Morze Śródziemne znów wyschnie? Przy Gibraltarze odkryto niepokojące ruchy Ziemi

Ziemia jest w nieustannych ruchu. Mowa tutaj nie tyle o samym ruchu obrotowym i obiegowym naszej planety, ale również o zmianach w układzie płyt tektonicznych pokrywających powierzchnię Ziemi. Ocean Atlantycki wydaje się dość spokojną strefą, w której jeszcze nie rozwinęła się subdukcja na szeroką skalę – tak, jak to można obserwować na Pacyfiku, który okrąża słynny „pierścień ognia”. Niemniej geolodzy z Portugalii i Niemiec odkryli, że w Cieśninie Gibraltarskiej może dochodzić do rozwoju aktywnej strefy, która zmieni ten region nie do poznania.
Ocean Atlantycki jest stosunkowo spokojnym geologicznie regionem na Ziemi, ale może to się wkrótce zmienić / źródło: NASA, Wikimedia Commons, domena publiczna

Ocean Atlantycki jest stosunkowo spokojnym geologicznie regionem na Ziemi, ale może to się wkrótce zmienić / źródło: NASA, Wikimedia Commons, domena publiczna

Płyty tektoniczne na Ziemi nie są strukturami, które są stabilne, nieruchome i trwają wiecznie. Procesy endogeniczne powodują zarówno ich ciągłe powstawanie w strefach ryftowych, jak również niszczenie w strefach subdukcji. Obieg materii w takiej skali opisuje dokładnie cykl Wilsona. Najlepiej możemy go oglądać na przykładzie Oceanu Spokojnego.

Czytaj też: Niewyobrażalne odkrycie w Chinach. To największe tego typu złoże na Ziemi

Pacyfik jest starym oceanem, na brzegach którego zdołały się już rozwinąć zaawansowane strefy subdukcji. Mowa tutaj chociażby o Japonii, Aleutach czy zachodnim wybrzeżu Ameryki Południowej. W tych regionach dochodzi do zanurzania się ciężkiej płyty oceanicznej pod lżejszą kontynentalną. Stopiony materiał skalny pochodzący ze subdukowanego fragmentu skorupy jest następnie unoszony na powierzchnię. Ujawnia się to chociażby w postaci łańcuchów wulkanicznych, które otaczają niemal z każdej strony Pacyfik.

Cykl Wilsona przedstawiający rozwój strefy ryftowej, powstanie oceanu, rozwinięcie się subdukcji na brzegach i zamknięcie zbiornika / źródło: Fabirichter, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Ruchy Ziemi w okolicach Cieśniny Gibraltarskiej mogą prowadzić do powstania subdukcji

Ocean Atlantycki nie może się pochwalić takim bogactwem zjawisk jak jego starszy kolega, ponieważ u jego brzegów nie doszło jeszcze do subdukcji. Małymi wyjątkami są strefy przy Małych Antylach na Karaibach i strefa Scotia przy Georgii Południowej. One istniały już na inicjalnym etapie tworzenia się oceanu i mają związek z dawnym ukształtowaniem superkontynentu Pangei. Pozostawiając ten temat, Atlantyk wciąż się rozszerza i jeszcze nie jest na tyle ogromny, by brzegowe fragmenty skorupy musiały zacząć się zatapiać w płaszczu Ziemi. To się jednak może wkrótce zmienić, o czym napisali geolodzy z Portugalii i Niemiec na łamach czasopisma Geology.

Czytaj też: Niewyjaśnione i dziwne wstrząsy w Europie. Kawałek skorupy tonie we wnętrzu Ziemi?

Słowo „wkrótce” odnosi się do niedalekiej perspektywy, ale w rozumieniu czasu geologicznego. Zdaniem uczonych za około 20 milionów lat rozwinie się intensywna i aktywna strefa subdukcji w okolicach Cieśniny Gibraltarskiej. Dlaczego akurat tutaj? I znów musimy spojrzeć głębiej w budowę geologiczną tego obszaru. Morze Śródziemne nie jest spokojnym zbiornikiem wodnym. Pod jego dnem znajduje się istna plątanina mniej lub bardziej aktywnych uskoków.

Na styku płyty afrykańskiej i eurazjatyckiej w okolicach Gibraltaru może dojść do powstania aktywnej strefy subdukcji / źrodło: Adi4000, Wikimedia Commons, domena publiczna

Ich obecność jest rezultatem dawnego zamykania się Oceanu Tetydy, którego obszar przed dziesiątkami milionów lat obejmował dzisiejszy Bliski Wschód, Iran, teren Morza Czarnego i właśnie Śródziemnomorskiego. Co więcej, aktywność płyt tektonicznych w południowej Europie wynika także z napierania kontynentalnej płyty afrykańskiej w kierunku północnym.

Czytaj też: W Polsce znaleziono gigantyczne złoża. Miliardy złotych pod ziemią

Taki splot różnych czynników doprowadził do powstania łuku tektonicznego na pograniczu Hiszpanii i Maroka. To tutaj, w okolicach skały Gibraltarskiej i na wybrzeżu słonecznej Andaluzji, znajduje się strefa w której dochodzi do specyficznej wędrówki zachodniej części dna Morza Śródziemnego (tzw. płyty alborańskiej) w stronę Atlantyku. Według obecnego stanu wiedzy obszar ten jest na razie spokojny, ale w ciągu kolejnych lat może ponownie się uaktywnić. Dojdzie wówczas do otwartej kolizji płyty alborańskiej z Oceanem Atlantyckim i to będzie początkiem prawdziwej subdukcji.

Morze Alborańskie stanowiące również niewielką tektoniczną płytę powoli przesuwającą się w stronę Atlantyku / źródło: http://www.maps-for-free.com/, Wikimedia Commons, CCA-BY 3.0

Naukowcy opracowali serię modeli geodynamicznych, które wykazują, że już teraz dochodzi do inicjacji subdukcji w Cieśninie Gibraltarskiej. Jest to rzadka okazja do przyjrzenia się temu, jak ona wygląda. Na razie kompletnie nie mamy czego się obawiać, ponieważ ewolucja tego obszaru zachodzi bardzo powoli w punktu widzenia cywilizacji człowieka.

Czytaj też: Okoliczne gwiazdy zmieniły orbitę Ziemi. To zjawisko ma zaskakująco duży wpływ na to, co się u nas dzieje

Przy okazji wspominanych procesów subdukcji w rejonie Hiszpanii i Maroka może nasuwać się niektórym pytanie o to, czy Cieśnina Gibraltarska zostanie wyniesiona i zamknie dopływ wody z oceanu do Morza Śródziemnego. Jak wiadomo, taki incydent miał już miejsce około 5,5 miliona lat temu i nazywany jest kryzysem messyńskim. Wówczas, pod koniec epoki miocenu, zbiornik całkowicie wyschnął, a baza erozyjna rzek takich jak Nil czy Dunaj uległa drastycznemu obniżeniu. Oznacza to, że płynęły one nawet 2400 metrów głębiej niż obecnie, tworząc ekstremalne kaniony na dnie morza. Środowisko naturalne po tamtym epizodzie wróciło jednak do normy i ewentualne otwieranie się strefy subdukcji w okolicach Gibraltaru nie wpłynie ograniczająco na dopływ wód oceanicznych.