Odkryte w 1904 roku słowa na wystawie w Kopenhadze „(To) mógł namalować tylko szaleniec!” w lewym górnym rogu obrazu namalowanego w 1893 roku eksperci raz przypisywali jakiemuś krytykowi dzieła norweskiego artysty, raz samemu malarzowi.
– Ciężko tu o interpretację. Pod mikroskopem widać, że linie wykonane ołówkiem zostały wykonane już na ukończonym obrazie – zauważa w informacji dla prasy Thierry Ford, konserwator „Krzyku” znajdującego się w kolekcji Narodowego Muzeum Norwegii.
Nie da się jednak określić, kiedy i w jakich okolicznościach autor napisu zostawił go na obrazie. Much między 1893 a 1910 rokiem obraz przedstawiający wychudzoną postać na moście trzymającą się za twarz malował cztery razy. Pierwsza wersja namalowana temperą pastelami na drewnianym panelu jest też jedyną noszącą taką inskrypcję.
W swoim dzienniku Munch zanotował, że inspiracją do „Krzyku” był „poryw melancholii”. Dziś postrzega się jego obraz za symbol lęku egzystencjalnego. Podczas spotkania ze studentami w Oslo w 1985 roku Munch usłyszał od obecnego tam studenta medycyny Johana Scharffenberga pytania stawiające pod znakiem zapytania stan umysłowy artysty.
Jak zauważa „New York Times” malarz mógł przyjąć je do serca. Przywoływał tamto wydarzenie w swoich dziennikach jeszcze wiele lat później. Artysta miał swój lęk przed chorobą psychiczną, czy chorobami dziedzicznymi, dobrze uzasadniony. U członków jego dalszej rodziny psychiatrzy diagnozowali różne problemy.
– Naszym zdaniem ten napis ołówkiem Munch zostawił na obrazie w 1895 roku lub niewiele później właśnie pod wpływem słów Scharffenberga. Z jednej strony może zrobił to ironicznie, z drugiej na pewno pokazuje to z jakimi problemami się zmagał – zauważa Mai Britt Guleng, kuratorka muzeum kierująca badaniami wykorzystującymi m.in. kamerę wykonującą obrazy w paśmie podczerwonym, zestawiając wzmocniony tą techniką napis z odręcznymi notatkami Muncha.
Ta wersja obrazu „Krzyk” znajdzie się na stałej wystawie Narodowego Muzeum Norwegii w Oslo tuż po planowanym na 2022 rok otwarciu.