Od czołgów po drony, czyli jak Rosjanie ulepszyli swój system Kornet-EM
Podczas wystawy IDEX 2025 w Abu Zabi, Rosoboronexport, a więc oddział rosyjskiego państwowego koncernu Rostec, zaprezentował najnowszą wersję przeciwpancernego systemu kierowanych pocisków rakietowych (ATGM) Kornet-EM. Ta udoskonalona wersja, oparta na doświadczeniach z rzeczywistych działań bojowych, wprowadza kilka ulepszeń, a w tym funkcję zdalnego sterowania, zwiększającą bezpieczeństwo operatora przed kontratakami przeciwnika. Gdyby tego było mało, firma zapewniła kompatybilność wyrzutni Kornet-EM z kierowanymi pociskami Bułat, które są zaprojektowane do przebijania pancerza o grubości do 250 mm i to nawet jeśli jest on chroniony pancerzem reaktywnym (ERA).
Czytaj też: Ten silnik lotniczy zmienia wszystko. Amerykanie nie mogą uwierzyć w sukces Chin

Kornet-EM wykorzystuje system naprowadzania metodą jazdy po wiązce laserowej. Zapewnia tym samym precyzyjne trafienie i odporność na zakłócenia elektroniczne oraz optyczne, choć jednocześnie wprowadza wysokie ryzyko dla operatora, który musi naświetlać cel wiązką lasera. Aktualnie ten system jest dostępny w dwóch głównych konfiguracjach, bo transportowej i przenośno-transportowej. Ta druga odznacza się ulepszoną wyrzutnią bazującą na Kornet-E, co zwiększa maksymalny zasięg do 10 km w dzień i 8 km w nocy oraz udoskonalonym kanałem celowniczym, który zapewnia większe powiększenie, poprawiając precyzję celowania. Wersja transportowa do montażu na różnych pojazdach jest już sprzętem o większym zaawansowaniu, jako że jest wyposażona w zautomatyzowaną wyrzutnię łączącą funkcje celowania i odpalania. Zawiera celownik telewizyjny wspomagany kamerą termowizyjną oraz automatyczny system śledzenia celów, dzięki któremu ma oferować funkcjonalność „odpal i zapomnij” i niemal 100% skuteczność trafienia na maksymalnym zasięgu.


Ostatnie modernizacje rozszerzyły możliwości Kornet-EM o zwalczanie celów powietrznych, takich jak drony rozpoznawcze i bojowe. Dodatek trybu salwowego ognia pozwala z kolei na jednoczesne rażenie dwóch celów, zwiększając tym samym szybkostrzelność i skuteczność bojową. Taka zdolność do jednoczesnego odpalenia dwóch pocisków w jeden cel, w połączeniu z termowizyjnym systemem celowniczym, ma zapewniać wysokie prawdopodobieństwo trafienia w cele zarówno stacjonarne, jak i ruchome.
Czytaj też: Spuścili ze smyczy wojskowe Piekielne Ogary. Mają tylko jedną rolę
Z kolei sam pocisk 9M134 Bułat kalibru 82 mm, którego wyrzutnie Kornet będą mogły od teraz również słać na wrogów, został zaprojektowany do zwalczania celów średnio opancerzonych oraz systemów wyposażonych w aktywną ochronę. Dzięki naprowadzaniu laserowemu oferuje zasięg przekraczający 3500 metrów i posiada tandemową głowicę kumulacyjną zdolną do penetracji około 250 mm pancerza i to niezależnie od obecności ERA. Z kolei jego kompaktowe wymiary i masa (831 mm długości, 6,5 kg) ułatwiają transport i szybkie rozmieszczenie na polu walki.

Jednym z najważniejszych ostatnich ulepszeń systemu Kornet-EM jest jednak możliwość zdalnej obsługi. Operator może teraz kontrolować do trzech wyrzutni rozmieszczonych w promieniu 100 metrów z jednej stacji sterowania. Funkcja ta zwiększa elastyczność taktyczną i pozwala na rozproszone rozmieszczenie wyrzutni, zmniejszając podatność na środki przeciwdziałania wroga. To o tyle ważne, że równolegle z debiutem tego ulepszonego systemu na targach, Rosja ogłosiła również wdrożenie zdalnie sterowanej wersji Kornet-EM dla jednostek zaangażowanych w bieżące operacje wojskowe po udanych testach.


Czytaj też: Tajny projekt Ukrainy wychodzi na światło dzienne. Zobacz broń nowej generacji
W porównaniu do zachodnich systemów przeciwpancernych Kornet-EM wyróżnia się kilkoma cechami. Na przykład amerykański system Javelin wykorzystuje mechanizm naprowadzania na podczerwień „odpal i zapomnij”, umożliwiając operatorowi natychmiastową zmianę pozycji po odpaleniu pocisku. Z kolei Kornet-EM, korzystając z naprowadzania laserowego, wymaga utrzymania celu w wiązce do momentu trafienia. Jednak Kornet-EM kompensuje to dłuższym maksymalnym zasięgiem, bo aż do 10 kilometrów w porównaniu do około 2,5 kilometra w przypadku Javelina. Dodatkowo jego nowa możliwość zwalczania zarówno celów naziemnych, jak i powietrznych oraz funkcja zdalnego sterowania zapewniają przewagę taktyczną rosyjskiemu sprzętowi w zróżnicowanych warunkach bojowych. Tak przynajmniej każą nam myśleć dumne ogłoszenia ze strony Rosji.