Religie są stare jak ludzkość i od dawna zastanawiano się, czy wiążą się one z konkretnymi zachowaniami zdrowotnymi, a więc i różnym ryzykiem zgonu. Niektóre badania wskazywały na korelację między intensywnością wyznania a aktywnością fizyczną i właściwym odżywianiem, inne mówiły o tym, że wyznawcy konkretnych religii mają większe szanse na skuteczne rzucenie alkoholu czy nikotyny, ale dopiero naukowcy z Krakowa spięli wszystko wspólną klamrą.
Zespół uczonych z Wydziału Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum UJ, Wydziału Zarządzania AGH i Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie przeprowadził przełomowe badania, które zostały opisane w czasopiśmie International Journal of Environmental Research and Public Health. Wnioski są jednoznaczne – wyznanie ma związek z naszym zdrowiem.
Czytaj też: Mieszkają na cmentarzach, po sąsiedzku z grobami. Tradycja, religia? Nie, ekonomia
Prof. Anna Majda z Uniwersytetu Jagiellońskiego mówi:
Choroby układu sercowo-naczyniowego stanowią najpoważniejszą przyczynę zgonów w Polsce i większości krajów rozwiniętych. Jednak w polskim piśmiennictwie nie ma zbyt wielu publikacji dotyczących wpływu religijności na zdrowie człowieka oraz określających czynniki ryzyka układu sercowo-naczyniowego wśród grup wyznaniowych. Choć zainteresowanie tym tematem wzrasta. Jednocześnie dane światowe sugerują pozytywną korelację między religijnością a przeżywalnością oraz korzystny wpływ religijności na zmniejszenie zapadalności na chorobę wieńcową, raka czy zaburzenia psychiczne.
Religia a zdrowie – jak się łączą?
Naukowcy z Krakowa przebadali łącznie 297 osób: 118 Adwentystów Dnia Siódmego, 134 katolików, 31 muzułmanów i 14 katolików. Wszystkich ochotników poddano badaniom antropometrycznym, badaniom przedmiotowym i laboratoryjnym, a także oceniono ich ryzyko sercowo-naczyniowe w skali SCORE. Przepytano ich także pod kątem zwyczajów żywieniowych, nałogów, aktywności fizycznej i choroby współistniejące.
Katolicy mieli istotnie wyższe średnie stężenie homocysteiny i triglicerydów, niż Adwentyści Dnia Siódmego. Z kolei Adwentyści Dnia Siódmego mieli znacznie wyższe ciśnienie tętnicze i stężenie “złego” cholesterolu w stosunku do katolików. Triglicerydy i glukoza była najwyższa u Żydów, a CRP u muzułmanów.
Prof. Majda dodaje:
Katolicy o wysokim poziomie zaangażowania religijnego deklarowali więcej pozytywnych zachowań zdrowotnych i prezentowali lepszy stan zdrowia w stosunku do tych mniej religijnych. Choć też wykazywali wyższy poziom stresu, gorsze nastawienie psychiczne i mniejszą aktywność fizyczną.
Ale skąd w ogóle takie rozbieżności w stanie zdrowia osób o różnym wyznaniu? Wiąże się to z aktywnością fizyczną i ograniczeniami zdrowotnymi nakładanymi przez religię (np. unikanie alkoholu wśród muzułmanów, zdrową dietę wśród Adwentystów Dnia Trzeciego).
Czytaj też: Czy depresja ma związek z naszą dietą? Odkryto nowy czynnik ryzyka
Prof. Majda podsumowuje:
Co ciekawe katolicy o wysokim poziomie zaangażowania religijnego deklarowali więcej pozytywnych zachowań zdrowotnych i prezentowali lepszy stan zdrowia w stosunku do tych mniej religijnych. Choć też wykazywali wyższy poziom stresu, gorsze nastawienie psychiczne i mniejszą aktywność fizyczną.