David Beasley w wywiadzie dla The Associated Press powiedział, że nagroda przyznana WFP (World Food Programme) przez Norweski Komitet Noblowski dała agencji wyjątkową możliwość skupienia na sobie uwagi mediów i polityków z całego świata. Korzystając z medialnego zainteresowania Beasley postanowił przypomnieć ostrzeżenie, jakie już w kwietniu podnosił na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Mówił wówczas, że problem głodu w regionach dotkniętych katastrofami czy konfliktami stale się pogłębia, a „najcięższa praca jest jeszcze przed nami”.
Beasley stwierdził, że w 2020 roku świat zmagał się z pandemią koronawirusa, a równocześnie był „na krawędzi pandemii głodu”. – Udało nam się temu zapobiec w 2020 roku, ponieważ światowi przywódcy odpowiedzieli pieniędzmi, pakietami stymulacyjnymi, odroczeniem zadłużenia – mówił szef WFP.
Bez podobnego wsparcia i natychmiastowych działań w ciągu kilku miesięcy możemy mieć do czynienia z „klęską głodu o biblijnych rozmiarach” – ostrzegł Beasley.
WFP obawia się, że dotknięte przez pandemię COVID-19 państwa nie będą mogły wesprzeć funduszu na równi z pomocą z 2020 roku.
Beasley porównał nadchodzący kryzys do katastrofy Titanica. – W tej chwili naprawdę musimy skupić się na górach lodowych, a góry lodowe to głód. Głód, destabilizacja i migracja – powiedział.
Na realizację swoich celów programowych WFP potrzebuje w 2021 roku 15 miliardów dolarów. 5 miliardów dolarów ma zostać przeznaczonych na uniknięcie głodu. 10 miliardów dolarów na realizację globalnych programów agencji: w tym wsparcia dla niedożywionych dzieci czy ufundowanie obiadów szkolnych, które są często jedynym posiłkiem, jaki w ciągu dnia otrzymują młodzi ludzie.
Nobel argumentem w negocjacjach
David Beasley przyznał, że Nagroda Nobla była dla niego niespodziewanym wsparciem, bowiem mógł się na nią powoływać w wirtualnych i osobistych spotkaniach z liderami, rozmowach z parlamentami i przemówieniach, aby uwrażliwić tych, którzy mają władzę na „tragedię, przed którą stoimy”.
– Każdy chce spotkać się z laureatem Pokojowej Nagrody Nobla – powiedział Beasley, wyjaśniając, że ma teraz 45 minut zamiast zwyczajowego kwadransa na rozmowy z najważniejszymi osobami ze świata polityki i biznesu.
Beasley powiedział, że poza gromadzeniem dodatkowych funduszy od rządów, jego drugą „wielką nadzieją” jest to, że miliarderzy, którzy wzbogacili się podczas pandemii COVID-19, także zwiększą swoje jednorazowe wsparcie dla WFP.
270 mln ludzi dotkniętych głodem
Z danych WFP z kwietnia wynika, że „z kryzysowym poziomem głodu” zmaga się 135 milionów ludzi na świecie. Nowa analiza funduszu pokazuje jednak, że pandemia COVId-19 może sprawić, że głód dotknie kolejnych 130 milionów ludzi do końca 2020 roku.
– Istnieje około trzech tuzinów krajów, które prawdopodobnie mogłyby znaleźć się w warunkach głodu, gdybyśmy nie mieli potrzebnych pieniędzy – powiedział Beasley.
Według wspólnej analizy przeprowadzonej przez WFP i Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa w październiku, 20 krajów „może stanąć w obliczu potencjalnych nagłych skoków wysokiego i ostrego braku bezpieczeństwa żywnościowego” w ciągu najbliższych trzech do sześciu miesięcy, które wymagają pilnej uwagi.
Spośród nich Jemen, Sudan Południowy, północno-wschodnia Nigeria i Burkina Faso mają pewne obszary, które „osiągnęły krytyczny poziom głodu po latach konfliktu lub innych wstrząsów”, stwierdziły agencje ONZ, a jakiekolwiek dalsze pogorszenie sytuacji w nadchodzących miesiącach może zaostrzyć ryzyko głodu.
Inne kraje wymagające „pilnej uwagi” to Afganistan, Kamerun, Republika Środkowoafrykańska, Kongo, Etiopia, Haiti, Liban, Mali, Mozambik, Niger, Sierra Leone, Somali, Sudan, Syria, Wenezuela, Zimbabwe.