Powinniśmy jeść jak najwięcej tłustych ryb, takich jak makrele, sardele i śledzie, które są często wykorzystywane w paszach dla łososi hodowlanych. Zawierają one liczne składniki odżywcze, m.in. wapń, witaminę B12 czy kwasy omega-3, które są tracone, jeżeli jemy tylko filety z łososia. Wprowadzenie kilku niewielkich zmian dietetycznych może pomóc załagodzić te niedobory i wpłynąć pozytywnie na zdrowie całej planety.
Czytaj też: Ryby w puszkach sprzed kilkudziesięciu lat skrywają wielki sekret
Naukowcy z University of Cambridge przeanalizowali przepływ składników odżywczych z jadalnych gatunków dzikich ryb wykorzystywanych jako pasza do łososia hodowlanego, którym były karmione. Stwierdzono spadek 6 z 9 ważnych składników odżywczych w filecie z łososia – wapnia, jodu, żelaza, kwasów omega-3, witaminy B12 i witaminy A, ale za to odnotowano zwiększony poziom selenu i cynku. Szczegóły opisano w czasopiśmie Nature Food.
Ryby to samo zdrowie – nie tylko łososie
Większość dzikich ryb “paszowych” spełnia zalecenia dietetyczne dotyczące składników odżywczych, w tym tych dotyczących zawartości kwasów tłuszczowych omega-3, o których wiadomo, że zmniejszają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych i udaru mózgu. Ale zamiast jeść tylko łososia, który jest powszechnie uważany za jedną z najsmaczniejszych ryb na każdej szerokości geograficznej, powinniśmy sięgać także po inne gatunki.
Czytaj też: Ryby głosu nie mają? Ten gatunek jest głośniejszy od startującego samolotu
Brytyjscy uczeni obliczyli bilans składników odżywczych w jadalnych porcjach całych dzikich ryb, używanych w paszy dla łososia w Norwegii, w porównaniu z filetami z hodowlanego łososia. Skupili się na dziewięciu składnikach odżywczych, które są niezbędne w diecie człowieka i skoncentrowane w owocach morza: jodzie, wapniu, żelazie, witaminie B12, witaminie A, kwasach omega-3 (EPA + DHA), witaminie D, cynku i selenie.
Badania dzikich ryb obejmowały sardele pacyficzne i peruwiańskie oraz śledzie atlantyckie, makrele, szproty i błękitki. Odkryli, że te sześć gatunków paszy zawierało większe lub podobne stężenie składników odżywczych jak filety z hodowlanego łososia. Ilości wapnia były ponad 5 razy wyższe w filetach z dzikich ryb paszowych niż w filetach z łososia, jodu było 4 razy więcej, a stężenia żelaza, kwasów omega-3, witaminy B12 i witaminy A były ponad 1,5 razy wyższe.
Dr David Willer z University of Cambridge mówi:
Wprowadzenie kilku niewielkich zmian w naszej diecie w odniesieniu do rodzaju spożywanych ryb może w dużym stopniu zmienić niektóre z tych niedoborów i poprawić zdrowie zarówno naszej populacji, jak i planety. Ludzie nadal powinni jeść łososia i wspierać zrównoważony wzrost w tym sektorze, ale powinni rozważyć spożywanie większej i szerszej gamy gatunków dzikich ryb, takich jak sardynki, makrele i sardele, aby dostarczyć więcej niezbędnych składników odżywczych bezpośrednio na talerz.
W Wielkiej Brytanii, gdzie prowadzono badania, aż 71 proc. dorosłych ma niedobór witaminy D zimą, a nastoletnie dziewczęta i młode kobiety często mają za mało jodu, selenu i żelaza. Można to powiązać z niewystarczającym zróżnicowaniem spożywanych ryb. Podczas gdy 24 proc. badanych dorosłych jadła przynajmniej raz w tygodniu łososia, zaledwie 5,4 proc. jadło makrele, 1 proc. sardele, a 0,4 proc. śledzie.