Revolut oferuje w Polsce między innymi rachunki wirtualne. Fintech działa na licencji Banku Litwy i bezpośrednio stamtąd świadczy usługi na terenie Polski. Umożliwia to prawo unijne i tzw. jednolity paszport. Revolut musi przestrzegać polskiego prawa, a jego klienci są objęci taką samą ochroną, jak klienci banków zarejestrowanych w Polsce.
Oznacza to, że można otrzymywać normalne przelewy, w tym wynagrodzenie za pracę (w przypadku zadłużonych zapewne „na czarno”), na wirtualny rachunek Revolut. Fintech wynajmuje w tym celu polskie numery IBAN od Aion Banku. To pozwala używać wirtualnego rachunku do codziennych rozliczeń, ale z pominięciem pewnych konsekwencji, związanych z rachunkiem bankowym w banku działającym w Polsce. Tym sposobem Revolut pozwala unikać spłacania długów i ukrywać realny stan majątkowy przed organami, które mogłyby zająć środki.
Czytaj też: Przedsiębiorcy masowo rezygnują z banków. Powód jest zaskakujący
Revolut poza systemem OGNIVO
Przestrzeganie polskiego prawa to jedno, a egzekucja komornicza to drugie. Revolut podlega jurysdykcji Banku Litwy, a nie Narodowego Banku Polskiego. W związku z tym nie jest częścią polskiego systemu komunikacyjnego OGNIVO. Nie ma więc wymiany informacji między Revolutem i organami egzekucyjnymi ani możliwości zajęcia pieniędzy na poczet spłaty długów, jak ma to miejsce w bankach zarejestrowanych w Polsce. Komornicy po prostu nie mają wstępu na rachunki Revolut i w wielu innych fintechach, świadczących podobne usługi.
Raj dłużników niebawem się skończy. Coraz więcej słyszymy o propozycji, by Revolut i inne fintechy działające w Polsce zostały włączone do polskiego systemu prawnego. Wirtualne rachunki mają działać na takich samych warunkach jak rachunki bankowe, a więc także przekazywać dane do systemu OGNIVO i pozwalać na zajęcie majątku.
Zmiany prawne są już projektowane. Eksperci przewidują, że będą gotowe za 2-3 lata. Warto wiedzieć, że w podobnym czasie – w 2027 roku – w Polsce wejdzie w życie także unijne rozporządzenie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. To również może zaowocować włączeniem Revoluta i jemu podobnych do systemu OGNIVO, zależnie od implementacji przepisów unijnych. Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny wciąż debatują nad przyszłością wirtualnych IBAN-ów na terenie wspólnoty.
Na ten moment Revolut pozostaje poza zasięgiem polskich komorników, jednak w najbliższych latach sytuacja może się zmienić wraz z nowymi regulacjami.
Sam Revolut także planuje zmiany, które nie będą korzystne dla milionów zadłużonych Polaków. Pod koniec lutego 2025 Krajowa Rada Komornicza przekazała mediom, że Revolut złożył do Komisji Nadzoru Finansowego wniosek o rejestrację w Polsce jako oddział banku zagranicznego. Jeśli KNF pozytywnie rozpatrzy wniosek, Revolut zostanie objęty nadzorem systemu OGNIVO bez wprowadzania zmian prawnych.
Nowe regulacje będą na rękę komornikom bez względu na to, który zapis wymusi włączenie fintechów do OGNIVO. Revolut nie jest wszak jedynym, który pozwala obecnie otrzymywać transfery pieniężne i przechowywać fundusze poza zasięgiem polskich organów egzekucji długów. Dla osób, które z niczym nie zalegają, reformy będą zapewne niezauważalne.