływający do Morza Amundsena.
Powyższe informacje wymuszają na nas zatem zmianę myślenia o Antarktydzie. Nie zawsze obszar ten był skuty lodem. Czterdzieści lat temu płynęły tam rzeki, a 80 milionów lat temu rósł tam las. Niewiadomym pozostaje zatem to, jak Antarktyda będzie wyglądać za kolejne dwadzieścia-czterdzieści milionów lat. Zupełnie innym pytaniem jest to, czy na Ziemi będzie wciąż istniała inteligentna cywilizacja, która będzie w stanie to sprawdzić.